Dombrowicz: Takie pretensje to przejaw głupoty, ale może warto zamknąć owej głupocie usta [KOMENTARZ]
fot. Anna Kopeć, archiwum
W sprawie mostu Uniwersyteckiego głos zabrał również Konstanty Dombrowicz, który jako prezydent miasta podjął decyzję o jego budowie.
Inne z kategorii
Między wesołością a świętowaniem [WIDEO, KOMENTARZ]
Lepiej późno niż wcale? Refleksje nad budową S10 [KOMENTARZ, WIDEO]
Były prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz na swoim profilu na Facebooku odniósł się do sprawy mostu Uniwersyteckiego oraz oskarżeń pod swoim adresem.
- Podobno niektórzy bydgoscy radni mają do mnie pretensję, że nie zabrałem głosu w sprawie wyłączonego z ruchu mostu nad Brdą. Co prawda takie pretensje to przejaw głupoty, ale może warto zamknąć owej głupocie usta - pisze Konstanty Dombrowicz.
- Po pierwsze - nikt mnie o ten most przez minione ponad dziesięć lat nie pytał. Po drugie – prawdą jest , nota bene do tej pory skrupulatnie ukrywaną przez obecne władze miasta , że to z inicjatywy moje ekipy w życie wprowadzono ideę budowy nowej przeprawy mostowej z trasą łączącą górny taras Bydgoszczy z Osiedlem Leśnym i dalej do wylotu z miasta - dodaje.
Podobno niektórzy bydgoscy radni mają do mnie pretensję, że nie zabrałem głosu w sprawie wyłączonego z ruchu mostu nad Brdą. Co prawda takie pretensje to przejaw głupoty, ale może warto zamknąć owej głupocie usta.
Po pierwsze – nikt mnie o ten most przez minione ponad dziesięć lat nie pytał. Po drugie – prawdą jest, nota bene do tej pory skrupulatnie ukrywaną przez obecne władze miasta , że to z inicjatywy mojej ekipy w życie wprowadzono ideę budowy nowej przeprawy mostowej z trasą łączącą górny taras Bydgoszczy z Osiedlem Leśnym i dalej do wylotu z miasta. To prawda, że na inwestycję zostały załatwione przez moją ekipę pieniądze europejskie (okrojone zresztą przez Urząd Marszałkowski). To prawda, że ogłoszony został konkurs na projekt mostowej przeprawy, to prawda, że wybrano bardzo efektowną urbanistycznie propozycję zmieniającą zdecydowanie panoramę Bydgoszczy. To prawda, że ogłoszony został przetarg na budowę trasy i prawdą jest to, że procedura była kontrolowana przez Urząd Zamówień Publicznych. Zarządem Dróg, który działał w imieniu miasta – inwestora kierował wówczas bardzo doświadczony fachowiec, nota bene także projektant wielu mostów zbudowanych w Polsce. Prawdą jest i to, że po zmianie władzy w ratuszu Jan Siuda został zwolniony. Jego miejsce zajął pan pułkownik, a po nim fachowiec rodem z SLD, który przed nominacją do Zarządu Dróg pracował w ogrodnictwie. Ot taka ciekawostka.
Prawdą jest i to, że jesienią 2010 roku zostały rozpoczęte prace przy budowie przyczółków mostowych od strony ul. Wojska Polskiego. I na tym mój kontakt z inwestycją się zakończył. Nie zaproszono mnie ani nikogo z mojej ekipy na uroczyste otwarcie mostu… wszak było to „w pełni dzieło mojego następcy”.
Prawdą jest i to, że obowiązkiem prezydenta i jego współpracowników jest ulepszanie komunikacji w mieście. Obowiązkiem prezydenta i jego współpracowników jest zorganizowanie i zapewnienie finansowania inwestycji – co nastąpiło. Obowiązkiem prezydenta było też zapewnienie warunków do realizacji przedsięwzięcia, w tym: zorganizowanie konkursu na projekt mostu – oceniali ten projekt przecież nie prezydent , a mostowi profesjonaliści. Obowiązkiem prezydenta było także zorganizowanie przetargów na bezpośrednich realizatorów budowy – to zostało wykonane zgodnie z obowiązującym prawem. Obowiązek bezpośredniego nadzoru nad realizacją przedsięwzięcia spoczywał na Zarządzie Dróg, którym po odwołaniu fachowca kierowali z nominacji prezydenta Rafała Bruskiego pułkownik i „ogrodnik”.
Nie mam żadnej fachowej wiedzy na temat projektowania i budowy mostów. Jako zarządzający miastem wynajęliśmy profesjonalistów do realizacji inwestycji. Kto i czy w ogóle zawiódł i czy rzeczywiście są poważne usterki – nie wiem.
Jest jeszcze w Bydgoszczy kilka inwestycji, np. budowa połączenia tramwajowego z dworcem PKP – a jakże, z mostem nad Brdą …, tramwaj do Fordonu – a jakże, z wiaduktem nad torami kolejowymi, ulica Dworcowa… na szczęście bez wiaduktu, czy choćby nowe Miejskie Centrum Kultury i wiele innych przedsięwzięć zaplanowanych i zapoczątkowanych realizacyjnie przez „Ekipę Dombrowicza”. Może, tak na wszelki wypadek, obecny prezydent i jego radni publicznie powiedzą – nie, to nie my… , to on.