Jechał po Bydgoszczy jak po torze wyścigowym. Policja ruszyła w pogoń
fot. ilustracyjne/Anna Kopeć
Nie zatrzymał się do kontroli drogowej i ucieka,ł stwarzając zagrożenie dla innych użytkowników dróg, m. in. nie ustąpił pierwszeństwa pieszym znajdującym się na przejściu dla pieszych. Mowa o 43-letnim kierowcy skody, który w miniony piątek zrobił sobie niebezpieczny rajd po Bydgoszczy, uciekając przed policyjnym patrolem.
Inne z kategorii
Po pijaku taranował auta w mieście. Próbował uciec, ale trafił na policjantów po służbie
Na Solskiego piesi łamią przepisy. Policja łapie, ale tam po prostu brakuje przejścia [WIDEO]
Wszystko zaczęło się w miniony piątek (4 czerwca) około godz. 20.55 na ulicy Zamenhofa w Bydgoszczy. Tam policjanci podjęli interwencję wobec kierującego skodą, po tym jak chwilę wcześniej otrzymali zgłoszenie o tym, że kierowca tego pojazdu może być nietrzeźwy. Kiedy policjanci podejmowali wobec niego czynności ten nagle ruszył i zaczął uciekać. Patrol używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych rozpoczął za nim pościg.
Mężczyzna jadący skodą nie zastosował się do poleceń do zatrzymania i kontynuował jazdę. Stwarzając zagrożenie dla innych użytkowników dróg, szczególnie pieszych, pędził ulicami Kurpińskiego, Karłowicza, Wyczółkowskiego, Jagiellońską, Ogińskiego, Chodkiewicza, Wyszyńskiego, Powstańców Wielkopolskich, Jastrzębią, Chodkiewicza, Poniatowskiego i Kozietulskiego.
43-latek ignorował znaki i sygnały drogowe, nie ustąpił pierwszeństwa pieszym znajdującym się na przejściu dla pieszych. Swoim zachowaniem naraził innych uczestników ruchu drogowego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Ostatecznie mężczyzna został zatrzymany na ulicy Kozietulskiego w Bydgoszczy. Okazało się, że nie miał nigdy uprawnień do kierowania pojazdami.
43-latek został przewieziony do szpitala, gdzie została mu pobrana krew do badań, a następnie do policyjnej izby zatrzymań. Następnego dnia usłyszał zarzuty i stanął przed obliczem prokuratora. Ten po zapoznaniu się ze zgromadzonym materiałem dowodowym zastosował wobec kierowcy policyjny dozór.
Za tego typu przestępstwo może grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
podkom. Lidia Kowalska
Zespół Prasowy KWP w Bydgoszczy