Wydarzenia 4 paź 2017 | Wojciech Bielawa
PO i SLD przeciwko budowie pomnika Żołnierzy Wyklętych

Weterani - mjr Alojzy Gładykowski (z lewej) i kp. Wacław Legan przysłuchiwali się debacie na temat pomnika / fot. wb

Obywatelska inicjatywa bydgoszczan, aby na skwerze ppor. Leszka Białego zbudować pomnik Żołnierzy Wyklętych została storpedowana przez radnych koalicji PO i SLD.

W środę (4 października) Rada Miasta po tygodniowej przerwie wznowiła obrady. Z samego rana radni wrócili do dyskusji na temat budowy pomnika Żołnierzy Wyklętych.

Społeczny Komitet Budowy Pomnika Żołnierzy Wyklętych zaproponował, aby monument stanął na skwerze ppor. Leszka Białego, przy ul. ks. Ryszarda Markwarta. Wybór lokalizacji nie był przypadkowy. Pomnik miał bowiem stanąć naprzeciwko dawnego gmachu Urzędu Bezpieczeństwa, gdzie katowani byli żołnierze niepodległościowego podziemia. Pod wnioskiem o budowę monumentu podpisało się 1,5 tys. mieszkańców. Aby rozpocząć prace koncepcyjne, potrzebna była zgoda Rady Miasta.

Budowa tego pomnika to element edukacji patriotycznej. To inicjatywa mieszkańców Bydgoszczy, nie partii. Proszę o poparcie tej inicjatywy przez radnych. Mamy obowiązek docenić ofiarę Żołnierzy Wyklętych. Ośmielę się powiedzieć, że to historyczne dla Bydgoszczy głosowanie – mówiła na wstępie Grażyna Szabelska, radna PiS i sekretarz społecznego komitetu.

 

Zbiorniki kontra pomnik

Wiceprezydent Anna Mackiewicz (SLD) stwierdziła, że budowa pomnika kłóci się z planami miejskich wodociągów. – W mieście ma powstać kilkadziesiąt zbiorników retencyjnych, które będą przejmować nadmiar deszczówki. Dwa takie zbiorniki mają powstać na skwerze ppor. Leszka Białego. Proszę wziąć to pod uwagę. Nikt odpowiedzialny dziś nie powie, gdzie będzie mógł stanąć pomnik.

Wtórowała jej wiceprezydent Maria Wasiak: – MWiK dopiero ogłosi przetarg na projekt tych zbiorników. Jeden z nich będzie bardzo duży. Dopiero po zrobieniu projektu będziemy wiedzieć, jaki to będzie miało wpływ na skwer. Trzeba by wrócić do dyskusji, kiedy będzie gotowy projekt budowy zbiorników retencyjnych – zaproponowała.

Andrzej Kaczmarek z PO zaproponował natomiast, aby zamiast pomnika zbudować... dom pomocy społecznej. Ludziom w podeszłym wieku należy się pomoc ze strony państwa. To będzie lepsza forma niż pomnik. W środku takiego domu mogłaby powstać izba pamięci – zaproponował.

Monika Matowska, przewodnicząca klubu radnych Platformy Obywatelskiej dodała: Podpisy mieszkańców są cenne, ale nie mogę przejść obojętnie, kiedy mówicie o wsłuchiwaniu się w głos mieszkańców, a nie słuchaliście bydgoszczan, kiedy wyrażali swoje zdanie o in vitro – zwróciła się do radnych PiS.

Bzdury opowiadasz! Co to ma za związek! Nie na temat! – padły krzyki z widowni.

Dyskusji przysłuchiwali się weterani: mjr Alojzy Gładykowski, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Bydgoszcz i kpt. Wacław Legan, ps. „Niedorostek”, prezes Okręgu Wileńsko-Nowogródzkiego ŚZŻAK Okręg Bydgoszcz. – Nie ma co komentować. Bicie piany – kiwali głowami.

 

Co się stało z radnym?

Po wystąpieniach członków koalicji, głos zabrał Krystian Frelichowski. Jeśli na skwerze mają powstać zbiorniki, to tym bardziej musimy przegłosować budowę pomnika, aby w trakcie projektowania znaleźć dla niego dobre, godne miejsce – powiedział. Potem zwrócił się bezpośrednio do radnego Lecha Zagłoby-Zyglera z PO. Państwo po prostu nie chcecie tego pomnika. To przykre. Panie Zagłobo, pamiętam czasy, kiedy był pan dobrym nauczycielem historii mówiącym prawdę swoim uczniom. Miał pan odwagę. Z przykrością i żalem słuchałem, jak pan wnioskował o zdjęcie z obrad punktu dotyczącego budowy pomnika. Trzydzieści lat temu byłby pan pierwszym, który walczyłby o ten pomnik. Jak do tego doszło? Co się stało? Wasze tłumaczenia na nic się nie zdadzą, są śmieszne. Odbudowaliśmy społecznie fontannę Potop, zbudujemy społecznie pomnik Wyklętych – mówił radny Prawa i Sprawiedliwości.

Nic się ze mną nie stało. Ja się nie zmieniłem. Byłem i jestem wierny faktom i prawdzie. Pomnik wyklętych to rzecz, która mnie zastanawia od dłuższego czasu. Dlaczego nie uczcić ich w inny sposób. Zbudować dom kombatanta? Czy skwer Leszka Białego nie wystarczy? Nie zapominajmy, że wśród wielu bohaterów, którzy walczyli z reżimem komunistycznym, byli także tacy, którzy nie zapisali się dobrze. Powszechnie o tym wiadomo, mówił o tym nawet IPN. Ten pomnik będzie dzielił – odparł Lech Zagłoba-Zygler.

W historii Bydgoszczy nie było jeszcze sytuacja, że bydgoszczanie za własne pieniądze chcieli zbudować pomnik i nie dostali na to zgody miasta. Powiedzmy sobie szczerze, przeszkadza wam ideologia. Partia wam tak kazała – skwitował radny Bogdan Dzakanowski.

Paweł Bokiej z PiS zaapelował do radnych PO i SLD. Macie problem z pomnikiem, szukacie byle pretekstu, podobnie jak przy dekomunizacji ulic. Wiem jednak, że w prywatnych rozmowach popieracie ideę budowy pomnika. Apeluję, abyście głosowali w zgodzie z własnym sumieniem, nie trzymajcie się partyjnej dyscypliny.

Do dyskusji włączył się także poseł Łukasz Schreiber. Dla partii, która ma w nazwie obywatelskość, taka inicjatywa powinna być cenna. Tym bardziej, że mieszkańcy nie proszą o pieniądze, a jedynie o zagwarantowanie miejsce. Przypomnę, że Sejm uznał Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych za święto. Ci ludzie walczyli o wolną Polskę. Oczywiście nie wszyscy byli święci, ale to nie powód by ich nie upamiętniać. Nie niszczcie tej inicjatywy – zaapelował parlamentarzysta PiS. Wystąpienie posła przerywali działacze KOD, obecni na widowni. 

Apele na nic się zdały. 18 radnych PO i SLD zagłosowało przeciwko budowie pomnika, a 10 radnych PiS i Bogdan Dzakanowski byli za. Uchwała nie została przyjęta.

 

PiS: To hańba

Po głosowaniu klub radnych PiS zorganizowali konferencję prasową. To rzecz niesamowita. Wynik głosowania jest o tyle wstrząsający, że w Gdańsku, Lublinie czy Wrocławiu radni PO potrafili się wznieść na wyżyny i uhonorować wyklętych – komentował Mirosław Jamroży, przewodniczący klubu.

Głos zabrał także dr Marek Szymaniak, historyk ze Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Żołnierzy Wyklętych. – Stała się rzecz bardzo zła. Część radnych odmówiła nam uhonorowania ludzi, którzy walczyli o niepodległość Polski po II wojnie światowej. To jest ogromny ból, powiem nawet, że to hańba – skomentował.

W zeszłej kadencji doszło do haniebnego zabrania patronatu nad mostem śp. Lechowi Kaczyńskiemu. Tamtą haniebną sesję transmitowała cała Polska. To, co dzisiaj się stało, ma niestety szansę dorównać dzisiejszemu wydarzeniudodał Tomasz Rega.

Radna Grażyna Szabelska zapewniła: Komitet niezależnie od tego haniebnego głosowania będzie kontynuował swoje działania.

Wojciech Bielawa

Wojciech Bielawa Autor

Redaktor prowadzący