Bydgoszcz jest dyskryminowana w województwie? Prezydent kontra marszałek
Od lewej: marszałek Piotr Całbecki, prezydent Rafał Bruski, fot. Anna Kopeć, archiwum
Najważniejszym tematem poniedziałkowej (7 września) sesji Rady Miasta był rozwój Bydgoszczy w kontekście rozwoju całego województwa. Gościem zwołanych przez prezydenta Bydgoszczy obrad był marszałek Piotr Całbecki. Rafał Bruski zarzucał mu między innymi faworyzowanie Torunia.
Inne z kategorii
Wakacje składkowe są już bardzo popularne. ZUS wciąż przyjmuje wnioski
Już nie będzie śmierdzieć z Siernieczka. Remondis uszczelnił swoje hale
Radni wysłuchali wystąpień na temat „Strategii rozwoju województwa 2030 +” i funkcjonowania Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych (ZIT).
Głos zabrał także zaproszony przez prezydenta marszałek Piotr Całbecki. – Jesteśmy tutaj po to, żebyśmy od czasu do czasu dobrze wyjaśnili sobie nawzajem relacje między samorządem województwa a samorządem Bydgoszczy czy Torunia – mówił marszałek. – Nasz region ma tę specyfikę, że jesteśmy regionem dwustołecznym, i często jest tak, że my upominamy się o stołeczność u naszych partnerów. Jako samorząd przecież nie funkcjonujemy w próżni i tylko dlatego możemy realizować nasze zadania, że mamy tak wspaniałe miasto, jak Bydgoszcz.
Marszałek omówił „Strategię rozwoju”, którą występujący po nim prezydent Bydgoszczy mocno skrytykował. – Jest na siłę zmniejszanie roli Bydgoszczy, a tam, gdzie się da umiejętne podnoszenie rangi Torunia. Metody są różne, pewne kwestie się przemilcza w strategii, pewne uśrednia, w niektórych miejscach wręcz pojawia się nieprawda i to kilka przykładów to nie są oczywiście wszystkie, żeby uzasadnić to, co mówię, bo ja wiem, że to nie jest łatwe do przyjęcia – mówił ostro prezydent.
Bruski przedstawił swoją ponad stustronicową prezentację, wymieniając elementy, w których jego zdaniem „ukryto” Bydgoszcz.
Bydgoszcz i Toruń. Razem czy osobno?
W poniedziałkowej dyskusji poruszono temat ZIT-u. Kwestią sporną jest to, czy nadal ma on działać dla Bydgoszczy i Torunia. – Po co na siłę tworzyć wspólny obszar funkcjonalny Bydgoszczy i Torunia? – pytał prezydent, po czym dodał: – Usłyszeliśmy tu odpowiedź ze strony urzędników Urzędu Marszałkowskiego, że będziemy wyżej w statystykach. Po co? Komu co to daje? Czy z tego powodu będzie się mieszkańcom lepiej żyło?
Prezydent nie chce już tworzyć ZIT-u z Toruniem, w związku z tym 4 maja złożył w Urzędzie Marszałkowskim wniosek o jego utworzenie tylko dla Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego. Choć prezydenta poparła rada miasta, w przedstawionej strategii rozwoju województwa nie ma o tym wzmianki, co wypomniał marszałkowi Bruski.
Niesprawiedliwa ocena potencjału miast?
Prezydenta nie przekonuje zawarta w strategii argumentacja „dlaczego jako miasta mamy być razem”. Po analizie uznał, że dokument jest sporządzony niesprawiedliwie, a potencjał Bydgoszczy jest ukrywany. – Jest w nim zdanie, które obraża moje miasto: Bydgoszcz i Toruń mają porównywalny wpływ na rozwój województwa. To nieprawda – stwierdził na spotkaniu prezydent.
Ponadto włodarz uznał, że w różnych obszarach, między innymi w sporcie i kulturze, umniejszana jest pozycja oraz sukcesy Bydgoszczy. Z drugiej strony przyznał, że w niektórych dziedzinach Bydgoszcz faktycznie jest słabsza, ale „nadrabia” innymi rzeczami, o czym nie wspomniano w strategii.
Zdaniem Bruskiego zabrakło w niej także wzmianki o Stowarzyszeniu Metropolii Bydgoszcz. – W tymże dokumencie, na 205 stronach, nie ma ani słowa o tym, że takie stowarzyszenie funkcjonuje, ani słowa – podkreślał.
fot. Screen z nagrania 28. Sesji Rady Miasta
Prezydent przez ponad godzinę wskazywał swoje uwagi. W końcu swój głos ponownie mógł zabrać marszałek. – Jest mi przykro, że mówił pan to, czego tam nie ma, a nie mówił o tym, co tam jest zawarte – wypomniał Całbecki.
– Proszę wczuć się w rolę marszałka, zarządu województwa oraz sejmiku, który musi dzielić nawet obszerny dokument liczący 200 przeszło stron między 144 gminy i 24 powiaty, więc nie jest to łatwe zadanie – wyjaśnił.
Dodał także, że jest mu przykro, że prezydent Rafał Bruski zarzucił mu faworyzowanie Torunia, po czym wspomniał o tym, że strategia nie jest jego dziełem. – Ten dokument powstawał naprawdę w warunkach absolutnie transparentnej współpracy ze wszystkimi, którzy mogli i chcieli się włączyć do jego powstania – mówił marszałek.