AKTUALNE 19 cze 2020 | Redaktor
Nowe fakty w sprawie śmierci pary bydgoszczan w Tatrach!

ilustracja:JT

W sobotę rano dotarła do nas tragiczna wiadomość o śmierci pary bydgoszczan w Tatrach. Dziś już wiemy co mogło stać się w górach.

Przypomnijm: w sobotę rano jeden z turystów odkrył zwłoki mężczyzny na jednym ze szlaków w Tatrach w okolicach Zawartu. Na miejsce skierowano śmigłowiec TOPR. Ratownicy szybko znaleźli kolejne zwłoki, tym razem kobiety. Niedaleko od zwłok ujawniono postrzępiony namiot i ekwipunek turystów.

Noc poprzedzająca tragedię była bardzo burzliwa i wietrzna. Początkowo zakładano, że doszło do nieszczęśliwego wypadku i przyczyną śmierci było poślizgnięcie się na szlaku. Hipoteza ta była uprawniona ze względu na stan zwłok i liczne poranienia w wyniku mocnych uderzeń o skały.

Z biegiem czasu i w wyniku oględzin miejsca tragedii zmieniono kierunek ustaleń przyczyn śmierci turystów.

Około drugiej, trzeciej w nocy ten wiatr na Kasprowym Wierchu osiągał około stu kilometrów na godzinę. Można domniemywać, że na przełęczy, gdzie jest wąskie siodło, ten wiatr mógł osiągnąć większą prędkość rzędu 120 km na godzinę. Tam tworzy się dysza, zawirowania powietrza. Mogło być to przyczyną tego, że namiot rozłożony na śniegu został porwany przez podmuch wiatru. Oni zostali porwani z tym namiotem, uderzyli w kamienie, wypadli z niego i ześlizgnęli się po śniegu - mówi w rozmowie z portalem rmf24.pl ratownik TOPR Jan Gąsienica-Roj.

Także obecnie przyjmuje się, że wiatr był przyczyną śmierci turystów. Silne podmuchy prawdopodobnie porwały namiot wraz z parą bydgoszczan, doprowadzając do tragedii.

To byli wysportowani ludzie, sprawni i byle co z pewnością by ich nie zaskoczyło. Musiało się tam rozpętać piekło na tej przełęczy i to spowodowało ich upadek – dodaje ratownik.

 

Na podstawie:rmf24.pl

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor