Dzieci porwane na Wyżynach? Policja wyjaśnia [AKTUALIZACJA]
![Dzieci porwane na Wyżynach? Policja wyjaśnia [AKTUALIZACJA]](/photo/article/w770/8732.jpg)
fot. Anna Kopeć, materiał ilustracyjny
Przejmujący apel pojawił się dziś (1 lipca) na facebookowej grupie Bydgoszczanie: dwoje dzieci (6 i 7 lat) miało zostać porwanych sprzed piekarni na Wyżynach. Policja informuje jednak, że „porywaczem” jest ojciec dziecka, cały czas pozostający z funkcjonariuszami w kontakcie.
Inne z kategorii
Szokujący manewr ciężarówki w powiecie nakielskim. Kierowca mógł doprowadzić do tragedii
Policyjny dron nad A1. Ciężarówka wpadła na zakazie wyprzedzania
„Pilnie potrzebna pomoc! Dzisiaj na bydgoskich Wyżynach około godziny 8.50 przed piekarnią Piekuś (ul. Ogrody) zostały porwane dzieci w wieku 6 (dziewczynka) i 7 lat (chłopiec). Z pojazdu marki Peugeot o numerach WH64788 wybiegło czterech mężczyzn, którzy w szarpaninie zaciągneli dzieci do samochodu i odjechali.
Wszystkich świadków bardzo proszę o pomoc oraz zgłoszenie się na komisariat policji na Wyżynach” - taki post wujek dzieci, Łukasz Kulpa, zamieścił na Facebooku.
Komisarz Przemysław Słomski informuje jednak, że „porywacz”, ojciec dzieci, sam zadzwonił na policję, poinformował, dlaczego je zabrał i dokąd jedzie. – Cały czas jesteśmy z nim w kontakcie, zbieramy dokumentacją, którą przekażemy do sądu – mówi Słomski.
W tle sytuacji jest konflikt między rodzicami. Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że ojciec nie ma ograniczonych praw rodzicielskich ani ustalonych terminów spotkań z dziećmi.
AKTUALIZACJA, godz. 14.50
Ok. godz. 14.45 wujek dzieci, Łukasz Kulpa, ponownie zabrał głos na Facebooku, tłumacząc powód publikacji posta oraz kulisy konfliktu rodzinnego.
„Postanowiłem nagłośnić sprawę ponieważ czas mijał, a my nadal nie wiedzieliśmy, co dzieje się z dziećmi. (...) warto nadmienić, że ojciec dzieci odgrażał się w różny sposób (sprawę bada już sąd i policja), ale dla dobra dzieciaków mógł się z nimi spotykać, kiedy tylko chciał. I tak też było przez ostatni miesiąc, a nawet wczoraj, kiedy się spotkali i spędzili razem czas”. Dodaje także, że siostra była śledzona i fotografowana, co także zgłoszono na policję.
Przede wszystkim żali się jednak na nierzetelność policyjnych komunikatów w tej sprawie.
„ (...) Dzisiaj rano, to nie ojciec uprowadził własne dzieci, ponieważ tam go nie było, zlecił to zadane wyżej wymienionym osiłkom, którzy siłą i w szarpaninie odebrali dzieci dziadkowi, a następnie w bardzo krótkim czasie dzieci zostały przerzucone z pojazdu porywaczy do pojazdu ojca, który podobno skontaktował się z policją.
Mam żal i pretensje do policji, że nie ściga przestępców, którzy dziś na zlecenie ojca uprowadzili dzieci. To jest problem, a nie rozmydlanie sprawy i robienie z niej blachostki. To nie ojciec przyszedł po dzieci, to nie on odebrał je dziadkowi jako pełnoprawny opiekun, ale wynajęcia przez niego ludzie, którzy uprowadzili dzieci. Z tego miejsca zwracam się do Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, oraz zespołu prasowego KWP, aby sprostowali swoje oświadczenie i uzupełnił o fakty (...)”.
Cała wypowiedź Łukasz Kulpy poniżej: