Dźwięki zdecydowanie antydepresyjne. Pleszyński i Przyjaciele zachwycają
Grzegorz Pleszyński - malarz, muzyk, performer/ fot. Jacek Kargól
Obok tej muzyki nie przechodzi się obojętnie - pisze Jacek Kargól o wspólnym projekcie Grzegorza Pleszyńskiego i jego przyjaciół. W sobotę (11 maja) w Pałacu Nowym w Ostromecku artyści zagrali koncert pt. „Industrialne obrazy i antydepresyjne dźwięki”.
Inne z kategorii
W towarzystwie muzycznym jest koncertowo [ZAPROSZENIE]
Grzegorz Pleszyński miesza, tworzone nie tylko przez siebie, dźwięki z kolorami swoich obrazów. Te jego dźwięki pochodzą z trąbek przez niego skonstruowanych. Pozornie proste instrumenty pozwalają wywołać w słuchaczach złudzenie przebywania między dzikimi zwierzętami albo w tętniących przemysłowym życiem industrialnych przestrzeniach. A melorecytacje przenoszą odbiorców z rzeczywistości do świata abstrakcji i z powrotem. Jest jednak przede wszystkim artystą malującym obrazy unikatową techniką wydobywania kolorów z puszek farb w sprayu. Płótna w jego rękach obrabiane są niemal jak rzeźby. Artysta świadomie steruje spływającą farbą, wyczarowując fantazyjne i fantastyczne twory, napędzające wyobraźnię widzów. Rozmieszczone w całej pracowni obrazy łączyły się z muzyką, dając harmonijny przekaz.
Sławomir Szudrowicz jest gitarzystą i kompozytorem. Jego muzyczne zainteresowania rozpoczynają się poezją śpiewaną i płyną, napędzane natchnieniem, poprzez różne elektroniczne brzmienia z elementami jazzu i bluesa, eksperymentalną muzykę rockową aż do muzyki abstrakcyjnej. Gitara w jego rękach żyje i oddycha.
Kevin Górzyński to w tym składzie bębniarz. Czuje muzykę i doskonale współpracuje z partnerami. Nie jest jego rolą tylko wybijanie rytmu. Zdecydowanie nie... Dialoguje muzycznie z pozostałymi instrumentami współtworząc dźwiękowe obrazy.
Kacper Buńkowski to wszechstronny artysta form wizualnych i dźwiękowych. Doskonale porusza się w przestrzeni dźwięków wydobywanych ze swojej gitary, tworząc z drugim gitarzystą zgrany duet.
Każdy z artystów ma wystarczający potencjał do samodzielnego pokazywania odbiorcom swoich umiejętności, ale tworzony przez nich wspólny projekt zachwyca dzięki efektowi synergii. Obok ich muzyki nie przechodzi się obojętnie. Brzmienia rockowe, rytmiczne, przerywane są momentami wyciszeń, zmian nastroju, a nawet gwałtownymi atakami perkusyjnych hałasów. Muzyka Pleszyńskiego i jego przyjaciół ma tę cenną zaletę, że jak na eksperyment brzmi... bardzo przyjemnie.
Koncert odbył się w ramach cyklu „Antydepresyjna Akademia Dźwięku”.
fot. Jacek Kargól
Dodatkowym walorem koncertu było miejsce - okolice pałaców w Ostromecku doskonale nadają się na wypoczynek.