Lato w mieście, czyli bydgoski czyściec [PIÓREM SZATKOWSKIEGO]
Tegoroczne lato wyraźnie obnażyło nieudolność zarządzania Bydgoszczą przez pana Bruskiego i jego koalicję PO-SLD.
Inne z kategorii
W rocznicę zakatowania bł. ks. Popiełuszki: Wojewoda i świat cały
Ta brzydka polityka [FELIETON]
Robert Szatkowski
prezes Stowarzyszenia Bydgoski Wyszogród
Rozkopany Stary Rynek, rozkopane ulice, korki, brak jakiegokolwiek otwartego basenu czy bezpiecznego kąpieliska sprawiają, że tegoroczne lato zapisze się wyjątkowo przykro w naszej pamięci. Zaślepieni obrońcy pana Rafała, lubującego się w podskakiwaniu na demonstracjach KOD, wyciągną argument, że aby było lepiej, trzeba rozkopać drogi. Owszem, trzeba, ale nie wszystkie jednocześnie. Wyraźnie brakuje w Bydgoszczy zdrowego rozsądku, umiejętności logicznego planowania i brak elementarnej życzliwości wobec mieszkańców.
Serialem, który skutecznie szczególnie utrudnia nam życie, jest sytuacja wokół Tartaku Bydgoszcz, czyli utrudnienia w budowie przedłużenia Trasy Uniwersyteckiej. Sprawa, którą dobry gospodarz mógł rozwiązać jedną decyzją, cięgnie się miesiącami, a prezydent znajduje dziką uciechę w gnębieniu właściciela Tartaku i nasyłania na niego kolejnych kontroli.
A przecież Tartak po prostu walczy o sprawiedliwe potraktowanie.
Stojąc w korku i wściekając się, warto sobie uświadomić, że to, co spotkało Tartak, może spotkać każdego z nas, każdego, kto stanie na drodze administracyjnej machinie pana Bruskiego.
Tak, tegoroczne lato w Bydgoszczy to dla nas wszystkich czyściec, cierpimy, ale w tym wszystkim jest nadzieja.
Czyściec to przedsionek raju, a rajem i ulgą dla nas wszystkich będzie odwołanie za trzy miesiące w wyborach ciemiężyciela bydgoszczan i nieudolnego gospodarza pana Bruskiego.
Czego nam bydgoszczanom życzę.