Bohomaz czyli świat iluzji [PIÓREM SZATKOWSKIEGO]
Niedawno bydgoskie media obiegła informacja o tym, że Marszałek Województwa sprezentował Bydgoszczy mural. Pomijając jego wykonanie, które delikatnie mówiąc jest mało udane i obraża uczucia religijne wielu osób, zadziwiający jest sposób jego powstania.
Inne z kategorii
Pech, korozja i mech [KOMENTARZ, WIDEO]
Komentarz Tydodni(k)a: Zadyskutować na śmierć [WIDEO]
Robert Szatkowski
prezes Stowarzyszenia Bydgoski Wyszogród
Myślę, ze metody działania przy nieszczęsnym bohomazie doskonale oddają styl obecnie zarządzających Bydgoszczą.
Pojawiły się informacje, że mural to samowola budowlana. Jest to kuriozum na skalę Polski, aby zewnętrzny urząd robił co chce w innym mieście bez zgody lokalnego samorządu.
Tłumaczenie o samowoli tak naprawdę ma przykryć nieudolność osób decyzyjnych, odpowiedzialnych zarówno za miejskie budynki jak i estetykę Bydgoszczy. Urzędnicy wyraźnie nie pofatygowali się obejrzeć co tam Marszałek nam „prezentuje". Czy naprawdę Plastykowi miejskiemu trudno było przejechać się na miejsce powstawania muralu?
Zasłanianie się przepisami nic nie da, urzędnicy muszą ruszyć się zza biurek. Świat realny często wygląda inaczej niż to co jest zapisane w papierach.
Podobny styl pracy panuje choćby przy budowie dróg i sprawach komunikacji. Urzędnicy wiecznie zaskakiwani są fuszerkami przy odbiorach. Dlaczego nie ma kontroli na etapach pośrednich czy tak trudno obejrzeć na żywo wykonanie? Wyraźnie panuje w bydgoskim urzędzie jakiś paraliż, a wręcz strach przed wychyleniem się. Efekt obserwujemy gołym okiem, coraz bardziej sparaliżowane komunikacyjnie miasto i wyraźny brak zdrowego rozsądku przy koordynacji prac drogowych.
Nie sądzę jednak, aby do końca urzędnicy niższych szczebli byli winni wielu nieudolnych decyzji w mieście. Z pewnością są wśród nich ludzie, którzy mogliby lepiej pracować, gdyby im na to pozwolono. Niestety, w Bydgoszczy sprawdza się powiedzenie, że ryba psuje się od głowy.
Pamiętajmy, że styl pracy urzędników wymusza pracodawca. Widocznie apatyczni urzędnicy, nie mający za grosz wizji i bojący się nawet o włos przekroczyć swoje obowiązki, odpowiadają obecnemu, łagodnie mówiąc mało wizjonerskiemu Prezydentowi Bydgoszczy.
Aby dobrze rządzić, nie można mieć kompleksów przed fachowcami umiejącymi samodzielnie myśleć.
Warto wiedzieć, że są dwie metody rządzenia.
Metoda pierwsza. Prezydent otacza się kreatywnymi fachowcami, którzy potrafią i nie boją się podpowiadać swojemu szefowi.
Metoda druga. Włodarz miasta otacza się grupą klakierów, tworzących miły świat iluzji gdzie jest cudownie, a wszyscy poddani go kochają. Ci którzy zaburzają miły stan są wrogami.
Jak myślicie Państwo, z którym stylem rządzenia mamy do czynienia w Bydgoszczy?