Dziś Polska gra z Albanią. Kolejny mecz o wszystko [KOMENTARZ]
Ewentualna przegrana w dzisiejszym (12. października) meczu oznacza praktycznie koniec marzeń o awansie na Mistrzostwa Świata. To również zapewne będzie oznaczało koniec pracy dla Paulo Sousy jako trenera reprezentacji narodowej.
Inne z kategorii
Runda wiosenna zaczyna się w listopadzie. Zawisza zaprasza na Sielską
Tłuchowia i Unia z Solca na czele IV ligi po rundzie jesiennej
Praktycznie wszystkie argumenty opowiadają się za wygraną polskiej drużyny w dzisiejszym meczu. Argumenty jednak nie grają w piłkę. Robią to piłkarze. Czy więc mając w składzie najlepszego piłkarza świata powinniśmy drżeć o wynik?
Albania pokazuje, że jej drużyna narodowa staje się jedną z najbardziej dynamicznych w Europie. Robią bardzo szybki progres. Jeszcze nie dawno nikt nie brałby na poważnie, że przyjdzie im się mierzyć z Polską o drugie miejsce w grupie. Wszakże dotychczas Albańczycy wystąpili zaledwie na jednym dużym turnieju. Polacy na siedmiu. Piłkarze wychodzący w pierwszej jedenastce grają w topowych klubach Serie A czy też hiszpańskiej La Lidze. W każdym meczu więc szlifują swoje umiejętności.
Biało-Czerwoni złożeni są z piłkarzy, którzy są mieszanką wybuchową. Uważam, że polska reprezentacja jest najbardziej nieprzewidywalną. Ostatnie remisy z Hiszpanami na Euro czy też w przedostatnim meczu z Anglikami pokazały, że jesteśmy w stanie grać na równi z każdym. Niestety mecze z przeciętniakami również potrafimy przegrywać. Z piekła do nieba i spowrotem.
Ewentualna porażka w dzisiejszym meczu z Albanią sprawi, że ze swoją posadą zapewne pożegna się trener, który tak naprawdę nawet nie miał wiele czasu by wpoić swój system i styl gry. Został rzucony od razu na głęboką wodę po niespodziewanym zwolnieniu Jerzego Brzęczka. Dlatego też i wyniki były jakie były. A kto mógłby zastąpić trenera? Na krajowym podwórku obserwując zmagania ekstraklasy nie widzę takiego trenera. Moze powrót Adama Nawałki, który po zwolnieniu Brzęczka dawał sygnały o chęci powrotu na trenerską ławę, byłby właściwy? Jeśli nie on, który wlał w serca kibiców sporo nadzieji to już nikt. Czyli znów trener zagraniczny! I znów podniesie się larum, że przecież polska myśl szkoleniowa, że Polak lepiej zna piłkarzy i tak dalej.
Wszystko to oczywiście prawda, ale jeśli takie argumenty miałyby przeważać, to żaden kraj nie zdecydowałby się na zatrudnienie obcokrajowca. A doskonale wszyscy wiemy, że to absolutna normalność. Nie wiele drużyn narodowych jest prowadzonych przez rodzimego trenera.
Na razie jednak Sousa jest nadal trenerem, Lewandowski nadal najlepszym piłkarzem świata, co pokazuje w kolejnych meczach, i nadal mamy ten komfort, że wszystko jeszcze przed nami. I w tym stanie zostaniemy. Aż do 20:45.