Prezydent Bruski abdykował – Camerimage zostaje w Bydgoszczy [KOMENTARZ]
Camerimage story – tak zatytułowaliśmy dziś na portalu tygodnikbydgoski.pl zapowiedź konferencji prasowej prezydenta Rafała Bruskiego. I chyba rzeczywiście dobrze czujemy atmosferę, bo zdaje się, że zaczął się oto dłuższy serial z tym międzynarodowym festiwalem w Bydgoszczy w roli głównej.
Inne z kategorii
Lepiej późno niż wcale? Refleksje nad budową S10 [KOMENTARZ, WIDEO]
Dlaczego liberalizm (i komunikacja miejska) zawiodły w Bydgoszczy? [KOMENTARZ, WIDEO]
Michał Jędryka
redaktor naczelny
„Tygodnika Bydgoskiego"
„Camerimage story” – tak zatytułowaliśmy dziś na portalu tygodnikbydgoski.pl zapowiedź konferencji prasowej prezydenta Rafała Bruskiego. I chyba rzeczywiście dobrze czujemy atmosferę, bo zdaje się, że zaczął się oto dłuższy serial z tym międzynarodowym festiwalem w Bydgoszczy w roli głównej.
Kilka pilotażowych odcinków doprowadziło do sytuacji, w której prezydent Bruski został wywołany do odegrania hamletowskiej kwestii „Być albo nie być”. Najpierw zapisał w budżecie miasta 2,5 miliona złotych na przyszłoroczny festiwal, potem pochwalił się, że jest dogadany na kolejne cztery edycje i Camerimage będzie w Bydgoszczy aż do 2021 roku. Do tego pojawiły się jakieś drobne pieniądze na prace mające doprowadzić do budowy czwartego kręgu Opery Nova. Pasmo sukcesów. A więc „być, być, i jeszcze raz być”. Najwspanialszy festiwal ze wszystkich wspaniałych. Ogromna promocja Bydgoszczy. Będzie rósł w siłę nad Brdą, ku uciesze ludu, elit i mediów.
I nagle bum! Właściciel Camerimage dogadał się z prezydentem Torunia i pisowskim ministrem kultury w randze wicepremiera i wspólnie mają intencję budowania centrum festiwalowego w Toruniu. Lud zawył: „Wywalić Zdrajcę”. Do ludu dołączyli tzw. publicyści. Czyli co? Jednak - „nie być?”.
Prezydent wepchnięty w rolę Hamleta postanowił się wznieść na wyżyny swojej politycznej przebiegłości i ogłosił wyrok iście salomonowy. W swej mądrości postanowił nie wyrzucać Camerimage z Bydgoszczy, a jedynie zredukować budżetową dotację do festiwalu, zabrać dwa miliony i dać organizatorowi jedynie 500 tysięcy złotych.
Tym samym jednak prezydent Bruski abdykował z przywództwa w mieście. Oddał całkowicie kontrolę nad imprezą Markowi Żydowiczowi i jeszcze za to płaci z publicznych pieniędzy. Do tego potwierdził eksterytorialność Opery Nova – jest już tylko marszałkowska. O ile bowiem łatwo sobie wyobrazić, że zaskakująca skądinąd koalicja Żydowicz - prezydent Zaleski - marszałek Całbecki - wiepremier Gliński łatwo sobie poradzi ze znalezieniem drobnych dwóch baniek, o tyle jeszcze łatwiej sobie wyobrazić tych czterech panów jako gospodarzy przyszłorocznej gali otwarcia i gali finałowej Camerimage w Bydgoszczy i to bez władz Bydgoszczy, nawet na widowni. No chyba, że prezydent Bruski dla siebie i swojej świty wykupi pakiety VIP za… 2 miliony. Złotych.