Niedziela - Tygodnik Bydgoski Dzisiaj 09:23 | Redaktor
Zesłanie Ducha Świętego. Kościół zrodzony w ogniu i prawdzie

El Greco (Domenikos Theotokopoulos) Zesłanie Ducha Świętego (Pentecostés)

Godzina trzecia, języki ognia, Nowe Prawo w sercach – Pięćdziesiątnica nie przestaje się dziać. Kościół wzywa Ducha, który naprawdę działa.

O Duchu Święty, coś jednym
Jest z Ojcem, z Jego też Synem,
Zamieszkać racz w nas łaskawie,
Gdy znowu spływasz nam w duszę.

Twarz, język, rozum i zmysły
Niech Twoją głoszą pochwałę;
Niech miłość ogniem zapłonie,
A żar jej bliźnich zapala!

Tymi słowami rozpoczyna się tradycyjny hymn Tercji z Liturgii Godzin, przypisywany św. Ambrożemu. Tercja – to godzina trzecia dnia, czyli według starożytnego żydowskiego sposobu liczenia czasu – nasza dziewiąta rano. To właśnie wtedy, jak podają Dzieje Apostolskie, Duch Święty zstąpił na Apostołów i Maryję w Wieczerniku. I właśnie o tej porze dnia Kościół do dziś wzywa szczególnie Ducha Świętego.

Tradycja nie bez powodu wiąże Osoby Trójcy Świętej z godzinami dnia: Ojciec posyła Syna na świat o północy, Syn oddaje życie na krzyżu o godzinie trzeciej po południu, a Duch Święty zstępuje o dziewiątej rano. To nie jest literalne ograniczenie – ale symboliczna, duchowa mapa historii zbawienia.

Nowe Prawo – wypisane ogniem

Nie tylko godzina, ale i sam dzień Zesłania Ducha Świętego skrywa w sobie głęboką symbolikę. To dzień pięćdziesiąty po Wielkanocy – tak samo, jak w Starym Testamencie Pięćdziesiątnica przypadała pięćdziesiąt dni po wyjściu z Egiptu. Wtedy Izraelici stanęli pod górą Synaj i otrzymali prawo – wypisane na kamiennych tablicach. Nowa Pięćdziesiątnica przynosi Nowe Prawo – wypisane już nie dłutem Mojżesza, ale ogniem Ducha w sercach wierzących.

Tych darów, które Duch przynosi, jest siedem: mądrość, rozum, rada, męstwo, umiejętność, pobożność i bojaźń Boża. To nie są tylko wzniosłe hasła – to konkretne wzmocnienie naszych naturalnych zdolności, uzdolnienie do życia świętego w codzienności.

Dwa momenty, jeden Duch

W tradycyjnej liturgii tego dnia czytana jest Ewangelia wg św. Jana: „Gdy Mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegajcie. A Ja będę prosił Ojca, i innego Pocieszyciela da wam…”. W Novus Ordo Kościół proponuje nam w roku C któtszą wersję tej perykowy.  Wybrzmiewa zamysł Boży: by Kościół nie był wspólnotą wspomnień, lecz wspólnotą napełnioną życiem Boga.

Duch Święty nie jest dla Jezusa dodatkiem do życia chrześcijańskiego. On jest życiem chrześcijańskim. „Nie zostawię was sierotami” – mówi Pan. To nie sentymentalna pociecha, ale konkretna obietnica. Bez Ducha, nawet najlepsza organizacja Kościoła, najbardziej logiczne kazania i najgorliwsze inicjatywy stają się tylko ludzkim wysiłkiem – a ten zawsze się wypala. Z Duchem – Kościół trwa, odradza się, przetrwa każdą burzę.

Nie Duch według gustu, ale Duch Prawdy

Święty Augustyn, komentując słowa Jezusa, zauważa, że Duch nie przychodzi natychmiast – ale zostaje dany przez Ojca, na prośbę Syna. Nie dzieje się to automatycznie. Duch nie przychodzi na zawołanie, nie podlega planowi duszpasterskiemu, ale zstępuje tam, gdzie znajdzie otwarte i posłuszne serce. Nie ma Ducha bez Syna. Nie ma wiary bez przykazań. Nie ma pocieszenia bez krzyża.

Z kolei św. Grzegorz Wielki przypomina, że języki ognia rozdzieliły się i spoczęły na każdym z uczniów – ale nie każdy otrzymał to samo. I to ważna lekcja: jedność Kościoła nie polega na jednolitości, ale na zgodzie Ducha. Są różne charyzmaty, różne duchowości, różne akcenty – ale ten sam Duch. Jeśli jesteśmy z Ducha, nie walczymy o własny gust, ale o Prawdę, która przekracza nas wszystkich. I której trzeba strzec – za wszelką cenę.

Nie system, nie emocje – Osoba

Duch Święty nie przyszedł tylko raz, dwa tysiące lat temu. On przychodzi dziś – ale nie tam, gdzie się Go jedynie wspomina, lecz tam, gdzie się Go przyjmuje. Nie tam, gdzie muzyka i emocje budują chwilową atmosferę – lecz tam, gdzie serce jest posłuszne i gotowe, by się przemienić.

Jest też inna pokusa – subtelna, ale niebezpieczna: pokusa zastąpienia Ducha systemem. Tak było u faryzeuszy. Tak może być i dziś: gdy jedni próbują sprowadzić Kościół do organizacji społecznej, a inni – do muzeum zwyczajów. Ale Duch Święty nie jest ani instytucją, ani wspomnieniem. On jest Osobą – żywą, działającą, czasem niepokojącą. I przychodzi jak wicher – nie po to, by burzyć wszystko, ale by zburzyć to, co przesłania Boga.

Ogień, który oświetla drogę

Kościół bez Ducha Świętego może mówić dużo – ale nie przemówi. Dlatego w dzień Pięćdziesiątnicy prośmy nie tylko o języki ognia, ale o odwagę. Odwagę, by iść za Duchem Prawdy – nawet gdy mówi coś, czego nie chcemy słyszeć. Bo On zawsze prowadzi do Ojca.

Myślę, że to między innymi miał na myśli Jezus, gdy obiecywał: „Innego Pocieszyciela da wam”. Bo wiara to nie komfort. To droga – i ogień, który ją oświetla.

Maksymilian Powęski

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor
-->