(E)sport wygrywa z pandemią
Łukasz „Puki Style” Zygmunciak/fot. Twitter
W dobie zamkniętych aren sportowych nasiliło się nowe zjawisko, które określa się mianem e-sportu. Są to nie tylko gry komputerowe czy konsolowe, ale całe sieci globalnych rozgrywek gromadzące miliony uczestników i kibiców.
Inne z kategorii
Tłuchowia samodzielnie na czele. Chemik przegrał [IV LIGA]
Bydgoskie piłkarki ręczne zaczynają walkę w II lidze
20 maja na milionach kont społecznościowych na całym świecie pojawiło się zdjęcie Łukasza „Puki Style'a” Zygmunciaka, e-zawodnika K1ck. Twitterowa akcja miała na celu wsparcie polskiej (e)drużyny w walce w finale European Masters (odpowiedniku piłkarskiej Ligi Europy), w którym K1ck zmierzył się z francuskim Team LDLC.
Hasztag #PolskaGurom okazał się w tym czasie popularniejszy niż #wybory2020. Polska drużyna stała się gwiazdą mediów społecznościowych na wszystkich kontynentach. Zjawisko to można porównać z globalną małyszomanią, jednak, w przeciwieństwiej do niej obywa bez wsparcia marketingu czy tradycyjnych mediów. Tego typu akcje działają oddolnie i świadczą o emocjach i zaangażowaniu kibiców w e-sport. Swojego wsparcia zawodnikom polskiej drużyny (umieszczając avatar z „Pukim”) udzielili m.in. Jan Błachowicz, Mateusz Klich czy oficjalny profil Konfrontacji Sztuk Walki.
Te zjawiska nasiliły się wraz z ograniczeniami wynikającymi z pandemii. Z dnia na dzień pojawiają się gwiazdy (e)sportu, młodzi ludzie siedzący przed swoim komputerem, i osiągają globalna sławę.
A sam mecz K1ck – Team LDLC zakończył się zwycięstwem Francuzów. Jednak to polska drużyna przeszła do historii swym sukcesem globalnej popularności.