Australian Open – Linette przegrała półfinał z Sabalenką
fot. PZT
Gratulujemy Magdzie Linette (AZS Poznań) pierwszego półfinału w Wielkim Szlemie! W meczu o miejsce w finale Australian Open 2023 przegrała w czwartek z niepokonaną w tym roku Aryną Sabalenką 6:7 (1-7), 2:6. O tytuł w deblu zagra Jan Zieliński (CKT Grodzisk Maz.) w parze z Hugo Nysem z Monako.
Inne z kategorii
Drugi półfinał singla kobiet w Australian Open 2023 na Rod Laver Arena rozpoczął się w wymarzony sposób dla Linette. Poznanianka na otwarcie przełamała bez straty punktu podanie rywalki, potem oddała jej tylko jeden przy swoim i na tablicy pojawił się wynik 2:0.
- Bardzo wiele rozegrało się tak naprawdę w pierwszym secie i na pewno szkoda bardzo, że uciekło mi prowadzenie z początku meczu. Obie grałyśmy bardzo dobry tenis, a wiele rozegrało się dosłownie w niuansach i było naprawdę bardzo blisko - powiedziała po meczu Polka.
To wyraźnie podrażniło ambicję Sabalenki, która zaczęła ryzykownie strzelać piłkami po narożnikach kortu. Wykorzystała też drobne problemy z serwisem Polki i odrobiła stratę „breaka” wyrównując na 2:2, a w tym gemie zdobyła pięć kolejnych punktów od stanu 0-40.
Po 18 minutach walki dosłownie o każdy punkt rozstawiona z piątką tenisistka po raz pierwszy w meczu objęła prowadzenie – 3:2. I dalej gra toczyła się zgodnie z regułą własnego podania do stanu 6:5.
Dwunasty gem Linette rozpoczęła od niefortunnego błędu oraz podwójnego błędu serwisowego. Ale zdołała się wybronić z trudnej sytuacji i doprowadziła do tie-breaka. W nim Sabalenka postawiła wszystko na jedną kartę i mocnymi uderzeniami zepchnęła poznaniankę do głębokiej defensywy (nawet potrafiła zaryzykować i zaserwowała asa z drugiego podania na 5-0) i wygrała go tracąc tylko jeden punkt, jaki oddała na 6-1. Wygrała 7-1 po 51 minutach gry.
- W tie-breaku poczuła się pewnie i poszła za ciosem, maksymalnie zaryzykowała. Zagrała w nim bardzo pewnie i ciężko było ją powstrzymać, a potem zszedł z niej cały ciężar i presja. Dlatego w drugim secie grała jeszcze lepiej, a mnie zabrakło trochę „dociśnięcia”, trochę chyba mi opadły skrzydła, szczególnie przy moim serwisie, który był trochę na nią za wolny. Ale jestem zadowolona ze swojej gry, szczególnie w takim trudnym meczu, bo to pokazuje, że jestem na naprawdę dobrej drodze – uważa Linette.
Udana końcówka pierwszej partii przełożyła się na pewność gry na otwarcie drugiego seta, w którym Sabalenka jeszcze lepiej serwowała, jeszcze bardziej agresywnie i odważnie uderzała piłki. Polka stawiała silny opór, ale chwilami brakowało jej trochę szczęścia: pojedyncze piłki zatrzymujące się na taśmie, minimalne auty, wynikającego z niesamowitego tempa wymian narzuconego przez rywalkę.
Od stanu 1:0 Magda przegrała pięć kolejnych gemów, w tym dwa przy swoim serwisie, ale wszystkie po zaciętej i wyrównanej walce. A przy 1:4 poznanianka była bliska częściowego odrobienia straty, bo odskoczyła na 40-15. Ale wtedy wyżej notowana przeciwniczka wybroniła się z opresji świetnymi serwisami.
Dramatyczny przebieg miał siódmy gem, w którym od 15-40 Linette obroniła dwa meczbole, potem jeszcze trzeciego, zanim wyszła na 2:5. Po godzinie i 33 minutach Sabalenka (wygrała wszystkie 10 tegorocznych meczów i to bez straty seta) wykorzystała czwartą okazję do odniesienia zwycięstwa 7:6 (7-1), 6:2 i wywalczenia pierwszego w karierze awansu do finału w Wielkim Szlemie. Spotka się w nim z Eleną Rybakiną (22.) z Kazachstanu, pogromczynią liderki rankingu WTA Igi Świątek w 4. rundzie.
Był to 30. turniej wielkoszlemowy w karierze Linette, a dotychczas najlepszym wynikiem w każdym z czterech turniejów była trzecia runda. W grze podwójnej zawodniczka AZS Poznań osiągnęła półfinał Roland Garros 2021. Jednak tegoroczny Australian Open na długo zostanie w jej pamięci.
- Na pewno zapamiętam go na całe życie, ale również jako jedno z najtrudniejszych doświadczeń, bo musiałam przejść bardzo wiele przejść fizycznie i mentalnie. Kilka razy sama siebie zaskakiwałam tym jak byłam spokojna, bo dzisiaj naprawdę bardzo fajnie podeszłam do meczu. Byłam spokojna i czułam się komfortowo na korcie – podsumowała Linette.
Kilka godzin wcześniej awans do finału Australian Open wywalczył debel Jan Zieliński )Centralny Klub Tenisowy Grodzisk Mazowiecki) i Hugo Nys z Monako. Duet, który występuje razem od marca ubiegłego roku, pokonał Francuzów Jeremy’ego Chardy’ego i Fabrice’a Martina 6:3, 5:7, 6:2. Polak dzięki temu awansuje w poniedziałek na 16. miejsce w deblowym rankingu ATP, a w razie końcowego triumfu będzie 14. na świecie.
W swoim pierwszym wielkoszlemowym finale Janek i Hugo spotkają się w sobotę wieczorem z występującymi z „dziką kartą” Rinkym Hijikatą i Jasonem Kublerem. Australijczycy sprawili niespodziankę eliminując w półfinale rozstawionych z numerem ósmym Hiszpana Marcela Granollersa i Argentyńczyka Horazio Zeballosa 6:4, 6:2.
Natomiast w piątek o awans do finału rywalizacji juniorów powalczy Tomasz Berkieta (Legia Warszawa), a jego rywalem będzie Amerykanin Learner Tien. W czwartek zawodnik PZT Team pokonał 3:6, 6:2, 7:6 (10-8) Rumuna Arthura Geą, rozstawionego z numerem cztery w drabince.
źródło: materiały PZT