Wybory prezydenckie: w terminie czy nie? [KOMENTARZ EUROPOSŁA KOSMY ZŁOTOWSKIEGO]
Kosma Złotowski, fot. Anna Kopeć/archiwum
Jednym z najczęściej dyskutowanych tematów w aspekcie epidemii koronawirusa jest termin wyborów prezydenckich. Powinny odbyć się planowo, tj. 10 maja, czy zostać przełożone? Głos w tej sprawie na swoim profilu na Facebooku zabrał europoseł Prawa i Sprawiedliwości Kosma Złotowski.
Inne z kategorii
Lepiej późno niż wcale? Refleksje nad budową S10 [KOMENTARZ, WIDEO]
Dlaczego liberalizm (i komunikacja miejska) zawiodły w Bydgoszczy? [KOMENTARZ, WIDEO]
- Jeśli przed 26 marca ogłoszono by stan klęski żywiołowej, oznaczałoby to również unieważnienie całej procedury zgłaszania kandydatów. I Platforma Obywatelska - podobnie jak wszystkie inne komitety - mogłaby w przyszłości zmienić swoją kandydaturę - tłumaczy europoseł Złotowski. Cały komentarz publikujemy poniżej.
Co za wrzask o termin wyborów prezydenckich!
Przecież wiadomo, że nie ubierzemy komisji wyborczych w antywirusowe kombinezony. Zabraniamy zgromadzeń powyżej dwóch osób, a sama komisja wyborcza to kilka osób i duży ruch wyborców.
Tak jest dziś, tak będzie pewnie jeszcze za tydzień, być może za dwa tygodnie.
A 10 maja jest za sześć i pół tygodnia. Do tego czasu może być gorzej, ale może być też lepiej.
Jeśli będzie gorzej, wybory prezydenckie zostaną przesunięte - na podjęcie tej decyzji wciąż jest sporo czasu. Stan klęski żywiołowej można przecież wprowadzić choćby 9 maja.Dzisiaj wystarczają te środki, którymi już dysponujemy. Opozycji zależy przecież, żeby wybory odbyły się jak najpóźniej. Dzisiaj o północy upływa termin zgłaszania kandydatów na prezydenta. Jeśli przed tym terminem ogłoszono by stan klęski żywiołowej, oznaczałoby to również unieważnienie całej procedury zgłaszania kandydatów. I Platforma Obywatelska - podobnie jak wszystkie inne komitety - mogłaby w przyszłości zmienić swoją kandydaturę. Może o to właśnie im chodzi, może właśnie dlatego pani Marszałek Kidawa-Błońska jeszcze niedawno była przeciwna zmianie terminu wyborów? Rzeczywiście, po dotychczasowej kampanii sądząc, wcale bym się nie dziwił, że taki jest cel tego platformerskiego utyskiwania i wołania o stan wojenny (klęski żywiołowej, czy inny).
Wprowadzenie stanu klęski w każdym terminie po 26 marca odłoży wybory prezydenckie, ale kandydaci będą już zarejestrowani.
Ponadto do 9 maja jest wystarczająco dużo czasu, by zastanowić się, czy nie odłożyć wyborów - jeśli okazałoby się to konieczne - w jakiś inny sposób, np. przez przyjęcie specjalnej ustawy konstytucyjnej, bez stosowania środków nadzwyczajnych przewidzianych w ustawach o stanach nadzwyczajnych.
Platforma, która przekonuje o konieczności odłożenia wyborów prezydenckich, które mają się odbyć 10 maja - w przyszłości - nie wiadomo - lepszej, czy gorszej, dziś (w czasach epidemiologiczne niewątpliwie złych) doprowadziła do odbycia niemal normalnego posiedzenia 460 osób. W tym samym czasie inne europejskie parlamenty już dziś głosują zdalnie. Również Bundestag - dla naszych przyjaciół z PO - wzór niedościgły. Dziś, również zdalnie, zbiera się Parlament Europejski. PO, która ma tam swoich przedstawicieli, bez żadnych protestów przyjęła zmianę regulaminu jedynie przez Konferencję Przewodniczących i bez żadnego protestu weźmie udział w zdalnych głosowaniach. W PE jest ok, w polskim Sejmie trzeba zgodnie z regułami bez względu na rzeczywistość.
Innymi słowy: PO właśnie pokazała, że koronowirus jej niestraszny, że „Konstytucja ponad życie” (Małgorzata Kidawa-Błońska). Ale, drodzy przyjaciele z PO: jeśli tak, to i wybory w konstytucyjnym terminie - czyli 10 maja. Bez względu na okoliczności: termin konstytucyjny musi być dochowany!
Trochę logiki, drogi Borysie https://www.facebook.com/BudkaBorys/!My trzymamy się konstytucyjnego terminu tak długo, jak istnieje nadzieja, że okoliczności pozwolą go dochować. Ale jeśli będziemy pewni, że dochowanie go będzie niebezpieczne dla zdrowia i życia wyborców, zrezygnujemy z niego. I to kolejna różnica między nami, a PO: my trzymamy się przepisów, ale i rzeczywistości, Platforma uważa, że rzeczywistość to przepisy, a jeśli są niezgodne z rzeczywistością - tym gorzej dla niej.
Ktoś już kiedyś coś takiego głosił. Ciekawe kto? Czy przypadkiem nie prekursor Karla Marksa? Każda prawidłowa odpowiedź na to pytanie może liczyć na „like’a” ode mnie.
Przedruk za: Fb/Kosma Złotowski
kd