Rodzina 31 paź 2017 | Redaktor

O gniewie szlachetnym mówimy wtedy, gdy rozpala się on nie w wyniku urazu, którego doznała własna pycha, ale w wyniku niesprawiedliwości, która dotknęła innych, zwłaszcza słabych i bezbronnych. Gniew musi być jednak ujęty w karby rozumu.

 

W ubiegłych tygodniach omówiłem wychowanie sprawności umiarkowania w sensie ścisłym, to jest kontroli rozumu nad popędami służącymi utrzymaniu życia. Chodziło więc o wychowanie umiarkowania w jedzeniu i piciu oraz w dziedzinie erotycznej.

Natomiast umiarkowanie w znaczeniu szerszym jest sprawnością, która pozwala człowiekowi kontrolować takie uczucia, jak gniew czy pycha. Dziś zajmę się tym pierwszym.

Gniew jest uczuciem powstającym, gdy w dążeniu do jakiegoś celu napotykamy na przeszkodę, która nie pozwala tego celu osiągnąć. Nie ma potrzeby podawania przykładów, każdy z nas zna ich bowiem dziesiątki. Trzeba zaznaczyć, że same uczucia nie podlegają ocenie moralnej. Ważne natomiast jest, co z nimi, także z gniewem, zrobimy. Zanim jednak o tym opowiem, pożyteczne wydaje się przytoczenie pewnej klasyfikacji. Klasyczna myśl etyczno-wychowawcza rozróżnia trzy stopnie gniewu i według nich nazywa osoby, które takim poruszeniom się poddają.

Pierwszy typ to złośnik. Wybucha on gniewem nawet z błahych powodów, ale szybko się uspokaja. Ten gniew jest podobny do słomianego ognia, który niemal natychmiast gaśnie. Drugi typ to człowiek obrażalski, w którym gniew może trwać długo i utrudniać relacje i funkcjonowanie w społeczeństwie. Trzeci wreszcie – najbardziej niebezpieczny rodzaj gniewu – znajduje swój grunt w człowieku mściwym i zawziętym, który nie uspokoi się nawet przez długi czas, dopóki krzywdy nie pomści.

Trzeba podkreślić, że gniew sam w sobie może służyć nie tylko złu, ale i dobru. Daje on człowiekowi pewną siłę do pokonywania przeszkód życiowych, ale przede wszystkim pozwala reagować na przejawy niesprawiedliwości. O gniewie szlachetnym mówimy wtedy, gdy rozpala się on nie w wyniku urazu, którego doznała własna pycha, ale w wyniku niesprawiedliwości, która dotknęła innych, zwłaszcza słabych i bezbronnych. Gniew musi być jednak ujęty w karby rozumu, który mówi, jakie środki w obronie sprawiedliwości są godziwe, a jakie nie.

Odpowiednie wychowanie gniewu jest trudne i mocno zależy od przykładu rodziców. Ojciec, który opanowuje gniew w przypadku przewinień dzieci, będzie dla nich najlepszym wzorem. Nie oznacza to oczywiście, by dzieci nie karać, a ukarania wymagają w szczególności przewinienia wynikające właśnie z gniewu dzieci, jak na przykład bicie rodzeństwa czy kolegów w odwecie za doznane mniejsze czy większe, a czasem nawet wyobrażone, niesprawiedliwości. Ukarania bezwzględnie wymaga też – gdyby się zdarzyła – próba bicia rodziców czy dziadków, w całym naszym kręgu cywilizacyjnym uważana słusznie za jedno z najcięższych przewinień.

Kary nie mogą być jednak wymierzane w gniewie. To bardzo ważna zasada każdego wychowawcy. Ona również będzie kształtować łagodność u dzieci.

Jak rozumnie karać – o tym w następnym odcinku.

Maksymilian Powęski

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor