Pół miliona na egzekucję [TRASA UNIWERSYTECKA]
Tartak Bydgoszcz jeszcze pracuje/fot. maczu
Rada Miasta Bydgoszczy uchwaliła nowelizację budżetu i wieloletniej prognozy finansowej. Pozwoli to prezydentowi Rafałowi Bruskiemu na przekazanie pół miliona złotych na egzekucję działek wywłaszczonych pod budowę drugiego odcinka Trasy Uniwersyteckiej od ul. Wojska Polskiego do ul. Jana Pawła II, m.in. Tartaku Bydgoszcz.
Inne z kategorii
Bydgoszcz na piątkę i jest wśród najlepszych
Mimo że z dnia na dzień zwołana sesja Rady Miasta miała dotyczyć kwestii budżetowej, sprawa egzekucji wywłaszczonych działek wzbudza tak duże emocje wśród mieszkańców i radnych, że odbyła się regularna debata.
Przypomnijmy, że 1 stycznia 2018 roku inwestor (Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszcz) powinien wydać wykonawcy inwestycji wszystkie grunty przewidziane pod budowę drugiego etapu Trasy Uniwersyteckiej. Tak się nie stało, bo mimo wywłaszczenia, do tej pory nie wyniósł się stamtąd Tartak Bydgoszcz, zajmujący kilka działek. Właściciel firmy wielokrotnie odgrażał się, że nie wyniesie się, bo odszkodowanie, które otrzymał, nie pozwala na odtworzenie firmy w innym miejscu.
Sytuacja nabrzmiała do tego, że jeśli miasto chce przejąć te grunty, musi je wyegzekwować, a egzekucję może przeprowadzić wojewoda kujawsko-pomorski jako organ administracji rządowej. Wojewoda zwrócił się do prezydenta z wnioskiem o przekazanie środków na przeprowadzenie egzekucji. Stąd dzisiejsza (8 lutego) sesja.
Podczas sesji, z jednej strony prezydent Bruski podkreślał, że „wykonuje jedynie postanowienia wydane w oparciu o przepisy prawa i jego głównym zadaniem jest dbanie o finanse miasta oraz przyświeca mu cel jak najszybszego zakończenia budowy Trasy Uniwersyteckiej”. Z drugiej zaś strony, radni opozycji podkreślali „nieprzejednaną postawę prezydenta, brak chęci do rozmów z właścicielem Tartaku Bydgoszcz, a nawet uchybienia formalno-prawne w dokumentacji”. Brylował zwłaszcza radny niezależny Bogdan Dzakanowski.
W imieniu klubu PiS, radny Mirosław Jamroży oświadczył, że „radni tego ugrupowania wstrzymają się od głosu, tak samo jak w przypadku uchwalania budżetu, gdyż „ to jest budżet prezydenta Bydgoszczy, a nie nasz, mieszkańców miasta”.
Nastroje tonował wiceprzewodniczący Rady Miasta Jan Szopiński i dobitnie podkreślił, w odpowiedzi m.in. radnemu PO Januszowi Czwojdzie, że „żyjemy w państwie prawa, a konstytucja gwarantuje obywatelowi prawo do słusznego odszkodowania".
I choć debata była budżetowa, dopuścił do głosu właściciela Tartaku Bydgoszcz Krzysztofa Pietrzaka, pod warunkiem, że ten „nie będzie nikogo obrażał i powściągnie emocje”. Wyznaczył mu czas pięciu minut na wypowiedź.
Krzysztof Pietrzak podkreślił, że wycena jego gruntu – 259 zł za metr kwadratowy – nie uwzględnia w ogóle wartości odtworzeniowej zakładu pracy. Dodał też, że jego sąsiad, którego grunty wyceniał inny biegły, otrzymał 570 złotych za metr kwadratowy.
Ze wzruszeniem w głosie zwrócił się bezpośrednio do radnych i prezydenta Bruskiego: - Państwo tu debatujecie, czy i ile dać pieniędzy na egzekucję. 400 tysięcy. 500 tysięcy. Mówicie jakbyście rozmawiali o przedmiotach. A my jesteśmy żywymi ludźmi. Ja mam żonę, mam dzieci. A pracownicy?
- 500 tysięcy złotych żeby egzekutor zapakował i wywiózł nie wiadomo gdzie? – kontynuował i pytał: - A ja dostałem 530 tysięcy złotych pierwszej raty odszkodowania między 21, a 28 grudnia i miałem za to przenieść zakład? Gdzie? I kiedy? W zimie?
Przyznał, że już w lutym kupił ziemię w Otorowie i zaapelował: - Publicznie namawiam do zawarcia umowy cywilno-prawnej
Na to wystąpienie odpowiedział prezydent Bruski: - Z mojej strony nie ma emocji. Wystarczy poczytać portale i ton wypowiedzi, które nie są dla mnie pochlebne.
Jeszcze przed głosowaniem przewodniczący Szopiński spuentował debatę: - Miasto nie powinno dzielić przedsiębiorców na lepszych i gorszych.
Ostatecznie, radni uchwalili zmiany w budżecie i wieloletniej prognozie finansowej miasta. Nie ma więc już przeszkód do zawarcia umowy między prezydentem i wojewodą o przekazaniu pieniędzy na egzekucję.
Jeszcze przed sesją wojewoda wydał oświadczenie, które publikujemy w całości: