Bruski tłumaczy: Nie deklarowałem przyjęcia uchodźców
Nie ma żadnych decyzji dotyczących przyjmowania uchodźców - mówi prezydent Bydgoszczy/ fot. bw
Podpisanie przez Rafała Bruskiego oraz 10 prezydentów deklaracji o współdziałaniu miast Unii Metropolii Polskich w dziedzinie migracji wywołało w Bydgoszczy prawdziwą burzę. - Nie ma żadnych decyzji dotyczących przyjmowania uchodźców. To wyłączna kompetencja rządu - twierdzi prezydent Bydgoszczy.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Pod deklaracją podpisali się prezydenci 11 największych polskich miast: Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Warszawy i Wrocławia. Nie parafował jej prezydent Katowic, który w trakcie podpisania dokumentu przebywał w USA.
Podpisanie tej deklaracji komitet referendalny, który chce odwołać Bruskiego ze stanowiska, uznał za szczególnie aroganckie i świadczące o tym, że prezydent nie liczy się z odczuciami większości mieszkańców. „Deklaracja ta wikła nasze miasto w partyjną wojnę polsko-polską, a ponadto nie uwzględnia konsekwencji, jakie niesie za sobą uleganie presji migracyjnej dyktowanej polityczną poprawnością” - czytamy w oświadczeniu komitetu referendalnego.
W deklaracji jednak nie ma ani słowa o tym, że prezydenci miast, którzy podpisali dokument, zamierzają przyjąć uchodźców.
- Miasta zadeklarowały jedynie współpracę w zakresie wymiany doświadczeń, dobrych praktyk, choćby z pomocy jakiej udzieliliśmy Polakom z Ukrainy, którzy uciekali przed wojną w Donbasie. Politycy cynicznie wykorzystują tragedię ludzi, w tym kobiet i dzieci, by straszyć Polaków. Nigdy nie podejmę decyzji wbrew woli mieszkańców – mówi Rafał Bruski.
W Polsce przebywa obecnie około 300 tysięcy imigrantów, w województwie kujawsko-pomorskim – około 8 tysięcy. Większość to Ukraińcy. - Chodzi o to, jak zorganizować pomoc dla tych imigrantów, którzy już w Polsce są, a nie o przyjmowanie uchodźców. Zasady przyjmowania uchodźców to wyłączna kompetencja rządu. Nigdy nie podejmę decyzji wbrew woli mieszkańców – twierdzi Bruski.