Zakonnik, który porywa tłumy. O. Szustak „w pigułce” przed bydgoską wizytą [TO JUŻ DZIŚ]
O. Adam Szustak/„Szusta Rano”, You Tube
Podróżuje bez pieniędzy po całym świecie, by głosić Ewangelię. W Internecie ma setki tysięcy stałych widzów. Popularny wędrowny kaznodzieja – ojciec Adam Szustak – przyjeżdża do Bydgoszczy. Co powinniście o nim wiedzieć?
Inne z kategorii
Piękno liturgii: potrzeba odnowy sakralnej muzyki w Kościele [POWĘSKI NA NIEDZIELĘ]
Aniołowie ich w niebie zawsze widzą oblicze Ojca [MAKSYMILIAN POWĘSKI]
Ojciec Szustak jest dominikaninem, który przez wiele lat był duszpasterzem krakowskiej „Beczki” i właśnie z duszpasterstwem akademickim jest najczęściej kojarzony. Od kilku lat prowadzi jednak życie wędrownego kaznodziei, czyli podróżuje od miasta do miasta i w ten sposób głosi Ewangelię na całym świecie. Swoje relacje z różnych, nawet najbardziej egzotycznych miejsc, regularnie zamieszcza na swoim kanale „Langusta na palmie” na YouTube. Jego subskrybenci, których ma setki tysięcy, wędrują więc razem z nim. Ostatnio na przykład po Islandii czy Dubaju.
Mniej więcej rok temu o. Szustak za zgodą swoich przełożonych zniknął z Polski i na rok wybrał się w podróż z Meksyku, przez Amerykę Południową, Azję, Australię, by po roku znaleźć się znowu w kraju. – Nie biorę ze sobą żadnych pieniędzy. Będę głosił Ewangelię od domu do domu – mówił przed podróżą. Nocował pod gołym niebem albo tam, gdzie przyjęli go ludzie. Jadł to, co mu ludzie ofiarowali.
Ale nie internetowe relacje z podróży o. Szustaka, zawsze okraszone jakąś duchową refleksją, są najważniejsze, tylko duszpasterskie przesłania, zamieszczane na „Languście” od kilku lat. Tutaj dominikanin wykazuje się niezwykłą wręcz kreatywnością. Pomysłów ma naprawdę wiele, wprowadza wciąż nowe cykle, które są pięknie „opakowane” w atrakcyjne „wstępniaki”, filmiki, muzykę itd. Jego „produkcje”, które aktualnie można oglądać, to m.in. „Szeptaki”, „SzustaRano”, „Dobranocka” czy CNN, czyli tzw. niedzielne kazania do okienka. Co oznaczają te tytuły – wielbiciele o. Szustaka dobrze wiedzą, a ci, którzy go nie znają – warto, by sprawdzili, bo najprawdopodobniej znajdą w jego przesłaniach także coś dla siebie.
Każdy z cykli ma jakiś motyw przewodni, niekoniecznie religijny. Takim motywem jest choćby ulubieniec zakonnika – miś Panda, pojawiający się znienacka w niektórych odcinkach zarówno w wersji pluszowej, jak i realnej na wyświetlanych przez ojca krótkich, zabawnych filmikach (na Facebooku fani dominikanina stworzyli nawet specjalną grupę – Pandy Szustaka). Albo okrzyk „Good Morning Vietnam” w wykonaniu Robina Williamsa, rozpoczynający każdy kolejny odcinek „SzustejRano”.
Ojciec Szustak bowiem jak nikt inny potrafi łączyć sferę sacrum i profanum, bogato czerpiąc z codziennego świata i przekładając to na sprawy duchowe. Gdy dodamy do tego jego zdolność mówienia o sprawach najtrudniejszych bardzo prostym, dowcipnym, zrozumiałym dla każdego językiem, nie dziwi, skąd bierze się jego popularność. Bo nawet tych, którzy do Kościoła rzadko zaglądają, zaintrygują pewnie tytuły: „Zrzucam habit”, „Chrzanić to!”, „Marihuana, przeklęte domy, operacje plastyczne”, „Co zrobić ze złamanym sercem” czy choćby „Jesteś zdeptanym pączkiem!”.
Popularny dominikanin ma jednak nie tylko zwolenników, ale też krytyków. Niektórzy zarzucają mu, że jego metoda głoszenia nie jest najlepsza, bo ogranicza się do „psychoanalizowania treści religijnych”. Inni twierdzą, że zdarza mu się wzbudzać podziały wśród katolików, a nawet głosić herezje – duże kontrowersje wzbudził np. odcinek „Czy wszyscy będą zbawieni?”.
Jego wielbicielom to jednak nie przeszkadza. Konferencje i rekolekcje o. Szustaka nie tylko w Internecie, ale prowadzone w wielu miejscach w kraju i za granicą, gromadzą zawsze tłumy słuchaczy. W Bydgoszczy pewnie też tak będzie.
Rekolekcje z udziałem o. Szustaka odbędą się 7 i 8 lutego w bydgoskiej parafii Świętej Trójcy (ul. Świętej Trójcy 26). Każdego dnia o godz. 18.00 zaplanowano Mszę św. z kazaniem zaproszonego gościa, a potem jego konferencje.