Felietony 2 lut 2019 | Redaktor

Demokracja jest najgorszą formą rządu" – zdeterminowany potrzebą chwili i na potrzeby tego felietonu wyrwałem sobie ten fragment z całości słynnego przemówienia brytyjskiego premiera Winstona Churchilla.

     

Jarosław Kopeć

Tygodnik Bydgoski

Myślę, że codziennie na własnej skórze możemy doświadczać ułomności tego systemu. Każdy oczywiście na swój sposób. Słynny polityk poprzedził swoje twierdzenie równie mocnym zdaniem: „Wiele systemów rządów zostało wypróbowanych i wiele będzie wypróbowanych w tym świecie grzechu i niedoli”. Osobiście odnoszę wrażenie, że w Bydgoszczy możemy zaobserwować swoistą wariację na temat demokracji. Oczywiście nie śmiem odmawiać, i nie znam nikogo takiego, kto odmawiałby komuś powierzonego przez lud pracujący Bydgoszczy mandatu do sprawowania władzy. Stąd zapewne nie widzimy oflagowanych, podskakujących pod ratuszem manifestacji. 

A powodów do takowych kilka by się znalazło. Oto w pędzie do zapewnienia sobie kontroli nad wszystkimi procesami decyzyjnymi w mieście obecna większość w Radzie Miasta zafundowała sobie i nam cyrk na skalę dotąd nawet niewyobrażalną. Po przejęciu całego prezydium tego organu zrobiła skok na komisje merytoryczne. W obawie przed utratą choćby jednego stanowiska w ich władzach doprowadziła do sytuacji kuriozalnej, bo członkami każdej z nich zostali wszyscy radni. Nie będę się tu znęcał nad miałkością intelektualną, która doprowadziła do tego rozwiązania, gdyż zrobiły to już wszystkie bydgoskie media i nawet sprawcy całego zamieszania doszli do jedynego właściwego wniosku: „głupio wyszło”. A że rada w obecnym składzie, w przypływie upojenia posiadaną z demokratycznego wyboru władzą może przegłosować wszystko, nawet że ziemia jest płaska czy E ≠ mc2, to uchwaliła ograniczenie prawa radnych do zasiadania we wszystkich komisjach i pozwoliła im zapisać się do co najwyżej czterech. 

I przydarzył się ambaras. Polska jest demokratycznym państwem prawnym, które nad władzą samorządową ustanowiło nadzór, w przypadku Bydgoszczy, wojewody kujawsko-pomorskiego. Ten uchylił uchwałę rajców. Oczywiście rada postanowiła skwapliwie skorzystać ze swojego prawa odwołania do sądu, ale prawnik miasta, uzasadniając wniosek ze skwaszoną miną uzmysłowił radnym, że proces ten potrwa wiele, wiele miesięcy. Wyraźnie westchnął z ulgą, konkludując, że on sam będzie już na emeryturze. Szopka z komisjami zbierającymi się w pełnym składzie rady będzie zatem trwać. 

Wyjaśnię krótko, dlaczego tak szeroko zajmuję się tym przypadkiem. Uważam bowiem, może naiwnie, że w polityce powinno się wystrzegać pewnych zachowań, które obrazują bliskie mi powiedzenia. Pierwsze z nich brzmi: mycie oczu nie powinno polegać na ich mydleniu, a drugie: krótkowzroczność w zarządzaniu to nie jest wada wzroku. Każda decyzja powoduje bowiem skutek i jakby jej nie uzasadniać, dobrze jest widzieć jej dalekosiężne efekty. 

Churchill w swoim wystąpieniu powiedział też: „Nikt nie udaje, że demokracja jest doskonała lub wszechwiedząca”. Zwłaszcza że są sytuacje, które daje się przewidzieć w dalszej perspektywie niż tylko sesja, miesiąc, rok, kadencja, itd. 

Dlatego trudno pojąć upór władz Bydgoszczy w dążeniu do wybudowania trybuny B na stadionie Polonii w kształcie forsowanym przez ratusz. To czy jest brzydka, to kwestia gustu. Może nie jestem estetą, ale nie podoba mi się. Zastanawia mnie jednak, dlaczego ma być budowana w stylu obiektów rodem z lat 80. ubiegłego wieku. Rozumiem, że presja ludu kibicowskiego na powstanie w Bydgoszczy nowego obiektu żużlowego jest ogromna. Wiem, że decyzja o wydaniu ponad 21 milionów złotych na trybunkę (2,5 tysiąca miejsc) spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem środowiska, wszak nawet sam Tomasz Gollob mówi, że stadion powinien być dla kibiców. Znam też powiedzenie, że jeśli byłbyś trzeźwy jak nie wiem co, to gdy jeden, drugi, trzeci, czwarty mówią ci, że jesteś pijany, to się połóż spać. 

Kończy się jednak powoli druga dekada XXI stulecia, więc znowu przywołam brytyjskiego wybitnego premiera, który ośmielił się w swoim czasie na taką ripostę: „Ale jutro będę trzeźwy, a pani madame, nadal będzie taka brzydka”. I ta trybunka też.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor