Kto i kiedy zamknie szkoły? Dyrektorzy nalegają, ZNP wspiera
fot. ilustracyjna/JT arch.
Rząd powtarza, że szkoły nie są ogniskiem zakażeń i dotyka to około 2 procent placówek. Innego zdania są dyrektorzy szkół i związkowcy z ZNP. Trawa przeciąganie liny.
Inne z kategorii
Lepiej późno niż wcale? Refleksje nad budową S10 [KOMENTARZ, WIDEO]
Dlaczego liberalizm (i komunikacja miejska) zawiodły w Bydgoszczy? [KOMENTARZ, WIDEO]
Dyrektorzy szkół i nauczyciele zrzeszeni w ZNP postulują wprowadzenie nauczania zdalnego. Podają przykład dwóch zmarłych nauczycieli w krótkich odstępach czasu. Swój postulat argumentują także tym, że dzieci jako takie bardzo rzadko są ofiarami zakażeń objawowych ale stanowią wektor przenoszenia choroby przez co rozprzestrzeniają koronawirusa.
Sanepid oraz rząd stosują strategię zwiększenia dyscypliny społecznej bez ingerencji w gospodarkę czy działanie instytucji takich jak szkoły.
Wobec gwałtownego wzrostu zakażeń decyzja pozostaje otwarta. Obecnie za jedno z największych źródeł zakażeń uznaje się imprezy tak zwane „osiemnastki”. Oczywistym faktem jest, że takie imprezy dotyczą grupy wiekowej kontynuującej edukację w szkołach średnich.
Wzajemne argumenty stron znoszą się, jednak decyzja pozostaje w gestii rządu.
Unia Metropolii skupiająca prezydentów największych polskich miast także skłania się ku poparciu przejścia nauczania w tryb zdalny.