Premiera "Falstaffa". Grubasa w operze nie będzie
Reżyser Maciej Prus podczas próby/fot. Materiały Opery Nova
– Odczarujemy Falstaffa – mówi kierownik muzyczny. – To mężczyzna w sile wieku, a nie obleśny grubas – dodaje reżyser. Premiera ostatniej opery Verdiego w Operze Nova – w sobotę (21 października).
Inne z kategorii
W towarzystwie muzycznym jest koncertowo [ZAPROSZENIE]
To będzie pierwsza realizacja „Falstaffa” w Bydgoszczy i ósma w powojennej Polsce.
– Widziałem większość tych realizacji i żadna z nich nie została w mojej głowie. Falstaff za każdym razem miał jedną poduszkę wetknięta na brzuchu i dwie na tyłku, pokazywany był jako idiota z czubkiem na głowie, a według mnie to kompletnie inna postać – mówi reżyser Maciej Prus, który zrealizował już dla bydgoskiej Opery Nova dwa spektakle – „Cyganerię” Pucciniego (w 2011 roku) i „Potępienie Fausta” Berlioza (w 2015).
„Falstaff” to ostatnia opera Verdiego, „dzieło życia” 80-letniego kompozytora. Reżyser bydgoskiego spektaklu jest w tym samym wieku. – Ta opera to było marzenie mojego życia – opowiada Maciej Prus. – Zastanawiałem się, jak przenieść doświadczenia teatru dramatycznego do opery. Tym, co może pchnąć operę do przodu, jest na pewno aktorstwo, a „Falstaff” to pole do popisu dla śpiewaków. Muszą być jednocześnie aktorami – zagrać, a nie tylko odśpiewać, żeby cała intryga była prawdopodobna i czytelna. Postacie w tej operze są naprawdę skomplikowane psychologicznie.
Macieja Prusa, podobnie jak i Verdiego, fascynuje twórczość Szekspira. Jego dzieła reżyser przygotowywał wielokrotnie z sukcesami w teatrach dramatycznych – realizował m.in.: „Ryszarda III” czy „Stracone zachody miłości” w warszawskim Teatrze Polskim, „Wieczór Trzech Króli” w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie czy „Króla Leara” w Teatrze Narodowym. Na scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy pokazał ciekawą inscenizację „Tymona Ateńczyka” w 2007 roku.
Libretto „Falstaffa” oparto na "Wesołych kumoszkach" z Windsoru" i "Henryku IV". - To fantastyczny utwór wielkiego kompozytora napisany pod koniec życia. W tej muzyce jest tyle piękna, jest tam wyjątkowa scena miłosna. Nie można tego śpiewać w poduszkach, z wielkim tyłkiem – mówi reżyser. – Bohater to filozof u schyłku swojej witalności. Ma fantastyczne życie i chce z niego czerpać.
– Odczarujemy „Falstaffa” – dodaje kierownik muzyczny spektaklu, Piotr Wajrak. – Pokażemy go nie jako steranego życiem grubasa, ale człowieka w sile wieku – podkreśla. – W tej operze znajduje się przecież jeden z najwspanialszych monologów człowieka, który cierpi z powodu zazdrości. To opowieść o namiętnościach ludzkich.
Piotr Wajrak podkreśla, że ostatnia opera Verdiego jest zupełnie inna niż wcześniejsze dzieła tego kompozytora. – Słysząc nazwisko Verdiego myślimy o walczykach, operach „Nabucco” czy „Rigoletto”, a to zupełnie inne dzieło, wręcz o charakterze filmowym, w którym muzyka przez cały czas towarzyszy akcji. To młody, energetyczny utwór, w którym kompozytor używa orkiestry symfonicznej dla zobrazowania emocji.
„Falstaff” jest jednocześnie dziełem bardzo trudnym dla wykonawców. – Pewnie dlatego nie wykonuje się tej opery zbyt często – mówi kierownik muzyczny. – Największym wyzwaniem jest dla nas trzeci akt – szalenie skomplikowany dla wszystkich. Nie ma czasu, by wyprowadzić wszystkie wątki napisane przez Verdiego. Jest wiele planów, które musieliśmy uwzględnić jako realizatorzy i których uchwycenie dla widza też może być trudne.
Za scenografię w spektaklu odpowiada Jagna Janicka. – Przestrzeń, lekkość, powietrze – tego się trzymałam, projektując scenografię – mówi. – Starałam się nie zagadać środkami plastycznymi tego, co w spektaklu najważniejsze.
– Kostiumy są stylizowane, nie są stricte historyczne – dodaje ich autorka Hanna Wójcikowska-Szymczak. – Mam nadzieję, że uda nam się wygenerować spójny stylistycznie świat. Cztery panie przedstawione są w żywych, czystych kolorach – czerwieni, turkusie, fiolecie i perłowym, panowie nie mają już tak wyrazistych kolorów – dodaje.
Pierwsza premiera „Falstaffa” Verdiego – w sobotę (21 października) o godz. 19.00, druga – w niedzielę (22 października) o godz. 18.00. Spektakl powtórzony zostanie także we wtorek (24 października) o godz. 18.00. Na te trzy pierwsze wieczory wszystkie bilety już zostały wyprzedane.