Beksińscy: emocjonalna mapa rodziny
Od lewej: reżyser Michał Siegoczyński, odtwórca roli Zbigniewa Beksińskiego – Tomasz Taranta i dyrektor teatru – Łukasz Gajdzis/ fot. Andrzej Pawełczak
Spektakl „Beksińscy”, inspirowany książką Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy. Portret podwójny”, będzie można zobaczyć w sobotę (25 listopada) w Teatrze Polski. Będzie to pierwsza premiera w nowym sezonie artystycznym i pierwsza pod dyrekcją Łukasza Gajdzisa.
Inne z kategorii
Beniamin Bukowski będzie dyrektorem TPB
Najważniejszym tematem tego spektaklu ma być rodzina. – Rodzina Beksińskich to był toksyczny związek, nie udało im się rozerwać pewnych zależności, ale jednocześnie jest między nimi jakieś piękno, coś, czego można im zazdrościć. W tym spektaklu mieszają się pewne stany, takie, kiedy jest źle i takie, kiedy jest dobrze. Chcę pokazać człowieka w jego pełni, jego dramacie, ale i pięknie – mówi reżyser spektaklu i autor tekstu Michał Siegoczyński.
„Beksińscy” to spektakl przedstawiający w nielinearny sposób historię o ogromnej samotności i niemożności okazywania uczuć, ale też o miłości, która jest źródłem akceptacji i zrozumienia nawet najbardziej irracjonalnych zachowań i postaw. Jak tłumaczy Michał Siegoczyński, przedstawienie nie ma być kolejnym głosem w debacie, która przetoczyła się po ukazaniu się książki Magdaleny Grzebałkowskiej, a także filmu „Ostatnia rodzina”.
W rolę Zdzisława Beksińskiego wciela się młody aktor Tomasz Taranta. W jaki sposób buduje tę postać? – Nie staram się odtworzyć tej postaci wiernie, w jej gestach, sposobie mówienia czy zachowywania się. W spektaklu chcemy pokazać rodzinę w sposób uniwersalny, sięgając głębiej, patrząc też na swoje rodziny – mówi Tomasz Taranta.
Jak dodaje reżyser, w przypadku powierzenia roli młodemu aktorowi, wykorzystano pewnego rodzaju umowność – na oczach publiczności aktor staje się starym Beksińskim.
– Ten spektakl jest bardzo emocjonalny. Staram się stworzyć emocjonalną mapę rodziny, poprzez pokazanie funkcji, które w niej pełnili – mówi Michał Siegoczyński.
Historia rodziny Beksińskich kreuje tragiczne rozwiązania – Zofia Beksińska umiera z powodu tętniaka aorty, Tomek Beksiński popełnia samobójstwo, Zdzisław Beksiński zostaje zamordowany we własnym mieszkaniu. Jak przyznaje reżyser, pewien wpływ na postrzeganie i budowanie spektaklu miało również to, że mieszkał w tym samym bloku, co Zdzisław Beksiński, chociaż nie chciał włączać tego osobistego wątku w przedstawienie. – Mieszkałem dwie klatki dalej. Kiedy miałem sześć lat, sięgnąłem po album z jego pracami i one na mnie zadziałały – mówi.
Ważną rolę w spektaklu odgrywa też muzyka. Jej autorem jest Kamil Pater. – Muzyka w życiu Beksińskich była mocno obecna. Tomek był prezenterem w radiowej „Trójce”. Zarówno on, jak i jego ojciec byli znawcami muzyki – dodaje Michał Siegoczyński.
Premiera spektaklu „Beksińscy” – 25 listopada o godz. 19.00 na małej scenie Teatru Polskiego. Reżyseria i tekst: Michał Siegoczyński, scenografia: Weronika Ranke, muzyka: Kamil Pater. Występują: Michalina Rodak, Sylwia Zmitrowicz, Radomir Rospondek, Tomasz Taranta.
Premierze będzie towarzyszył pokaz czterech obrazów Zdzisława Beksińskiego wypożyczonych z Bydgoskiego Centrum Sztuki.