Wzywali policję „dla śmiechu”. Mogą drogo zapłacić
Za wezwania służb ratowniczych „dla zabawy” grożą surowe kary - przypomina policja. Najgorsze jest jednak, że przez to pomoc może nie dotrzeć do tych, którzy naprawdę jej potrzebują.
Inne z kategorii
Wyprzedzanie „na trzeciego” i o włos nie doszło do tragedii [WIDEO]
„Bezpieczne Śniadanie” bydgoskiej policji z seniorami. Nie dajce się oszukać
Policjanci z Inowrocławia we wrześniu wysłali wnioski o ukaranie dwóch mężczyzn, którzy urządzili sobie telefoniczną zabawę. Będąc pod wpływem alkoholu, „dla żartu”, powiadomili służby o zdarzeniach, które nie miały miejsca, myśląc, że nic im za to nie grozi.
Jeden z mieszkańców Inowrocławia wezwał pogotowie, informując, że chce popełnić samobójstwo. Gdy służby medyczne dotarły do mężczyzny, okazało się, że zgubił klucze i chce, by służby pomogły mu wejść do mieszkania. Do tego był nietrzeźwy, dlatego został zabrany do policyjnego aresztu. W drugim przypadku 47-letni inowrocławianin zadzwonił na numer alarmowy 112 i powiadomił o rzekomym pobiciu. Gdy dotarli do niego ratownicy i policjanci powiedział, że historię zmyślił „dla śmiechu”.
Policjanci skierowali do sądu wnioski wobec mężczyzn o ukaranie za bezprawne wywołanie alarmu. Grozi im teraz kara aresztu, ograniczenie wolności albo grzywna.
Źródło: Policja