Rektor toruńskiego UMK odcina się od swego zastępcy i umywa ręce. Łagodzi oburzenie Bydgoszczy
fot. Wikipedia
Czy burza o medycynę na Politechnice Bydgoskiej ucichnie po oświadczeniu Rektora UMK? Prof. Andrzej Tretyn, który kadencję rektora rozpoczął 1 września br., przysłał list do wojewody kujawsko pomorskiego.
Inne z kategorii
Wakacje składkowe są już bardzo popularne. ZUS wciąż przyjmuje wnioski
Już nie będzie śmierdzieć z Siernieczka. Remondis uszczelnił swoje hale
Pismo jest krótkie i zawiera zaledwie dwa zdania.
Szanowny Panie Wojewodo,
w odpowiedzi na pismo Pana Wojeowdy z dnia 7 października 2024 r. informuję, że jedynym reprezentantem Uniwersytetu na zewnątrz jest Rektor. Uniwersytet Mikołaja Kopernika nigdy nie zajmował i nie będzie zajmować oficjalnych stanowisk w sprawie planów rozwoju innych uczelni w kraju.
Przypomnijmy, że wrzenie w bydgoskim środowisku spowodowała piątkowa (4 października) wypowiedź dr. hab. Radosława Sojaka, profesora UMK i prorektora tej uczelni w Polskim Radiu PiK.
Mamy bardzo poważne wątpliwości co do tego, jakiej jakości studia będzie w stanie zaoferować Politechnika Bydgoska ze względu na dostęp do kadry i infrastruktury. Wydaje nam się, że to jednak jest cały czas przede wszystkim projekt polityczny - mówił Radosław Sojak.
Wojewoda kujawsko-pomorski Michał Sztybel we wspomnianym zareagował pisem do rektora UMK:
Zwracam się o zajęcie jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, ponieważ podważaniem przez UMK w Toruniu jakości kadr oraz infrastruktury nowo powstałych jednostek może negatywnie wpływać na reputację wielu znakomitych lekarzy i naukowców, którzy są lub byli związani z UMK. Odbieram to również jako zakwestionowanie jakości edukacji medycznej, oferowanej przez UMK w przeszłości.
Oburzone były również władze Politechniki Bydgoskiej. Wypowiadał je w wywiadzie dla TVP prof. Szymon Różański.
Jest to naprawdę oburzające. Jest to dla nas dużym zaskoczeniem. Dziwię się, że w ogóle dzieje się to w przestrzeni publicznej, bo jeżeli są jakieś wątpliwości to możemy je wyjaśniać w zupełnie innej przestrzeni, w relacjach naszych akademickich. Określenie [„projektem politycznym”] tego, co zrobiliśmy do tej pory, [jest oburzające]. Włożyliśmy w to naprawdę dużo pracy i w naszej opinii, ten kierunek jest naprawdę bardzo dobrze przygotowany. Szczególnie, jak na moment, w którym jesteśmy, czyli dopiero rozpoczynamy kształcenie – tłumaczy prof. Szymoń Różański, prorektor ds. rozwoju Politechniki Bydgoskiej.
Tygodnik Bydgoski komentował tę sprawę tutaj piórem redaktora Michała Jędryki.
infromacja własna