Wydarzenia 17 paź 2017 | Marta Kocoń
Pokazują, że Kościół się nie starzeje

Młodzi do końca października "reklamują" wspólnotę na lekcjach religii w gimnazjach i liceach/ fot. materiały Młodzieży Misjonarskiej

„Ach, ta dzisiejsza młodzież – przyszli, pomodlili się i posprzątali” – czytamy na fanpage'u bydgoskiej bazyliki. Działająca przy tym kościele Młodzież Misjonarska chce pokazać, że Kościół nie jest nudny.

Festiwal Nowe Spojrzenie, przygotowywanie kanapek dla bezdomnych, klub Altruist, rekolekcje letnie i zimowe – inicjatyw, w które angażują się członkowie wspólnoty, jest bardzo wiele. Początki jednak nie były łatwe.

Zaczęło się w 2003 roku. – Przy bazylice działały wtedy oaza i Młodzież Wincentyńska. Z księdzem Grzegorzem Markulakiem postanowiliśmy połączyć te dwie wspólnoty – bo oaza miała formację duchową, a Młodzież Wincentyńska wychodziła do ubogich – opowiada ks. Sławomir Bar ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy, opiekun MM-u. – Poza tym nasza młodzież na oazę nie za bardzo się nadawała. To byli ludzie świeżo nawróceni, niepoukładani, wydawali się trochę „straszni”. Inni księża obawiali się z nimi współpracować – mówi.

Kanapki na dworcu

Ta „trudna młodzież” zaczęła do innych „wychodzić” dosłownie. – Chcieliśmy nauczyć ich, jak być z drugim człowiekiem, zwłaszcza tym najbiedniejszym. Chodziliśmy do starszych osób – zresztą do dzisiaj chodzimy – zaczęliśmy robić kanapki dla bezdomnych, przychodziliśmy z nimi na dworzec PKP, choć nieraz nas stamtąd przeganiano. Teraz działamy w Stowarzyszeniu Miłosierdzia w bazylice. Rozdajemy zupę, kanapki, pomagamy w przychodni studenckiej, w punkcie aptecznym – wylicza ks. Bar.

W stowarzyszeniu młodzi pomagają w dni powszednie, a w soboty – kiedy stowarzyszenie nie wydaje ciepłych posiłków – spotykają się na „akcji kanapkowej”. – Na początku byłam przerażona, teraz już się oswoiłam – uśmiecha się Agnieszka Wojtach, studentka, która w tym roku odpowiada za „kanapki”. – Te osoby w większości są wdzięczne za to, co dla nich robimy, a komunikowanie się z nimi to nie problem. Oczywiście, zdarzają się osoby pijane, które się awanturują, ale chłopaki ich po prostu nie wpuszczają – opowiada.

Uczestnicy „akcji” podkreślają, że kontakt z bezdomnymi tylko z daleka wygląda jak wielkie wyzwanie. „Jeżeli potrafisz posmarować chleb pasztetem, to idealnie się do tego nadajesz” – zauważają żartobliwie na stronie Młodzieży Misjonarskiej – „Rozmowa bardzo pomaga zarówno nam, jak i im. Uczymy się wiele od siebie nawzajem”. Nie ma jednak obowiązku „kanapkowania”, na taką działalność decydują się tylko niektórzy MM-owicze. Możliwości jest więcej.

Dla wierzących i nie

Wszyscy spotykają się w piątki, na Mszy św. w kaplicy akademickiej (lewe skrzydło bazyliki), a potem na wspólnej integracji. Poza spotkaniami „ogólnymi” są też spotkania w ustalonych na danych rok, kilkuosobowych grupach. – Mamy 3-letnią formację – zaczyna się od odkrywania siebie, od tematów związanych z przyjaźnią, miłością, rodziną. Dopiero później jest zagłębianie się w tematy wiary, Boga – tłumaczy Martyna Tomaszewska, koordynatorka krajowa MM-u. Uczestnicy poruszają te tematy we własnym gronie, pod kierunkiem animatora, często zbliżonego do nich wiekiem. – Fenomen Młodzieży polega na tym, że jeden drugiego wspiera, jeden drugiego prowadzi. Ci, którzy w tej wspólnocie są już od paru lat, zostają animatorami, pomagają najmłodszym – tłumaczy ks. Bar. Spotkania w grupach dają szerokie pole do dyskusji – dla młodych, szukających odpowiedzi na nurtujących ich pytania, jest to bardzo ważne.

Do Młodzieży mogą przyjść nie tylko już wierzący, ale i dopiero „poszukujący”, a nawet ateiści. Tych ostatnich zawsze jest najmniej, ale bywa, że odnajdują się tutaj znakomicie. Nikt ich na siłę nie nawraca, przychodzą, bo chcą korzystać z okazji do rozmów, rozwijać się i robić coś dla innych.

Temu ostatniemu służą zwłaszcza diakonie. – To uzupełnianie formacji i pole do rozwijania siebie, swoich umiejętności. Jest diakonia ewangelizacyjna, czyli zespół muzyczny, diakonia miłosierdzia – której częścią jest „akcja kanapkowa” – diakonia modlitwy, diakonia medialna... – wymienia Martyna.

Nowe spojrzenie

Poza diakoniami, dzięki zaangażowaniu MM-owiczów przy bazylice rozwinęło się wiele inicjatyw, spora część mniej lub bardziej wiąże się z muzyką. Najbardziej spektakularną jest Festiwal Nowe Spojrzenie – ogólnopolska impreza, zorganizowana już sześciokrotnie. Na scenie za bazyliką wystąpiły juz takie gwiazdy już Luxtorpeda, Mesajah, Maleo Reggae Rockers – czy T.Love.

Wydarzeniu towarzyszyły też spotkania z ciekawymi ludźmi, warsztaty i konkursy młodych zespołów. MM-owicze zawsze zapraszają też na kopułę bazyliki, by można było podziwiać piękno miasta.

Festiwal to „nowe spojrzenie” na młodych ludzi, Kościół i na Bydgoszcz. To nie tak, że młodzież jest zepsuta, że spędza tylko czas przed komputerem – chcemy pokazać, że wychodzimy do drugiego człowieka, że jesteśmy w stanie zmieniać się na lepsze, formować się – mówi 19-letni Dominik Krysiński, koordynator wspólnoty bydgoskiej. – To też nowe spojrzenie na Kościół, który wielu kojarzy się głównie ze starszymi osobami, i na Bydgoszcz, bo często wydaje się, że nie dzieje się tu nic ciekawego. Chcemy pokazać, że tak nie jest – wyjaśnia ideę imprezy. Jej przygotowanie każdego roku wymaga od młodzieży i jej opiekunów ogromnych nakładów pracy – i wzięcia na siebie odpowiedzialności.

Innym muzycznym przedsięwzięciem jest działający pod bazyliką (wejście od tyłu) klub „Altruist” – z profesjonalnym nagłośnieniem i oświetleniem scenicznym. Powstał kilka lat temu jako symboliczna opozycja do „Egoista”, znajdującego się wówczas przy Gdańskiej. Zgodnie z założeniem, do dziś prowadzi działalność non-profit.

W ubiegłym roku bazylika z pomocą klubu zorganizowała świąteczny koncert Macieja Miecznikowskiego. Odbywają się tu warsztaty, m.in. gospelowe, i koncerty – przede wszystkim młodych, „dobrze rokujących” muzyków.

Potrzebny „wabik”

Przez te lata przez Młodzież przewinęło się mnóstwo osób, ponad tysiąc – mam na myśli nie tylko na Bydgoszcz, ale i Kraków, Skwierzynę i Tarnów, gdzie Młodzież także działa. Często były to osoby z problemami – rodzinnymi, ale nie tylko – a dziś są lekarzami, prawnikami... – opowiada ks. Bar. Obecnie w Młodzieży jest ok. 50–60 osób – Jak na „dzisiejsze trudne czasy” to naprawdę nieźle – mówi opiekun MM-u.

Do końca października będą „reklamować” wspólnotę na lekcjach religii w gimnazjach i liceach. – Okazuje się, że o MM-ie możemy mówić godzinami – śmieje się Dominik Krysiński. – Trafiamy do ludzi przez media społecznościowe, przez różnego rodzaju spoty i filmiki, ale najważniejszy jest kontakt interpersonalny – podkreśla ks. Bar. Właśnie tak ludzie trafiają tu najczęściej. – Koleżanka przyprowadziła mnie na spotkanie, nawet nie tłumacząc za bardzo, o co chodzi – uśmiecha się Agnieszka Wojtach – tak mi się spodobało, że zostałam.

Poza rozwijaniem dotychczasowych inicjatyw, w planach MM-u na najbliższe miesiące są także m.in. akcje sportowe, warsztaty negocjacji i mediacji, warsztaty filmowe.

Spotkania mają charakter otwarty, można dołączyć cały rok. MM-owicz mówią jednak, że „im szybciej, tym lepiej”.

Spotkania Młodzieży Misjonarskiej odbywają się w piątki o godz. 18.00 w kaplicy akademickiej (lewe skrzydło bazyliki), w pierwsze piątki miesiąca – w głównym kościele.

Marta Kocoń

Marta Kocoń Autor

Sekretarz Redakcji