Będą powroty i „Awantura”. Nowy sezon bydgoskiej opery
Maciej Figas, fot. Anna Kopeć
Premiera „Awantury w Recco” Małeckiego, nowości w wyposażeniu i repertuarowe powroty – dyrektor Opery Nova Maciej Figas na poniedziałkowej (24 września) konferencji prasowej przedstawił plany na rozpoczynający się sezon artystyczny.
Inne z kategorii
Na początku nowego sezonu Opera Nova pochwaliła się ostatnimi sukcesami – trzema teatralnymi nagrodami muzycznymi im. Jana Kiepury. Zostały wręczone zaledwie przed tygodniem (17 września) na Zamku Królewskim w Warszawie. – Byliśmy nominowani w czterech kategoriach: najlepszy spektakl, najlepszy śpiewak operowy, najlepsza śpiewaczka operowa i najlepszy plakat. Z czterech nominacji trzy nagrody przypadły nam – mówił dyrektor Opery Nova Maciej Figas.
Świeża interpretacja
Za najlepszy spektkl, ex aequo z „Legendą Bałtyku” z Teatru Wielkiego w Poznaniu, uznano bydgoską premierę ubiegłego roku – „Falstaffa” Verdiego w reżyserii Macieja Prusa. Nagroda dla najlepszego śpiewaka trafiła do rąk Łukasza Golińskiego, odtwórcy tytułowej roli.
– Zostałem wybrany z grona znakomitych śpiewaków: Stanisława Kufluka, Arnolda Rutkowskiego. To dla mnie tym większy zaszczyt – mówił solista na konferencji w gmachu opery.
Łukasz Goliński, fot. Anna Kopeć
Lauru się nie spodziewał. – Myślę, że swojej pracy nie wykonujemy dla nagród. Zawsze staram się wykonać pracę jak najlepiej i chcę, żeby sprawiała mi radość – mówił skromnie. – Akurat w przypadku „Falstaffa” to była bardzo duża przyjemność. Współpraca z panem Maciejem Prusem zawsze jest krokiem milowym w moim śpiewaniu, moim warsztacie aktorskim – podkreślił.
Dyrektor Figas przypomniał, że 81-letni reżyser rzucił na Falstaffa nowe światło. – Do tej pory ta postać kojarzyła się z solistami znacznie starszymi i albo z natury obfitszymi w kształtach, albo sztucznie pogrubianymi. Maciej Prus wymyślił sobie zupełnie inną konwencję tego spektaklu i uparł się na Łukasza w tytułowej roli. Okazało się, że słusznie – wspominał dyrektor Opery Nova.
fot. Anna Kopeć
Trzecią nagrodę bydgoski „Falstaff” otrzymał za plakat autorstwa Tomasza Bogusławskiego. Dyrektor Figas podkreślał, że dbałość opery o plakaty ważniejszych wydarzeń artystycznych zaowocowała piękną galerią. – Ta galeria plakatu jest doceniana już nie tylko w kraju – mówił z dumą.
Rozchwytywany „Manru”
Najbliższe plany Opery Nova związane są z obchodami stulecia powrotu Polski na mapę świata. Drogę do niepodległości torował m.in. dyplomata i kompozytor Ignacy Jan Paderewski.
Bydgoski teatr ma w repertuarze jego „Manru”. – Nie ma co się dziwić, że w związku z rocznicą zainteresowanie tą operą gwałtownie rośnie – mówił Figas. Tym samym wzrósł też popyt na bydgoski spektakl. Po przedstawieniach na początku października (5–7) zostanie on „wypożyczony” Operze Krakowskiej, gdzie na kilka miesięcy trafią kostiumy i scenografia. Reżyserią ponownie zajmie się twórca bydgoskiego przedstawienia Laco Adamik. – Jesteśmy jedynym polskim teatrem, który w tej chwili ma tę operę w stałym repertuarze. Pozostałe albo się tworzą, albo już zniknęły z afisza – wyjaśnił Figas. Bydgoski teatr jako jedyny na świecie zarejestrował też „Manru” na DVD. – Nie zapomnę, jakie dreszcze przeszły mnie w Covent Garden, gdy wśród płyt w sklepiku operowym znalazłem naszą płytę – opowiadał.
Ze stuleciem niepodległości wiąże się też najnowsza premiera - opera komiczna „Awantura w Recco, czyli Drzewko wolności” Macieja Małeckiego z librettem Wojciecha Młynarskiego. To historia polskiego legionisty, którego los rzuca na włoską ziemię. – Małecki jest kompozytorem nie tak rozpoznawalnym, jak na to zasługuje – chwalił Figas. – Tekst niestety nieżyjącego już Wojciecha Młynarskiego jest uniwersalny, dowcipny, znakomity. Myślę, że będzie to doskonała zabawa dla studiujących jego teksty.
Premiera odbędzie się 27 października. Kierownictwo muzyczne powierzono Annie Duczmal-Mróz, córce dyrygentki Agnieszki Duczmal. Reżyserują Maciej Wojtyszko i Magdalena Małecka-Wippich, córka kompozytora. Autorem scenografii oraz plakatu jest po raz pierwszy współpracujący z Operą Nova Wojciech Stefaniak, a kostiumów – Wanda Kowalska. Za choreografię odpowiada Jarosław Staniek, przygotowanie chóru – Henryk Wierzchoń, światła – Maciej Igielski.
„Awantura” Małeckiego wpisuje się w realizowany przez instytucje kultury, w tym bydgoską operę, projekt „Niepodległa”.
Miłosz na obrotowej scenie
Podczas konferencji podsumowano także projekt modernizacji opery, częściowo przeprowadzony za pieniądze unijne. W te wakacje wymieniono deski sceniczne kieszeni bocznej i głównej sceny. – To właśnie jej stan przez ostatnich kilka lat uniemożliwiał już rozkładanie sceny obrotowej, która również była naszą piętą achillesową – wyjaśnił Maciej Fiags. Teraz nowa scena obrotowa jest już elementem wyposażenia opery. – To pozwala, żeby w tym roku wrócił do repertuaru spektakl-legenda: balet „Zniewolony umysł” Roberta Bondary oparty na eseju Czesława Miłosza – cieszy się Maciej Figas. Jak mówi, spektakl pozwolił odkryć młodego wówczas Bondarę. – Ja sam byłem wprost w szoku, że istnieje choreograf, który potrafi tak precyzyjnie określić formułę spektaklu, doskonale ją zaplanować i zrealizować – nie krył szef bydgoskiej opery.
„Zniewolony umysł” będzie można zobaczyć już w październiku (12–14). Z afisza zejdzie natomiast „Cyrulik sewilski” – najstarszy spektakl w obecnym repertuarze Opery Nova. Jak podkreśla dyrektor Figas, nie znika bezpowrotnie: w planach jest odświeżenie spektaklu, wcześniej potrzeba jednak „kwarantanny”.
Czas pomyśleć o sylwestrze
Choć jesień dopiero się zaczyna, już trwają przygotowania do koncertów sylwestrowych. Podobnie
jak w ubiegłych latach reżyseruje je Sebastian Gonciarz, a kierownictwo muzyczne objął Maciej Figas. Prowadzącym będzie Andrzej Poniedzielski.
W związku z ogłoszeniem roku 2019 Rokiem Moniuszkowskim, po wielu latach do repertuaru powróci – w nowej odsłonie – „Straszny dwór”.
– Ostatnia inscenizacja tej opery miała miejsce na początku lat dziewięćdziesiątych, jeszcze na deskach Teatru Polskiego, gdzie wówczas opera prezentowała swój repertuar – przypomniał dyrektor Figas.
Spektakl przez jakiś czas grano także na dzisiejszej scenie, również na pierwszym Bydgoskim Festiwalu Operowym. Kierownikiem muzycznym był wówczas Bogusław Madey, reżyserował Sławomir Żardzicki.
Nowy „Straszny dwór” zaproponuje reżyser Natalia Babińska, znana już bydgoskiej publiczności z realizacji „Halki” i „Rigoletta”. – Jest młodym twórcą, którego dorobek już dziś budzi szacunek – podkreślił Figas. – Zarezerwowaliśmy sobie ten właśnie tytuł i w roku 2019 będziemy chyba jedynym teatrem polskim, który zaprezentuje tę, moim zdaniem najlepszą, operę Stanisława Moniuszki.
Nowe bydgoskie głosy
W tym roku opera rozpoczyna także współpracę z dwojgiem nowych solistów – Julią Pruszak (sopran) i Bartłomiejem Kłosem (baryton). – Co roku organizujemy przesłuchania kandydatów na solistów, nawet kiedy nie mamy dla nich etatów. Wychodzimy z założenia, że trzeba mieć oko na to, co dzieje się na polskim rynku śpiewaczym – tłumaczył Figas. – Tak się szczęśliwie złożyło, że stać nas było na dwa nowe etaty. Oboje wzbudzili wręcz zachwyt Macieja Wojtyszki – wyjawił.