Przestrzeń i czas. Pożegnania czas
Tygodnik był największą i najwspanialszą przygodą dziennikarską jaka mi się w życiu przytrafiła. Jeśli go opuszczam, to mając nadzieję i silne przeświadczenie, że Tygodnik będzie swą misję pełnił nadal. Wkrótce dostaniecie, Drodzy Czytelnicy, do rąk kolejne papierowe jego wydania.
Inne z kategorii
W rocznicę zakatowania bł. ks. Popiełuszki: Wojewoda i świat cały
Ta brzydka polityka [FELIETON]
Michał Jędryka
Redaktor Naczelny „Tygodnika Bydgoskiego”
Pożegnałem, co kochałem,
Upominek złączy nas;
Ręką jedną - przestrzeń dałem,
Drugą ręką dałem czas.
Ta strofa Norwida, którą pisał, gdy wsiadł na statek płynący do Ameryki, chodzi mi po głowie, gdy żegnam się z Tygodnikiem Bydgoskim. Żegnam się – wyjaśnijmy to sobie – wskutek wolnej przecież decyzji, bo zaproponowano mi inną ważną publiczną rolę, a ja na to się zgodziłem.
Mądry poeta w swym pożegnaniu wskazał na dwie pozornie tylko puste i mało interesujące rzeczywistości. Przestrzeń i czas. Ale przecież one oznaczają cały świat, w którym istniejemy.
Przestrzeń, w której żyjemy z wolnego wyboru, a może czasem z przypadku, to ziemia, z którą nas łączy tak wiele, bo w tej przestrzeni mamy swoje korzenie, jak drzewa odwiecznie tu rosnące. Ta przestrzeń to nasza ojczyna i nasze miasto, w którym są nasze domy rodzinne, groby naszych rodziców, dziadków, a czasami pradziadków. To nasi bliscy: bracia, siostry, ziomkowe, dzieci, wnuki.
To nasze dobro wspólne, jak o tym pisałem w pierwszym numerze Tygodnika: „Tym dobrem jest nasze miasto, jego ulice i kamienice, szkoły i kościoły, urzędy i instytucje, kultura i sztuka, historia i cmentarze, a przede wszystkim jego mieszkańcy, a szczególnie rodziny”. I – dodajmy – jego pomniki, świadczące o dawnej świetności, przekazujące niejako całą spuściznę. W tym pomnik wielkiego Króla Założyciela, którego na ostatniej sesji Rady Miasta, zwyczajnie ośmieszono i należy dziś nad tym ubolewać.
A czas, który „drugą ręką” daje Norwid, to nasze „teraz”, które jest nam dane. Które właśnie mija i nigdy nie wróci. I tylko to „teraz” od nas zależy. Reszta nie jest w naszych rękach. Dlatego mamy święty obowiązek szanować przeszłość, która była tym czasem, który kształtowali nasi przodkowie, a kształtowali z myślą, że po nich będą tu żyć następne pokolenia, którym przekazują, co otrzymali. Nasze „teraz” tworzy historię i domaga się odpowiedzialności.
To właśnie było treścią Tygodnika Bydgoskiego i jestem przekonany, że tak pozostanie. Tygodnik Bydgoski nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Tygodnik był największą i najwspanialszą przygodą dziennikarską jaka mi się w życiu przytrafiła. Jeśli go opuszczam, to mając nadzieję i silne przeświadczenie, że będzie swą misję pełnił nadal. Wkrótce dostaniecie, Drodzy Czytelnicy do rąk kolejne papierowe jego wydania.
Kiedy młody biskup Stefan Wyszyński opuszczał Lublin, czynił to ze ściśniętym sercem, ale zapisał w swym notatniku – „Dobra sposobność by nie przeceniać siebie i nie uważać, że bez nas Bóg sobie nie poradzi”. Dzisiaj – zachowując wszystkie proporcje – staram się tak samo myśleć o Tygodniku Bydgoskim. Zawsze będę z życzliwością i ciekawością do tej gazety zaglądał. Do czego i Państwa zachęcam.
Michał Jędryka