Wydarzenia 14 sie 2017 | Andrzej Pawełczak
Takiego kataklizmu jeszcze nie było

Trwa szacowanie strat po piątkowej nawałnicy

- Takiego kataklizmu, na taką skalę w naszym województwie jeszcze nie mieliśmy – twierdzą zgodnie strażacy, leśnicy, policjanci i energetycy. Ruszała już pierwsza pomoc finansowa dla najbardziej poszkodowanych w wyniku piątkowej nawałnicy.

- Najbardziej ucierpiały powiaty nakielski, sępoleński, żniński, bydgoski i tucholski, częściowo także inowrocławski i radziejowski. Na razie stwierdziliśmy, że  prawie dwa tysiące budynków mieszkalnych zostało mniej lub bardziej uszkodzonych. I ta liczba, niestety, będzie rosła. Do dwudziestu budynków lokatorzy nie mogą wrócić. Wszystkie drogi są już przejezdne. Wiele pracy mają służby energetyczne. Początkowo bez prądu było 110 tysięcy gospodarstw domowych, obecnie jest ich około 11,5 tysiąca – poinformował Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski.

W wynilku nawałnicy dosłownie zmiecione zostały tysiące hektarów lasów.  - Mamy 24,4 tysiące położonych lasów i one będą do wycięcia. To jest 4 mln metrów sześciennych drewna - dwa roczne rozmiary pozyskania drewna - mówi Janusz Kaczmarek, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.

Te dane obejmują także powiat chojnicki, który należy do RDLP. Straty w samym województwie kujawsko-pomorskim to 9 tysięcy hekatrów położonych lasów i 1,5 mln m sześciennych drewna.

Od mimionego piątku ponad 5 tysięcy razy interweniowali strażacy. – To jedna piąta wszystkich interwencji w ciągu – mówi nadbrygadier Janusz Halak, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej.

Strażacy wspólnie z policją skontrolowali także dziewięć obozów zorganizowanych na terenie województwa. Nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości.

Ogromne straty dotknęły sieć energetyczną. Prądu było pozbawionych ponad 1140 miejscowości, uszkodzonych jest 19 linii wysokiego napięcia, ponad 1100 słupów niskiego i 730 średniego napięcia. – Chciałbym zaapelować do wszystkich odbiorców o cierpliwość, bo zniszczenia są ogromne. Wszyscy pracownicy pracują po kilkanaście godzin na dobę, sytuacja jest opanowywana, ale musi to jeszcze trochę potrwać – tłumaczy Andrzej Kojro, prezes Enea Operator.

Dzisiaj w regionie gościł także Andrzej Piotrowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii. - Awarie musimy usuwać od wysokiego napięcia, potem średnie i na końcu niskie, które ma największe znaczenie dla gospodarstw domowych czy małego biznesu – stwierdził.

Na kontach 25 gmin są już pieniądze przekazane przez rząd. Siedem milionów złotych zostanie rozdzielone wśród najbardziej poszkodowanych. Chodzi o bezzwrotną pożyczkę do 6 tysięcy złotych. Jak tłumaczy wojewoda, to pierwsza pomoc na naprawę podstawowych szkód. - Kiedy straty oszacują rzeczoznawcy, będzie można uzyskać dalszą pomoc – do 20 tysięcy lub do 100 tysięcy, w zależności zniszczeń – dodaje Mikołaj Bogdanowicz.

Zdaniem wojewody sytuacja jest trudna, ale nie ma podstaw do ogłaszania stanu klęski żywiołowej, mimo że apelują o to samorządy. Jutro sztab kryzysowy ma zdecydować, czy zwróci się o pomoc do wojska.