Kradł rynny z dachu kościoła, spadł z wysokości
Sprawca usiłowania kradzieży rynien z kościoła sam zadzwonił po pomoc medyczną, kiedy spadł z wysokości i nie mógł się poruszać. 34-latek z obrażeniami trafił do szpitala, gdzie czeka go dłuższy pobyt. W szpitalu odwiedzili go śledczy z Kowala, od których usłyszał zarzuty związane z usiłowaniem kradzieży rynien oraz wcześniejszej kradzieży rynien z kościoła w Kowalu.
Inne z kategorii
Rowerzystka zginęła pod kołami ciężarówki. Policjanci wyjaśniają okoliczności tragedii [ZDJĘCIA]
Pijana matka miała pod opieką trójkę dzieci. Sprawą zajęła się policja
W czwartek (5 września) w nocy po godzinie 1.00 dyspozytor medyczny dostał zgłoszenie od mężczyzny, który spadł podczas wchodzenia na dach i nie może się poruszać. Zadysponowana została załoga ratownictwa medycznego oraz policjanci z Komisariatu Policji w Kowalu. Na miejscu zastali mężczyznę, który leżał w pobliżu kościoła i miał obrażenia nogi. Decyzją ratowników został zabrany do szpitala, a policjanci sprawdzili jego stan trzeźwości. Badanie 34-latka wykazało, że miał on prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Dalsza praca kryminalnych z komisariatu pozwoliła ustalić, że mężczyzna chciał ukraść rynny i podczas wchodzenia na dach spadł z nich na ziemię. Dodatkowo wyszło na jaw, że w sierpniu dokonał już kradzieży rynien w tym samym kościele.
Jeszcze tego samego dnia mundurowi udali się do szpitala, gdzie za zgodą lekarzy przedstawili mu zarzuty związane z kradzieżą i usiłowaniem kradzieży rynien. Za te przestępstwa może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Policja