Ludzie 27 sie 2017 | Redaktor
Dziennikarz widzący duszą

Grzegorz Dudziński poświęca się działalności artystycznej w prowadzonym przez siebie klubie "Światłownia"

Pomysł na klub wyrósł z konieczności szukania środków do życia w momencie, gdy postępująca jaskra całkowicie odebrała Grzegorzowi Dudzińskiemu wzrok. Obecnie „Światłownia” świętuje 5-lecie.

Grzegorz Dudziński, znany bydgoski dziennikarz publikujący w latach 80. w podziemnej prasie studenckiej, później dziennikarz „Gazety Wyborczej”, „Superexpressu” i „Faktu”. Obecnie publikuje na portalach internetowych oraz w gazecie „Pochodnia”, wydawanej przez Polski Związek Niewidomych. Kilka lat temu bowiem Grzegorz stracił wzrok. Trauma, jaką w związku z tym przeżył, jest już przeszłością, do której niechętnie powraca. Teraz poświęca się bez reszty działalności artystycznej w prowadzonym przez siebie, przy pomocy rodziny i przyjaciół, bydgoskim klubie „Światłownia”, w którym zatrudnienie znalazło sześć osób niepełnosprawnych. Ci w ramach rehabilitacji zawodowej poprzez pracę wypiekają w „Światłowni” pizzę, która jest smakowitym dodatkiem do klubowej działalności. Przepisu jednak na tę pizzę nie dostaniemy, bo to ściśle skrywana tajemnica. – Ale – dodaje dziennikarz – podam przepisy na mój domowy przysmak, czyli golonkę w piwie, a moja żona Edyta zdradzi swój przepis na wybitną grochówkę.

– Pomysł na ten klub wyrósł z konieczności szukania środków do życia w momencie, gdy postępująca jaskra całkowicie odebrała mi wzrok – mówi Grzegorz Dudziński. – To nie było takie proste, w dodatku w sytuacji, gdy trzeba było jeszcze nauczyć się żyć z białą laską. Ale przy wsparciu żony Edyty, która już od 25 lat jest obok mnie – udało się. I w tym roku „Światłownia” świętuje już swoje 5-lecie.

Niezmiennie od kilku lat odbywają się tu – zawsze co piątek – koncerty, wernisaże artystyczne czy wieczorki poetyckie. Gościli tu między innymi: Wiktor Zborowski, Marian Opania, Jacek Wójcicki, Alosza Awdiejew, Jan Jakub Należyty czy ostatnio Grzegorz Bukała, autor tekstów i wokalista, znany także z tego, że jest twórcą słynnego niegdyś zespołu „Wały Jagiellońskie”.

„Światłownia” to jednak nie tylko koncerty gwiazd, to także możliwość wystąpienia dla artystów lokalnych, mniej znanych, ale bardzo dojrzałych warsztatowo. I to także ceni sobie publiczność klubu. Na piątkowych koncertach jest więc w maleńkiej salce przeważnie komplet słuchaczy.

Ten klub kojarzy się także wielu artystom i widzom z organizowanymi przez Grzegorza Dudzińskiego festiwalami. Pierwszy z nich to Festiwal Jacka Kaczmarskiego zatytułowany „Źródło wciąż bije” oraz drugi - Festiwal Muzyczny WIDZĄCYCH DUSZĄ. „Źródło wciąż bije” w tym roku miało już swoją 12. edycję, natomiast artyści widzący duszą zaśpiewają i zagrają 14 i 15 października 2017 roku Bydgoszczy już po raz siódmy. Dzięki wsparciu lokalnych władz festiwale te od dwóch lat odbywają się w bydgoskiej operze.

Dodatkowo Grzegorz, szukając środków do życia, prowadzi w „Światłowni” – lub w szkołach, zakładach pracy czy uczelniach, gdzie jest zapraszany – cykl prelekcji na temat, jak sam mówi, „obsługi osoby niewidomej”. – W Polsce jest bardzo dużo osób niedowidzących i niewidomych. Często spotykając kogoś z białą laską na ulicy, chcemy pomóc, ale nie wiemy jak. Kochani – dodaje redaktor Dudziński – nie chwytajmy takiego człowieka zaraz za rękę, bo może się poczuć zagrożony. Po prostu najpierw zapytajmy – jak można pani czy panu pomóc. Wtedy taka osoba wskaże, co i jak robić.

Prowadzenie tak szerokiej działalności przez osobę niewidomą wymaga wielkiego hartu ducha. I ten dar Grzegorz posiada! Szuka wsparcia dla siebie wszędzie, gdzie możliwe. Z żalem mówi, że jego „Światłownia” była przedmiotem wielu ataków pracowników różnych bydgoskich urzędów. – Pewnie wszyscy by woleli, żebym był „na garnuszku” państwowym. A ja wolę pracować i zachęcać do tej pracy innych niepełnosprawnych – mówi dziennikarz. – Dlatego korzystając z okazji, że będę gościł na łamach „Tygodnika Bydgoskiego”, proszę o życzliwe zainteresowanie moim klubem. Potrzebujemy każdego „dobrego wsparcia”.

Zresztą takiego wsparcia Grzegorz Dudziński sam udziela także innym osobom potrzebującym pomocy. Publikuje m.in. artykuły, podnosząc w nich sprawy ludzi niepełnosprawnych czy zatrudnia w „Światłowni” osoby zainteresowane rehabilitacją poprzez pracę. Na tegoroczną pielgrzymkę do Częstochowy, na którą chodzi od 1986 roku, szedł w intencji chorego na raka Wacława, wiernego fana „Światłowni”. Walczy o przetrwanie swojego klubu, który stał się w Bydgoszczy arką dla wielu osób niepełnosprawnych. Pomóżmy mu w tym jego małym, ale jakże wielkim dziele. Popatrzmy na to oczami duszy, tak jak patrzą na świat niewidomi. Wtedy na pewno zobaczymy potrzeby innych, którym los zabrał to, czego nie poskąpił nam. Wdzięcznością za tę łaskawość losu dla nas może być właśnie wspieranie tych, dla których los był mniej hojny. Taki „podatek od naszego szczęścia” niech wesprze tych, którzy często idąc pod wiatr, tak jak Grzegorz Dudziński, walczą o ludzi, którzy mieli w życiu tego szczęścia mniej niż my…

Krystyna Lewicka-Ritter

Golonka w piwie Grzegorza

Najpierw przygotowujemy piwną zalewę. Do ok. pół litra piwa jasnego dodajemy sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy i majeranek. Dwie golonki średniej wielkości zanurzamy w całości w tak przygotowanej marynacie i wkładamy na noc do lodówki. Przekładamy do brytfanny, podlewamy marynatą i pieczemy pod przykryciem do miękkości ok. 2 godziny w temperaturze 160–180 stopni Celsjusza. Wytapiany w czasie pieczenia sos można uzupełniać piwną marynatą.

Grochówka Edyty

40 dag wędzonych żeberek zalać 3 litrami zimnej wody, dodać dwa liście laurowe, ziele angielskie, łyżkę soli, gotować ok. 30 minut. 40 dag grochu łuskanego (opłukać i dzień wcześniej zalać zimną wodą) dodać do garnka z gotującą się wędzonką wraz z wodą, w której się moczył. Gotować pod przykryciem około godziny. Następnie dodać warzywa: 3 marchewki, pietruszkę, seler, por, ząbek czosnku i gotować razem jeszcze ok. 30 minut. Przed podaniem zupy podsmażyć na patelni pokrojone w kostkę 2 cebule i boczek wędzony,
ok. 30 dag i przestudzone dodać do zupy. Przyprawić do smaku majerankiem, pieprzem. Na koniec dodać kiełbasę pokrojoną w kostkę i wszystko lekko zagotować. Na patelni podsmażyć pokrojony w kosteczkę chleb. Grzanki można podać oddzielnie lub do zupy.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor