Kiedy należy rozjechać psa? Internauci radzą
fot. JT
Kilka dni temu media podały wiadomość, że na Drodze Krajowej 45 do rowu wpadło sportowe ferrari... Nic w tym dziwnego, pech... Jednak sprawa nabrała rozgłosu gdy kierowca przyznał się, że do wypadku doszło, gdyż był zmuszony ominąć psa. W internecie rozgorzała dyskusja.
Inne z kategorii
Lepiej późno niż wcale? Refleksje nad budową S10 [KOMENTARZ, WIDEO]
Dlaczego liberalizm (i komunikacja miejska) zawiodły w Bydgoszczy? [KOMENTARZ, WIDEO]
Stosunek do zwierząt jest miarą naszego człowieczeństwa. Jednak ma ono granice. Każda wolność, miłość, dobre i złe uczucia są dopuszczalne póki nie zagrażają innym. Trzeba znać umiar nawet w miłości do zwierząt. Granicą jej musi być bezpieczeństwo samych zwierząt i ludzi. Gdy powstaje konflikt tych wartości wybór należy do nas i nie można go oceniać zwłaszcza gdy na decyzję są ułamki sekund a rozum musi zastąpić instynkt.
Jednak jedno jest pewne nie możemy oceniać kierującego który omojając psa rozbił auto. Nie byliśmy na jego miejscu. Nie znamy jego emocji. Zadziałał odruch serca stawiający życie zwierzęcia nad własne bezpieczeństwo.
Jednak internet w swych ocenach jest bezlitosny. Nie czas by oceniać postawy ludzi których głównym hobby jest krytyka innych i bezpodstawne oceny. Przytoczymy kilka wpisów jakie ukazały pod tekstami przedstawiającym ten niecodzienny wypadek.
Zachowano oryginalną pisownie. Z konieczności wulgarne wpisy pominięto.
"Wałęsający się bezpański pies jest zagrożeniem, więc należy go likwidować wszelkimi sposobami!"
"Szkoda, że nie zrobił z niego sznycla."
"Ulica nie jest dla psów, szkoda, że go nie zlikwidował, byłoby ciszej i czyściej."
"Bezpański pies to taki sam szkodnik jak żaba czy jeż. Kto myśli nad czymś takim"
"Stać go na ferarii może kupić sobie schronisko psów. Bez tego jednego nic na świecie by nie ubyło"
"To właściciel psa powinien beknąć za stworzenie zagrożenia na drodze. A kierowca go ominął, biorąc psa między koła. Dobrze, że nic się nie stało, bo właściciel powinien pokryć straty, jeśli pies by uszkodził auto."
"Ja to widzę inaczej: zatrzymał się, poczekał aż pies zejdzie z drogi, po chwili ruszył, bo stracił go już z widoku przed maską auta, myślał, że zszedł na pobocze. Prosta sprawa."
"Auto warte kikadziesiąt tys. Versus pies? Nad czym tu myśleć. Psa kupisz za 100 złotych"
"Głupie zwierze, kierowca jescze głupszy"
"Stać go na ferarii może kupić sobie schronisko psów. Bez tego jednego nic na świecie by nie ubyło"