Historia 18 wrz 2017 | Redaktor
Pomnik powinien zostać na Starym Rynku [OPINIA]

Przeciwnicy reżimu komunistycznego swój sprzeciw wielokrotnie manifestowali właśnie przy pomniku (zdjęcie z 3 maja 1981 r.) /Materiały IPN

– W żadnej innej lokalizacji ten symbol pamięci bydgoszczan nie będzie odgrywał tak ważnej roli, jak obecnie – o pomniku Walki i Męczeństwa pisze historyk Marek Szymaniak

W ostatnim czasie temat pomnika Walki i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej wywołał spore zainteresowanie. Stało się tak ze względu na przedstawiony przez prezydenta Bydgoszczy pomysł jego przesunięcia o kilkanaście metrów od miejsca, w którym został posadowiony. Powodem jest nowy projekt zagospodarowania Starego Rynku, w związku z którym uznano, że monumentalne upamiętnienie polskich ofiar okupacji niemieckiej może zostać potraktowane w sposób instrumentalny i podporządkowany współczesnym wyzwaniom przestrzennego zagospodarowania.

Miejsce jako symbol

Od samego początku okupacyjnej obecności Niemców w Bydgoszczy polscy mieszkańcy miasta poddani zostali brutalnemu terrorowi. Masowe egzekucje przeprowadzane w różnych miejscach znalazły swoją publiczną kulminację 9 i 10 września 1939 roku. W ciągu tych dwóch tragicznych dni Stary Rynek w Bydgoszczy był niemym świadkiem niemieckiej akcji eksterminacyjnej, polegające na przeprowadzeniu w samym sercu miasta egzekucji na kilkudziesięciu Polakach. Nie o liczbę zamordowanych osób tu jednak chodzi, lecz o symbol. Niemieckiego mordu dokonanego na Starym Rynku na wyselekcjonowanych niewinnych bydgoskich zakładnikach nie można postrzegać tylko jako jednej z wielu krwawych kaźni, których Polacy doświadczyli podczas II wojny światowej. Nienaruszalność upamiętnienia ofiar niemieckiego ludobójstwa z 1939 r. (i późniejszych) jest bowiem wprost proporcjonalna do wyrazu szacunku, jakim darzymy martyrologię narodu polskiego czasu II wojny światowej. Instrumentalne traktowanie zakorzenionego już w świadomości mieszkańców naszego miasta symbolu pamięci o walce i męczeństwie Polaków, musi niepokoić.

Niczego nie zmienia tu również dyskusja o rzekomej konieczności usunięcia pomnika w związku z postulatami zwolenników odbudowy zachodniej pierzei. Zarówno te plany, jak i posiadające nieporównywalnie mniejsze znaczenie argumenty zwolenników nowego, uwspółcześnionego zagospodarowania rynku kosztem pomnika, uważam za drugoplanowe w zderzeniu z tym, co tak naprawdę oznacza w sferze symbolu instrumentalizacja tego jednego z najważniejszych bydgoskich miejsc pamięci. Dodajmy, miejsca na trwale wpisanego we współczesne życie społeczne, kulturalne i świadomość historyczną bydgoszczan.

Powiedzmy sobie to wprost: w żadnej innej lokalizacji ten symbol pamięci bydgoszczan nie będzie odgrywał tak ważnej roli, jak obecnie. Sam monument, jak i miejsce jego posadowienia stanowią nierozerwalną całość. Nasza narodowa tragedia została już upamiętniona w miejscu, gdzie się dokonała, a zatem przesuwanie pomnika jest podobne do spychania pionka na szachownicy w zmieniającej się sytuacji w czasie gry. Czy pamięć należy traktować właśnie w takich kategoriach? Czym bydgoska rzeźba w sferze symbolu różni się w tym aspekcie od innych dzieł upamiętniających polską historię i martyrologię? Czy w innych wypadkach, np. gdańskiego pomnika Poległych Stoczniowców, również za zasadne uznano by podnoszenie konieczności jego przesunięcia w związku z wyrażoną przez kogoś potrzebą nowego zagospodarowywania miejsca, w którym został posadowiony?

Pomnik jako upamiętnienie ofiar polskich

W dyskusji nad (nie)zasadnością utrzymania miejsca usytuowania pomnika Walki i Męczeństwa na Starym Rynku od wielu lat powtarzane są także nieprawdziwe twierdzenia, jakoby pierwotnie bydgoski monument „miał upamiętniać Żydów i to nie z Bydgoszczy, ale został »zainstalowany« w naszym mieście zamiast planowanego pomnika Walki i Męczeństwa Narodu Polskiego w latach 1939–1945 »Nike«”. Takie głosy wynikają z nieznajomości historii monumentu, od początku zaplanowanego jako upamiętnienie Walki i Męczeństwa [mieszkańców] Ziemi Bydgoskiej. Jak bezspornie udowodnili Przybyrad Paszyn i Krzysztof Rataj w jednym z numerów „Kroniki Bydgoskiej”, pomnik nigdy nie był zaplanowany i odlany jako uczczenie bohaterów getta warszawskiego, rzekomo trafiając do miasta nad Brdą w przypadkowo zmienionej roli, w związku ze zmianą sytuacji politycznej wywołanej wydarzeniami marca’68. Wspomniany natomiast pomnik „Nike” pozostał monumentem tylko w fazie projektu, ponieważ z jego realizacji ostatecznie wycofał się autor, Wacław Kowalik. Nie ma zatem żadnych podstaw twierdzenie, jakoby odsłonięty 5 września 1969 r. na bydgoskim Starym Rynku pomnik Walki i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej autorstwa Franciszka Masiaka, był pierwotnie monumentem mającym upamiętniać i symbolizować inne wydarzenie.

Nie sądzę również, aby w dyskusji na temat ewentualnego przesunięcia monumentu w inne miejsce przesądzał sprawę argument o „komunistycznym rodowodzie” pomnika. W tej kwestii w pełni przekonuje mnie stanowisko tych osób, które podkreślają, iż pomnik, jakkolwiek w przeszłości był wykorzystywany instrumentalnie przez komunistów do celów propagandowych, nie był jednak „tworem z ideologicznym przesłaniem, mającym sławić czyny bohaterskiej Armii Czerwonej lub osiągnięcia nowego ustroju. Jest [natomiast] artystyczną odpowiedzią na tragedię bydgoszczan oraz Kujaw i Pomorza, pełną martyrologicznej symboliki. […]”, a zatem „[…] stał się on bardziej ofiarą komunistycznej propagandy niż jej tubą, a wbrew zamierzeniom ówczesnych władz” (P. Paszyn, K. Rataj). Pamiętajmy również o tym, gdzie zbierali się przeciwnicy reżimu komunistycznego w Bydgoszczy. Swój sprzeciw wielokrotnie manifestowali właśnie przy pomniku na Starym Rynku.

Jakie zmiany są potrzebne?

W świetle tego, o czym pisałem wyżej, jestem przekonany, że pomnik Walki i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej” powinien pozostać w miejscu, w którym stoi od 1969 roku. Zmianie powinien jednak ulec zapis o „ofiarach faszyzmu”. Należy go zastąpić adekwatnym sformułowaniem o ofiarach NIEMIECKICH MORDÓW.

Nie jestem natomiast zwolennikiem formułowanego w niektórych środowiskach kombatanckich pomysłu o uzupełnieniu symboliki pomnika o ofiary okupanta sowieckiego. Dla Nich w Bydgoszczy powinno znaleźć się osobne miejsce, nie mniej monumentalne i nie mniej wyeksponowane w przestrzeni publicznej upamiętnienie.

Marek Szymaniak

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor