Dzieci porwane na Wyżynach? Policja wyjaśnia [AKTUALIZACJA]
fot. Anna Kopeć, materiał ilustracyjny
Przejmujący apel pojawił się dziś (1 lipca) na facebookowej grupie Bydgoszczanie: dwoje dzieci (6 i 7 lat) miało zostać porwanych sprzed piekarni na Wyżynach. Policja informuje jednak, że „porywaczem” jest ojciec dziecka, cały czas pozostający z funkcjonariuszami w kontakcie.
Inne z kategorii
Potrącenie pieszej poza pasami. Policja wie kto zawinił [WIDEO]
Rowerzystka zginęła pod kołami ciężarówki. Policjanci wyjaśniają okoliczności tragedii [ZDJĘCIA]
„Pilnie potrzebna pomoc! Dzisiaj na bydgoskich Wyżynach około godziny 8.50 przed piekarnią Piekuś (ul. Ogrody) zostały porwane dzieci w wieku 6 (dziewczynka) i 7 lat (chłopiec). Z pojazdu marki Peugeot o numerach WH64788 wybiegło czterech mężczyzn, którzy w szarpaninie zaciągneli dzieci do samochodu i odjechali.
Wszystkich świadków bardzo proszę o pomoc oraz zgłoszenie się na komisariat policji na Wyżynach” - taki post wujek dzieci, Łukasz Kulpa, zamieścił na Facebooku.
Komisarz Przemysław Słomski informuje jednak, że „porywacz”, ojciec dzieci, sam zadzwonił na policję, poinformował, dlaczego je zabrał i dokąd jedzie. – Cały czas jesteśmy z nim w kontakcie, zbieramy dokumentacją, którą przekażemy do sądu – mówi Słomski.
W tle sytuacji jest konflikt między rodzicami. Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że ojciec nie ma ograniczonych praw rodzicielskich ani ustalonych terminów spotkań z dziećmi.
AKTUALIZACJA, godz. 14.50
Ok. godz. 14.45 wujek dzieci, Łukasz Kulpa, ponownie zabrał głos na Facebooku, tłumacząc powód publikacji posta oraz kulisy konfliktu rodzinnego.
„Postanowiłem nagłośnić sprawę ponieważ czas mijał, a my nadal nie wiedzieliśmy, co dzieje się z dziećmi. (...) warto nadmienić, że ojciec dzieci odgrażał się w różny sposób (sprawę bada już sąd i policja), ale dla dobra dzieciaków mógł się z nimi spotykać, kiedy tylko chciał. I tak też było przez ostatni miesiąc, a nawet wczoraj, kiedy się spotkali i spędzili razem czas”. Dodaje także, że siostra była śledzona i fotografowana, co także zgłoszono na policję.
Przede wszystkim żali się jednak na nierzetelność policyjnych komunikatów w tej sprawie.
„ (...) Dzisiaj rano, to nie ojciec uprowadził własne dzieci, ponieważ tam go nie było, zlecił to zadane wyżej wymienionym osiłkom, którzy siłą i w szarpaninie odebrali dzieci dziadkowi, a następnie w bardzo krótkim czasie dzieci zostały przerzucone z pojazdu porywaczy do pojazdu ojca, który podobno skontaktował się z policją.
Mam żal i pretensje do policji, że nie ściga przestępców, którzy dziś na zlecenie ojca uprowadzili dzieci. To jest problem, a nie rozmydlanie sprawy i robienie z niej blachostki. To nie ojciec przyszedł po dzieci, to nie on odebrał je dziadkowi jako pełnoprawny opiekun, ale wynajęcia przez niego ludzie, którzy uprowadzili dzieci. Z tego miejsca zwracam się do Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, oraz zespołu prasowego KWP, aby sprostowali swoje oświadczenie i uzupełnił o fakty (...)”.
Cała wypowiedź Łukasz Kulpy poniżej: