Eksperyment Mietka Szcześniaka: ks. Twardowski i muzyka brazylijska
Mietek Szcześniak w bydgoskiej filharmonii/Materiały filharmonii
To był niezwykły koncert! Mietek Szcześniak z genialnym, międzynarodowym zespołem muzyków oraz Capellą Bydgostiensis, zaprezentowali piosenki z płyty „Nierówni”, inspirowanej poezją ks. Jana Twardowskiego.
Inne z kategorii
Requiem znów zabrzmiało w bydgoskiej Filharmonii. Jak zwykle według Mozarta
Popularny wokalista wystąpił w środę (22 listopada) wieczorem w bydgoskiej Filharmonii. Zaczął od dedykacji swoich utworów dla tych, którzy z jakiś powodów „zakopali” gdzieś swoje marzenia. - Jestem dobrym przykładem, że nawet 20 lat warto czekać na ich realizację, a kiedy się czeka nie należy iść drogą na skróty, tylko trzeba trzymać się tego, co się kocha i słuchać intuicji – mówił.
Jak wspominał, pierwszy wiersz ks. Twardowskiego opracował w 2000 r. To piosenka „Spoza nas”, która szybko zdobyła popularność i stała się przebojem. - Już wtedy chciałem napisać większą całość, ale wiersze za nic nie chciały stać się piosenkami. Musiało minąć trochę czasu. Poczekałem cierpliwie i teraz zaczęły wysypywać się jak z rękawa, w momentach dla mnie zupełnie nieoczekiwanych – opowiadał Mietek Szcześniak.
Jak tłumaczył artysta, do niezwykłej lekkości treści, postanowił dodać eksperymentalną formę – muzykę brazylijską. - A mogłem sobie na to pozwolić, dzięki współpracy z Paulinho Garcią - niezwykłym gitarzystą i wokalistą z Brazylii, który na co dzień mieszka w USA – dodał. I rozpoczął prezentację kolejnych piosenek z płyty „Nierówni” - „Św. Gapa”, „Modlę się o miłość”, „Ziemia jest jedna”, „Poczekaj” i wielu innych.
Towarzyszył mu genialny zespół wspaniałych muzyków: poza Paulinho Garcią, który – przy wielkim aplauzie publiczności zaprezentował również dwa swoje utwory, także: Krzysztof Herdzin - fortepian, akordeon, Marcin Pospieszalski - bas, Luis Ribeiro i Tomas Sanchez - perkusjonalia oraz gościnnie – bydgoska orkiestra Capella Bydgostiensis. Całość zaaranżował Krzysztof Herdzin, wywodzący się z naszego miasta.
Koncert nie tylko prezentował oryginalną muzykę i niezwykłe teksty, ale również miał wyjątkową atmosferę, dzięki osobowości samego Mietka Szcześniaka, z którego twarzy nie znikał uśmiech i który już po 5 minutach ciepłych opowieści o swoich marzeniach zjednał sobie publiczność. Nie mogło zabraknąć więc wspólnego śpiewania z publicznością piosenek artysty, a na koniec bisów i owacji na stojąco.