Wydarzenia 17 maj 2017 | Wojciech Bielawa
Nie ma ekspertyzy, będzie rozbiórka nowego domu

– Nie chcemy opuszczać domu, który niedawno rozbudowaliśmy, i w który zainwestowaliśmy tyle pieniędzy – mówi Dorota Witkowska

Dekadę temu na miejskim gruncie wybudowali nowy dom. Teraz mają go opuścić, bo ADM chce sprzedać działkę. Państwo Witkowscy nie dali się wyrzucić i od dwóch lat procesują się z miastem.

Budynki przy ul. Grunwaldzkiej 119, 121 i 123 od kilku miesięcy stoją puste. Jedynie w oficynie kamienicy o numerze 119 wciąż jeszcze przebywają lokatorzy. Dorota Witkowska wraz z mężem wprowadziła się tam pod koniec lat 80. ubiegłego stulecia. – Dom był zniszczony, więc na własny koszt przeprowadziliśmy w nim gruntowny remont – wspomina. – Z czasem rodzina zaczęła się powiększać, mamy czwórkę dzieci. Dlatego w 2006 r. za zgodą ADM i prezydenta miasta z własnych pieniędzy wykonaliśmy nadbudowę – tłumaczy kobieta. Dzięki rozbudowie sześcioosobowa rodzina państwa Witkowskich ma aktualnie do dyspozycji 5 pokojów i 90 metrów kwadratowych. Boją się jednak, że w każdej chwili będą musieli opuścić dom.

 

Sąsiedzi skorzystali z okazji

Już dwa lata temu, w lipcu 2015 roku pani Dorota, a także jej sąsiedzi z kamienic przy Grunwaldzkiej 119, 121 i 123 dostali pismo od sekretarza miasta z informacją, że powinni opuścić swoje mieszkania. Do pisma dołączone były wnioski o przyznanie lokalu z ADM. – Sąsiedzi nie mieli nawet ogrzewania miejskiego w domu, tylko stare piece. Wszyscy skorzystali więc z możliwości zamiany mieszkań i szybko dostali przydziały do lepszych, wyremontowanych lokali. Tylko my zostaliśmy. Nie chcemy bowiem opuszczać domu, który niedawno rozbudowaliśmy, i w który zainwestowaliśmy tyle pieniędzy – mówi Dorota Witkowska.

Kobieta nie może pojąć, że ADM dziesięć lat po tym, jak zgodził się na rozbudowę, chce teraz zrównać cały budynek z ziemią. – Nie przedstawili nawet ekspertyzy – podkreśla Witkowska. – ADM oferował mi inny lokal, choć nawet o niego nie wnioskowałam, przedziwne prawda? Był jednak dużo mniejszy i gorszy, nie pomieścilibyśmy się – wyjaśnia.

Witkowscy wystąpili do sądu o przeniesienie własności budynku. Chcą go kupić wraz z działką. Sprawę bada sąd okręgowy. Osobną sprawę – dotyczącą opróżnienia domu – Witkowskim wytoczyło miasto.

 

Ratusz się tłumaczy

Losami państwa Witkowskich zainteresował się radny Szymon Róg (PiS). Po jego interwencji, wyjaśnień udzieliła wiceprezydent Bydgoszczy Anna Mackiewicz:

– Zarówno właściciel tych trzech kamienic, jak i jego zarządca nie są w posiadaniu ekspertyzy stanu technicznego nieruchomości sporządzonej przez rzeczoznawcę majątkowego, tym niemniej oceny stanu technicznego obiektów dokonały służby techniczne Administracji Domów Miejskich w maju 2014 r. Wypracowane w jej rezultacie wnioski nie wykluczają podjęcia innych działań niż likwidacja zabudowań, aczkolwiek ich stan techniczny, rok budowy, sposób eksploatacji oraz rodzaj i jakość materiałów, z których zostały wzniesione, wskazują na konieczność przeprowadzenia szerokiego zakresu remontu, a właściwie przebudowy. Koszt takiego przedsięwzięcia w kontekście pozyskanej w jego wyniku powierzchni mieszkaniowej wskazuje na jego ekonomiczną nieopłacalność – wyjaśnia.

Anna Mackiewicz informuje także, że nie da się wyodrębnić oficyny państwa Witkowskich jako osobnej działki. – Ze względu na rodzaj zabudowy, rozmieszczenia budynków, lokalizację wspólnego uzbrojenia, parametry i wielkość działki nie ma możliwości wydzielenia oficyny mieszkalnej z terenem umożliwiającym jego prawidłowe i racjonalne zagospodarowanie jako działki budowlanej – rozstrzyga wiceprezydent.

Miasto zamierza w drodze przetargu sprzedać nieruchomości, na której stoją kamienice. Pierwsza z nich idzie pod młotek już w przyszłym miesiącu.

 

Ekspansja biznesu

Terenem, na którym stoją kamienice, zainteresowani są właściciele Biznes Parku przy ul. Kraszewskiego. Centrum się rozwija i potrzebuje dodatkowej przestrzeni pod nową powierzchnię biurową. Główny najemca, firma Atos, cały czas rekrutuje nowych pracowników i potrzebuje przestrzeni.

Pod koniec zeszłego roku właściciel Biznes Parku bez konsultacji z miastem zajął trzy działki położone nad torami kolejowymi. Na gruntach należących do miasta i Skarbu Państwa wybudował parking. Ratusz o całej sprawie dowiedział się od radnego Szymona Roga. Po jego interwencji w ratuszu, urzędnicy przeprowadzili postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. – Ustalono, iż właścicielem nakładów na przedmiotowych działkach jest Pan Andrzej Łoś [właściciel Biznes Parku przy ul. Kraszewskiego 1 – przyp. red.] – informuje Edward Dobrowolski, sekretarz miasta Bydgoszczy.

Andrzej Łoś złożył w ratuszu oświadczenie, że 15 grudnia 2016 r. rozpoczął prace porządkowe na tym terenie, polegające m.in. na uprzątnięciu śmieci, natomiast 20 grudnia teren został przez niego utwardzony kostką brukową. – Utwardzenie powierzchni gruntu zgodnie z prawem budowlanym jest zwolnione z uzyskania pozwolenia na budowę i nie wymaga również zgłoszenia – informuje Dobrowolski.

Jakie konsekwencje wyciągnie miasto wobec bezprawnego zajęcia terenu? – Za cały okres bezumownego korzystania z tych nieruchomości zostanie sporządzone odpowiednie rozliczenie – czytamy w odpowiedzi Edwarda Dobrowolskiego na interpelację radnego Roga. Andrzej Łoś będzie musiał zapłacić za każdy bezprawnie zajęty metr kwadratowy... 66 groszy netto.

 

Wyprowadzka z Kopernika

Miasto zamierza sprzedać nie tylko nieruchomości przy ul. Grunwaldzkiej, ale także atrakcyjnie położoną kamienicę przy ul. Mikołaja Kopernika 5, wpisaną do gminnego rejestru zabytków. Przez lata zamieszkiwało ją sześć rodzin. Teraz wszyscy muszą opuścić swoje domy. – Spółka ADM podjęła działania zmierzające do wykwaterowania rodzin zamieszkujących budynek – informuje Edmund Dobrowolski.

Miasto tłumaczy, że chce sprzedać kamienicę, ponieważ jest ona w złym stanie technicznym. Administracja Domów Miejskich wyliczyła, że na wykonanie nowej instalacji grzewczej i osuszenie fundamentów budynku potrzeba co najmniej pół miliona złotych. To zbyt dużo jak na możliwości spółki.

W imieniu mieszkańców kamienicy przy ul. Kopernika 5 interweniował radny Krystian Frelichowski. Pytał, na jakich zasadach odbędzie się sprzedaż. Apelował, aby dotychczasowi lokatorzy mieli prawo pierwokupu mieszkań. – Przez lata włożyli przecież w te mieszkania wiele pieniędzy – argumentuje.
Mieszkańcy nie będą uprzywilejowani. Sekretarz miasta poinformował, że kamienica zostanie zbyta w ramach nieograniczonego przetargu. Odbędzie się to „po całkowitym opróżnieniu lokali mieszkalnych przez Spółkę ADM” – czytamy w odpowiedzi na interpelację radnego.

Wojciech Bielawa

Wojciech Bielawa Autor

Redaktor prowadzący