Prezes KKP apeluje do Bońka
Szymon Kowalik - prezes KKP/fot. Anna Kopeć
Szymon Kowalik – prezes Kobiecego Klubu Piłkarskiego z Bydgoszczy, napisał list do Zarządu PZPN w sprawie kobiecych rozgrywek. Sytuacja braku decyzji o wznowieniu Ekstraligi kobiet pozostaje niezrozumiała przy możliwościach prawnych dokończenia gier w męskich rozgrywkach
Inne z kategorii
Zawisza Bydgoszcz zaprasza na mecz. Będzie transmisja ze Świnoujścia
Mistrzowie i marszałek
Jak pisaliśmy na naszych łamach – decyzje PZPN w sprawie wznowienia rozgrywek pilkarskich powyżej IV ligi dotyczą tylko męskiej piłki. Kobiece drużyny nadal pozostają w niepewności. Czarę goryczy przelał fakt, że o ile w męskich ligach które nie zostaną wznowione uchroniono zagrożone drużyny przed spadkami, to w kobiecej piłce nie ma tego mechanizmu.
Prezes KKP Bydgoszcz wystosował w tej sprawie list do Zarządu PZPN. Czytamy w nim m.in.:
Ekstraklasa, I i II liga grają, od III ligi do C klasy brak spadków, rozgrywki młodzieżowe brak spadków, Centralne Ligi Juniorów i Juniorek również bez spadków – zgodnie z decyzją Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej . Czy my - dwa kluby kobiece musimy być wyjątkiem w Polskim Związku Piłki Nożnej?
Kluby kobiece zagrożone spadkiem przy braku wznowienia rozgrywek to właśnie KKP Bydgoszcz oraz Rolnik Głogówek.
W dalszej części listu Szymon Kowalik deklaruje:
Osobiście jestem w stanie podać się do dymisji z funkcji Prezesa Zarządu KKP Bydgoszcz, jeżeli moja osoba ma być przeszkodą i może Wam Panowie doskwierać. Zrobię to dla dobra mojego klubu, jeżeli ma to być kością niezgody i wynikać ma z tego brak sprawiedliwości dla naszych klubów!
Tymczasem PZPN pozostaje głuchy na dramat bydgoskich piłkarek.
Poniżej publikujemy całość listu prezesa KKP Bydgoszcz do Zarządu PZPN.
Szanowni Państwo!
Mając na uwadze brak do chwili obecnej decyzji odnośnie rozgrywek Ekstraligi i pozostałych rozgrywek w piłce nożnej kobiet, nie będę państwu zabierał dużo czasu pisząc o uchwałach, regulaminach, o utracie sponsorów itp. Przejdę do sedna mojego pisma. Czytając wczorajsze i dzisiejsze komunikaty o kolejnych wznowieniach aktywności fizycznej i możliwości rozegrania spotkań, o zaplanowanych meczach barażowych w województwie Kujawsko-Pomorskim czy Mazowieckim, zasadne staje się pytanie czy nie można dograć dziesięciu kolejek Ekstraligi Kobiet i wszystkiego rozstrzygnąć na zielonej murawie? Zrobić to można w sześć tygodni. Można też wznowić rozgrywki grupy spadkowej zespołów na miejscach 7-12, aby to boisko mogło rozstrzygnąć, kto ma spaść sportowo z tej ligi. Jeżeli jednak podejmą Państwo decyzję o braku możliwości dokończenia rozgrywek, pragnę przekonać Państwa do odstąpienia od spadków w Ekstralidze Kobiet i tym samym umożliwienie gry mojemu zespołowi oraz drużynie Rolnika Głogówek w przyszłym sezonie w tych rozgrywkach.
Dociera do mnie wszystko, ja nie jestem człowiekiem z kosmosu, w piłce kobiecej pracuję 14 lat. Robię to społecznie, więc trzymanie się ciepłej posadki nie wchodzi tutaj w grę. Rozumiem pandemię, przerwane rozgrywki, brak możliwości ich dokończenia, ale nie dociera do mnie, że w obecnej sytuacji dwa kluby kobiece będą jedynymi klubami poszkodowanymi w całym naszym kraju. Nie możemy dokończyć rozgrywek, to dlaczego akurat my mamy być kozłami ofiarnymi wirusa? Ekstraklasa, I i II liga grają, od III ligi do C klasy brak spadków, rozgrywki młodzieżowe brak spadków, Centralne Ligi Juniorów i Juniorek również bez spadków – zgodnie z decyzją Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej . Czy my - dwa kluby kobiece musimy być wyjątkiem w Polskim Związku Piłki Nożnej?
Rozumiem, że zapowiadana reforma musi być wprowadzona, jednak powinno się to odbyć po pełnym rozegranym sezonie, a nie po jednej rundzie. Czy nie można znaleźć takiego rozwiązania, aby nas potraktować jak wszystkie kluby w Polsce? Kilka decyzji już podjętych po kilku dniach można było zmienić, powtarzam: żaden klub przy decyzjach administracyjnych czy też Zarządu PZPN czy Wojewódzkich ZPN nie doznał spadków z ligi. W tamtych wypadkach duch sportu i zasady fair play nie zostały wypaczone. W naszym wypadku skazuje się nas na prawdziwe pożarcie. Jeszcze nie ma oficjalnej decyzji, a już nasze kluby są rozkradane z zawodniczek. Czy taki ma być nasz koniec?
Prezes Zbigniew Boniek sugerował w rozmowie ze mną, że nie może stworzyć 14-zespołowej ekstraligi, gdyż nie ma jak podzielić subwencji, a nie wszystkie kluby zgodzą się na mniejsze pieniądze ze względu na większą ilość zespołów. Dla mnie liczy się tylko ratunek dla mojego klubu, dlatego informuję, że w przypadku decyzji o pozostaniu w Ekstralidze na sezon 2020/2021 KKP Bydgoszcz zrezygnuje z pobrania jakichkolwiek dotacji finansowych w sezonie 2020/2021 z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Osobiście jestem w stanie podać się do dymisji z funkcji Prezesa Zarządu KKP Bydgoszcz, jeżeli moja osoba ma być przeszkodą i może Wam Panowie doskwierać. Zrobię to dla dobra mojego klubu, jeżeli ma to być kością niezgody i wynikać ma z tego brak sprawiedliwości dla naszych klubów! Zawsze byłem szczery wobec siebie, moich zawodniczek, moich pracowników i wobec sponsorów, dzięki którym nasz klub istnieje. Dlatego tak walczę o ten klub i o moje zawodniczki. Dla mnie liczy się ich dobro, a nie posiadane funkcje . Wierzę, że wygra rozsądek, a Wasze ogromne doświadczenie w piłce profesjonalnej sprawi, że pochylicie się nad naszym problemem i znajdziecie jego sprawiedliwe rozwiązanie.
Z poważaniem
Szymon Kowalik
Prezes Zarządu
KKP Bydgoszcz
Źródło: KKP Bydgoszcz