Kultura 30 cze 2021 | Redaktor
„Perła Kujaw” regionu. Redaktor Lewicka-Ritter  w Kłóbce

Chałupa kujawska z Zalesia ok. 1840-1850 r./fot. krystynalewicka-ritter.pl

Ze względu na swoje położenie wśród pagórków, lasów i jezior Kłóbka nazywana jest „Perłą Kujaw”. W tym urokliwym krajobrazie ulokowany jest park etnograficzny z kilkunastoma obiektami architektury wiejskiej. Redaktor Krystyna Lewicka-Ritter w swoim cyklu „W KUJAWSKO-POMORSKIEM – Z OSKAREM KOLBERGIEM POD RĘKĘ” tym razem zaprasza do zwiedzania tego wyjątkowego miejsca.

 

Reportaż V cz. 4a.

SKANSEN W KŁÓBCE – BRYLANT W KORONIE REGIONU

         W Kujawsko-Dobrzyńskim Parku Etnograficznym w Kłóbce, udostępnionym zwiedzającym od 1993 roku, zwanym potocznie Skansenem, zlokalizowano 21 cennych, zabytkowych obiektów architektury. Budynki drewniane są oryginalne i zostały przeniesione z terenów Kujaw Wschodnich oraz z Ziemi Dobrzyńskiej. Budynki murowane natomiast, jak kuźnia czy 4. oddziałowa szkoła wiejska – są rekonstrukcjami. Dwór rodu Orpiszewskich, podniesiony z ruin w latach 2012-2014, stanowiący dzisiaj integralną część Kujawsko-Dobrzyńskiego Parku Etnograficznego, jest budynkiem restaurowanym „in situ” czyli w miejscu, w którym zbudowano go w XIX wieku… Zapraszam do zwiedzania tego wyjątkowego miejsca, zwanego „Perłą Kujaw”. W moim odczuciu lśniącego nawet jeszcze cenniejszym, brylantowym blaskiem…

 

 KUJAWSKA ZAGRODA BOGATEGO GOSPODARZA. Chałupa  drewniana, na zewnątrz bielona, z pięknymi podcieniami, z roku 1780, z wystrojem z końca XIX wieku, przeniesiona z Wielkiego Pułkowa. Pozostałe budynki gospodarcze w obejściu są także drewniane, ze strzechami ze słomy żytniej i (bardzo ważne!) wolnostojące, co było wyróżnikiem bogactwa w tamtych czasach. Nawet i studnia zwana żurawiem, świadczyła o zamożności gospodarza tego obejścia.

      Stodołę – z roku 1802 – przeniesiono z pobliskiego Kowala, natomiast z Rakutowa pochodzi piękny spichlerz, świadczący również o majętności i o gospodarności mieszkańców tej zagrody. Atrakcji temu miejscu przydają biegające po podwórku kaczki i kury oraz beczące w obórce kozy i owce. Dostatek w zagrodzie aż kole w oczy. – Wszyscy pracownicy skansenu – opiekują się przyzagrodowym inwentarzem – mówi oprowadzająca mnie po wiejskiej części Parku przewodniczka, Romana Dąbrowska. – Moim ulubieńcem jest królik Zyga, który ku uciesze zwiedzających, biega  sobie swobodnie po obejściu.

      W tej zagrodzie mieszkała rodzina dwupokoleniowa: rodzice z gromadką dzieci. Tradycyjny dla Kujaw jest tu układ chałupy z izbą centralną, z bielonymi raz około Świąt Wielkanocnych ścianami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Polepy (podłogi) z gliny. Wystrój wnętrza raczej skromny. To wszystko dowody na to, że na Kujawach najważniejsze było bogactwo w obejściu. Natomiast w domu – choć schludnie, to jednak bywało bez „przepychu”. W drewnianym łóżku – dzieci spały w poprzek, by zmieściło się ich kilkoro. Naprzeciwko dziecięcego łóżka stoi okazałe palenisko z wielkim kapturem, ogrzewające również chałupę zimą.

      Obok – alkierz, z zasłanymi na dzień łóżkami, dekorowanymi poduszkami. Nie może zabraknąć także skrzyni wiannej oraz świętego kąta – jak przystało na Kujawach z „osóbką”, czyli rzeźbą Matki Bożej Skępskiej. Na ścianach alkierza cała gama obrazów świętych oraz wieszany u powały „na szczęście” kujawski słomiany pająk. Łza się w oku kręci…

      ALE TO DOPIERO POCZĄTEK WZRUSZEŃ. Tuż obok znajduje się bowiem – kolejna ZAGRODA KUJAWSKA z chałupą z 1850 roku, w której żyła trzypokoleniowa rodzina. Chałupa pochodzi z Zalesia w gminie Lubień Kujawski. Tu także mieszkała majętna rodzina, pracująca na swoich aż (sic!) 50. morgach (1 morga = ok. 56 – 60 arów). Tę chałupę muzealni kustosze urządzili w stylu lat 30. XX wieku. Dzięki temu widać jaki postęp cywilizacyjny dokonał się na wsi kujawskiej po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W izbach – inaczej niż w poprzedniej zagrodzie – są już drewniane podłogi.

      Dawną izbę centralną nazywa się teraz pokojem, choć babcia-wdowa wciąż mieszka obok w izbie z oddzielnym trzonem do gotowania polepionym z gliny i umieszczonym nad nim piecem chlebowym. Z izby babci przechodzi się do komory, gdzie mieszkała „dziewka”, pomagająca jej i jej rodzinie w polu i w zagrodzie. W izbie babci stoi także magiel oraz przepiękny kołowrotek i oczywiście skrzynia wianna na ubrania, podczas gdy w pokoju u „młodych”, ubrania wkłada się już do szafy.

      Duże cywilizacyjne zmiany widać również w kuchni „młodych”. Jest tutaj  kuchnia kaflowa z fajerkami. W wyposażeniu widać metalowe maszynki do mięsa, żelazko na denaturat, maszynę do szycia – relikty niegdysiejszej nowoczesności.  Wyszywane makatki z magicznymi haftowanymi tekścikami w rodzaju: „Gdzie dobra gospodyni warzy, tam się dobrze darzy”, podkreślają nieustanną tęsknotę Kujawianek do zdobienia pomieszczeń przedmiotami artystycznymi. Pojawiają się w tym czasie również, czytane przez co światlejszych mieszkańców wsi, polskie czasopisma poradnikowe dotyczące uprawy roślin. Obok kuchni jest także komora „młodych”. W budynkach gospodarczych, jak przystało na bogatego gospodarza, narzędzia i maszyny rolnicze. W tej zagrodzie znajdziemy także prawdziwą olejarnię, z zestawem maszyn i narzędzi niezbędnych do tłoczenia oleju. Absolutnie genialny wystrój obu kujawskich zagród zawdzięczamy kustoszom: Krystynie Pawłowskiej i Dorocie Kalinowskiej.

      ARANŻACJĘ MUROWANEJ KUŹNI wykonała natomiast kustosz Iwona Święch. Kuźnia jest rekonstrukcją budynku z roku 1850, z Chełmiec koło Kruszwicy (Kujawy Zachodnie), z wystrojem z lat 30. XX wieku. To bogato wyposażona kuźnia „gromadzka”, której właścicielem była cała wieś! Jakiej lekkości i uroku nabierają z wiekiem te relikty dawnej kowalskiej techniki: miech, tokarka, bormaszyna czyli wiertarka, giętarki do formowania obręczy do kół, gwintownice i inne pomniejsze narzędzia.

      To „królestwo” kowala z „mistrzowskimi papierami”, czyli z wiszącym na ścianie świadectwem cechu rzemieślniczego, potwierdzającym jego zawodowe przygotowanie uzupełnione certyfikatem zezwalającym na podkuwanie koni. Kowal, podobnie jak młynarz, który w skansenie „mieszka” tuż obok kuźni, należał w XIX wieku wśród ludu do wiejskiej elity.

      DREWNIANY WIATRAK -„KOŹLAK” z 1870 roku, przeniesiono do Kłóbki ze wsi Zaduszniki. Zapewne dlatego zlokalizowano go w pobliżu kuźni, by dwaj zamożni przedstawiciele wiejskiej społeczności – kowal i młynarz mogli sobie po sąsiedzku pogwarzyć o swojej klienteli. Warto jednak podkreślić, że w warunkach naturalnych wiatrak zawsze pozostawał w pewnym oddaleniu od zabudowy oraz innych elementów krajobrazowych np. drzew etc., które mogłyby ograniczać siłę wiatru! Dodatkowo kuźnia była źródłem ognia – największego zagrożenia dla wiatraka! Dlatego raczej nie zdarzało się, żeby obiekty te znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie. Ekspozycja skansenowska ma jednak charakter umowny – stąd taka lokalizacja w parkowej przestrzeni.

      Ten wiatrak, to ulubiony obiekt Michała Kwiatkowskiego, kierownika Muzeum Etnograficznego we Włocławku. – Wiatraki, jako zabytki techniki mają swój niepowtarzalny urok – mówi kierownik Muzeum. – Już ich praktycznie nie ma w naszym krajobrazie. Niegdysiejszy klimat z wiatrakiem w tle, możemy dzisiaj zobaczyć tylko na obrazach lub w skansenach. Wyjątkowość wszystkich występujących na terenie Polski młynów wiatrowych polegała na tym, że można je było obracać wokół własnej osi, ustawiając je przy pomocy specjalnej dźwigni do wiatru tak, by można było chwytać wiatr w skrzydła. Zwiększano w ten sposób czas pracy wiatraka, no i oczywiście młynarza. Każdy młynarz, kochał swój wiatrak, nadawał mu nawet jakieś imię, na przykład imię cieśli, który wiatrak zbudował. Mógł być więc wiatrak Wojtek, Maciek, albo wiatrak Cichy, Mocny, Bystry. Przed uruchomieniem takiego wiatraka młynarz z nim najpierw „rozmawiał”. Mówiło się wtedy, że on bada jego nastrój, bo wiatraki bywały kapryśne i nie zawsze „chętne” do współpracy. Nie ma nic wspanialszego jak odgłosy, poruszanych wiatrem skrzydeł czy skrzypienie obracanego „koźlaka”.

      Kierownik Michał Kwiatkowski, może o „swoim ukochanym” wiatraku mówić jeszcze długo. Ma zresztą wspaniałą wiedzę o wszystkich muzealnych obiektach. Gdy o nich opowiada, czuje się, że jego praca, to także jego pasja. Wnętrze okazałego, pyszniącego się swoją strzelistością „koźlaka” w Kłóbce, zostało wyposażone z muzealnych zbiorów magazynowych przez  kustoszy: Jana Święcha i Elżbietę Kraszewską-Sikorską.

      Z wiatraka, zmierzamy już w kierunku…

      POWSZECHNEJ SZKOŁY PUBLICZNEJ. To murowany budynek czterooddziałowej szkoły (rekonstrukcja budynku ze wsi Nowiny, zbudowanego w roku 1927), z wystrojem z okresu początku niepodległej Polski. Wtedy, po latach zaborów, rozpoczęła się walka z powszechnym na wsi analfabetyzmem. Naczelnik Państwa, Józef Piłsudski wprowadził już w 1919 roku obowiązek szkolny dla dzieci od 7. do 14. roku życia.

      Dzieci wiejskie uczyły się w takich czterooddziałowych (czteroklasowych) szkołach powszechnych. Zwiedzający mogą zasiąść w szkolnych ławach i uczestniczyć na przykład w lekcji… kaligrafii. Ale uwaga! Dla tych co będą stawiać „kulfony” czeka… klęczenie na grochu lub siedzenie w „oślej ławce”, którą również uwzględniła w wystroju tej klasy kustosz Elżbieta Kraszewska-Sikorska. Budynek ten wyposażono nie tylko w meble i przedmioty szkolne, ale także z wielkim pietyzmem odtworzono gabinet kierownika szkoły, którym była mieszkająca w szkole nauczycielka. Jej mieszkanie wspaniale zaaranżowała kustosz Krystyna Kotula…

Ciąg dalszy nastąpi…

                           Krystyna Lewicka-Ritter – Wasza Kujawianka

      A jak opisywał kujawskie chałupy Oskar Kolberg? „Chaty, zawsze tu Chałupami  zwane, starannie są zwykle z drzewa budowane, a kształt ich zbliżony wielce do mazowieckich i wielkopolskich. Wierzch dachu słomą krytego zowią: Kalonka czyli Siodło. (..).Wnętrze mieszkania chłopa kujawskiego, dziś jak i dawniej, tę samą mniej więcej ma cechę co na Mazowszu i w Wielkopolsce. Mnóstwo sprzętów, łóżko wysoko pierzynami usłane, skrzynki i szafy w jaskrawe kwiaty lub wzorzyste gałęzie pomalowane, (…) na głównej ścianie porozwieszane obrazy świętych, napotkasz w każdem niemal mieszkaniu; wszystko to utrzymane w ładzie i czystości (mianowicie na święto).Komin wewnętrzny z okapem ku środkowi izby ode drzwi wysunięty, wybielony, ma zapiecek długi ku ścianie; przy nim zimową porą powszechnie skupia się cały ruch i życie w chacie.”

 „Dzieła wszystkie – Kujawy”  tom III

 

***

Cykl reportaży realizowany w 2021 roku, w ramach Stypendium Ministra Kultury,  Dziedzictwa Narodowego i Sportu zatytułowany: Krystyna Lewicka-Ritter „W KUJAWSKO-POMORSKIEM – Z OSKAREM KOLBERGIEM POD RĘKĘ” *

* Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust.1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

źródło: www.krystynalewicka-ritter.pl

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor