Felietony 27 paź 2018 | Redaktor

W Toruniu w radzie miasta Jakub Hartwich będzie radnym. Uzyskał szósty wynik wśród wszystkich startujących. Jest osobą niepełnosprawną. Czy mnie to cieszy? Wręcz przeciwnie! Czuję się zażenowany przedmiotowym traktowaniem osób niepełnosprawnych…

      

Grzegorz Dudzuński

prezes Fundacji Światłownia

Jakub Hartwich wsławił się swoim udziałem w proteście matek i dorosłych dzieci niepełnosprawnych w Warszawie. Kuba wykrzyczał do kamery, że niepełnosprawni przecież nie mogą pracować!

Powiem szczerze: jak usłyszałam te słowa w telewizji, to miałem ochotę walnąć go w gębę. Obraził wszystkich niepełnosprawnych!!!

Jestem osobą niepełnosprawną, mam pierwszą  grupę i oficjalne orzeczenie niezdolności do pracy oraz tego, że bez osób drugich nie jestem w stanie funkcjonować. A jednak żyję, pracuję, funkcjonuję. Ja akurat straciłem wzrok. Dla osób widzących jest to coś przerażającego! Nie widzieć, to prawie jak nie żyć! Nic bardziej mylnego!

Można dotknąć, można poczuć węchem, można poczuć innymi zmysłami… Wcale nie czuję się innym człowiekiem. Mogę i chcę pracować!!! W tym momencie stwierdzenie  Kuby Hartwicha, że niepełnosprawni nie mogą pracować, jest dla mnie obelgą!

Ja pracuje jako prezes Fundacji Światłownia.  Organizuję wielkie festiwale: piosenek Jacka Kaczmarskiego i widzących duszą. Organizuję co tydzień koncerty w Światłowni. Zapewniam wreszcie pracę innym niepełnosprawnym właśnie w naszej Światłowni. I ktoś taki, jak Kuba Hartwich twierdzi, że ja nie mogę pracować!!! Dla mnie jest to obraza.

Popatrzmy na ciąg dalszy. Nagle okazuje się, że Jakub Hartwich jest zatrudniony w  „Fundacji z Widokiem”. Na czas protestu wziął po prostu urlop. Ręce opadają…

Facet w sposób ewidentny kłamie, cała Polska to widzi. Czy następuje w tym momencie pewien  ostracyzm? Absolutnie nie! On przez media pokazywany jest jako osoba niepełnosprawna, słabo wysławiająca się,  używająca kolokwializmów. Czyli ogólnie rzecz biorąc, godny do pogłaskania  po główce, poklepania po ramieniu…

Przekładając z polskiego na nasze: dobrze , że nie jestem w jego sytuacji. Dobrze, że umiem składać myśli. Dobrze, że mam chociażby maturę!!!

Po sukcesie wyborczym Kuby Hartwicha rozmawiałem z wieloma niepełnosprawnymi. Ich reakcja była jedna: zażenowanie.

Nie chcę, aby symbolem osoby niepełnosprawnej był Kuba Hartwich!  Chłopak, który nawet nie zdał matury! Który nie zdobył się na wysiłek, aby żyć normalnie, a nie w oparciu o pomoc społeczną.

Znam niewidomego Piotra, które wielkim wysiłkiem skończył studia i stał się dziennikarzem radiowym. Jego matka poświęciła mu pół życia, aby to osiągnąć. To jest powód do społecznego podziwu. A jednak nikt Piotra nie pcha na banery wyborcze. Dlaczego? Ponieważ Piotr jest osobą myśląca, a nie małpą w cyrku politycznym. Piotr nie dałoby się wmanewrować w walki partyjne. Jest na to zbyt mądry. Byłby kiepską marionetką w politycznym w teatrze.  Wbrew woli politycznych wodzirejów  przeciąłby sznurki marionetki.

To przecież nie tak wyobrażamy sobie niepełnosprawnych! Oni mają być biedni, pokrzywdzeni przez los, bez perspektyw. A Piotr tych wymogów nie spełnia. On jest normalnym człowiekiem. To coś niesamowicie niezrozumiałego.

I gdzie, szacowni, mamy konwencję o prawach osób niepełnosprawnych? Niepełnosprawni  mają być równi wam, a nie gorsi i godni politowania. Zamiast głaskania po główce, przyjacielska rękę na ramieniu. Prawdziwa równość, a nie fałszywe dobroduszność..

Na koniec obrazek ze spotkania w toruńskim oddziale PFRON -u przedstawicieli instytucji opiekujących się osobami niepełnosprawnymi. Było ono  poświęcone konkursom, które ze środków budżetowych będą finansowane przez najbliższe lata wśród tych opiekunów niepełnosprawnych. Wśród uczestników spotkania  byłem jednym z nielicznych  niepełnosprawnych. Siedziałem i czułem zażenowanie.

Z jednej strony słyszałem głos prelegentki, z drugiej luźną rozmowę innych uczestników konferencji. Słyszałem telefony odbierane w trakcie obrad. Jeżeli ci ludzie nie rozumieją, że niewidomy słyszy wszystko naokoło i w przypadku chaosu nie rozumie niczego, to co  mają do zaoferowania osobom niepełnosprawnym? Oni nas traktują po prostu przedmiotowo! Traktują nas jako pesele wpisywane do kolejnego raportu, który będzie skutkował nową porcją funduszy publicznych. I wreszcie najczęstsze pytania na tym spotkaniu: czy firmy rodzinne mogą uczestniczyć w przedsięwzięciu, czy prezes może mieć firmę, która będzie realizowała zlecenie, jaka będzie wysokość pensji koordynatora?

Nie wiem, czy ktokolwiek będzie w stanie wyprostować ten styl myślenie o niepełnosprawnych. PiS robi rewolucję, ale chyba nie da rady zmienić mentalności myślenia tych dołów. Wielu  chce ukręcić własne lody na czymkolwiek, choćby na niepełnosprawnych. A jeżeli już kręci, to będzie tego  bronić jak niepodległości.

I bardzo na rękę w tej sytuacji jest taki obraz niepełnosprawnego, jak Kuba Hartwich. Człowiek, który nawet nie zorientuje się, że jest kompletnie zmanipulowany. Taka marionetka w  politycznym  teatrze. Mądry niepełnosprawny, to dopiero byłby problem, prawda?

Grzegorz Dudziński

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor