We wrześniu stawiajmy na śliwkę [DIETETYK RADZI]
materiał ilustracyjny / fot. Pixabay
Czy koniec wakacji oznacza koniec dostępności zdrowych sezonowych produktów? Absolutnie nie. We wrześniu nadal możemy liczyć na różnorodność zarówno warzyw, jak i owoców.
Inne z kategorii
Obok całorocznych warzyw korzeniowych, kapustnych i cebulowych, nadal możemy cieszyć się zielonymi warzywami liściastymi bogatymi w chlorofil, takimi jak m.in. roszponka, sałata (lodowa, masłowa, rzymska), szpinak, boćwina, natka pietruszki, szczaw, rukola czy rukiew wodna. Dania urozmaicić możemy nadal aromatycznymi pomidorami, ogórkami, cukiniami, paprykami, bakłażanem i fasolką szparagową. Do owocowego grona nektarynek, brzoskwiń, arbuzów, winogron, malin, gruszek i jabłek dołączają we wrześniu... śliwki!
I świeże, i suszone
Śliwki warto włączyć do swojego menu ze względu na ich działanie prozdrowotne. Zawierają błonnik pokarmowy (pektyny) regulujący pracę przewodu pokarmowego. Świeże śliwki są przy tym niskokaloryczne, bogate w polifenole (zwłaszcza kwas chlorogenowy), witaminy (m.in. A, C, E, K, grupy B), składniki mineralne (m.in. potas, magnez, wapń, fosfor) oraz mają niski indeks glikemiczny. Za ich ciemnofioletową barwę odpowiadają przeciwutleniacze, przede wszystkim antocyjany zapobiegające chorobom układu krążenia, nowotworom i opóźniające procesy starzenia.
Warto postawić również na śliwki w postaci suszonej. Stanowią skoncentrowane źródło witamin i minerałów potrzebnych każdego dnia do zachowania zdrowia, jasności umysłu (zasługa witamin z grupy B i magnezu) oraz dobrego samopoczucia. Znane są także jako remedium na zaparcia; już trzy suszone śliwki wystarczą, by spełnić tę funkcję. Pamiętajmy jednak o umiarze w ich spożywaniu ze względu na wyższą kaloryczność (267 kcal/100 g produktu) w porównaniu do świeżych śliwek (46 kcal/ 100 g produktu). Jedzmy śliwki, bo sezon na nie trwa krótko!
Poza śliwkami stawiajmy także na inne kolorowe warzywa i owoce, ponieważ ich intensywne zabarwienie świadczy o obecności naturalnych barwników roślinnych, które wykazują silne działanie antyoksydacyjne, chroniące komórki przed uszkodzeniami, a co za tym idzie, przed licznymi chorobami i starzeniem.
Owoce lepsze niż soki
Osoby zdrowe mogą jeść owoce o dowolnej porze dnia, zachowując około trzygodzinną przerwę przed położeniem się spać. Mitem jest, że jedzenie owoców w drugiej połowie dnia lub po godzinie 12.00 tuczy. Tycie jest wynikiem nadmiernego spożycia kalorii, a nie spożycia konkretnego produktu. Co więcej, wszystkie owoce za sprawą dużej zawartości wody i błonnika zapewniają uczucie sytości, dzięki czemu zmniejszają apetyt i ryzyko występowania otyłości. Obok warzyw powinny stanowić podstawę naszej diety, ponieważ mają wysoką gęstość odżywczą i są niskoprzetworzone.
Pamiętajmy jednak, że soki owocowe to nie to samo, co świeże owoce – podczas wytwarzania nawet w 100 proc. naturalnego soku wykorzystujemy większą ich ilość, niż gdybyśmy zjedli owoce w postaci nieprzetworzonej, przez co dostarczamy sobie większej dawki fruktozy – cukru owocowego. Tracimy przy tym enzymy, włókno pokarmowe, a co za tym idzie – obniża się nie tylko wartość odżywcza, ale i uczucie sytości. Szczególnie ważne jest wybieranie owoców i warzyw sezonowych i świeżych – te mają najwyższą wartość zdrowotną i wzmocnią układ odpornościowy do walki z sezonowymi infekcjami.
Justyna Kubacka
– twojpsychodietetyk.pl
Artykuł opublikowany w wydaniu „Tygodnika Bydgoskiego” z 6 września 2018 roku.