Radni PiS: Czynsze są za wysokie, ADM nie dba o ludzi
Konferencję radni zwołali przed siedzibą ADM-u / fot. Anna Kopeć
Za wysokie czynsze, bezduszność urzędników i „zapuszczanie” miejskich mieszkań – takie zarzuty postawili dzisiaj Administracji Domów Miejskich radni PiS. Sami chwalą się zmianami, do których udało się im doprowadzić i postulują nowe.
Inne z kategorii
Samolot z Frankturtu nie wylądował w Bydgoszczy. Przeszkodziła mgła?
VII Marsz Pamięci w obiektywie Jacka Kargóla
Punktem numer jeden na liście radnych są czynsze – jak mówią, najwyższe w Polsce. – Będziemy zabiegać o to, by to się zmieniło – zapewniała Grażyna Szabelska.
Na początek radni chwalili się też „mieszkaniowymi” sukcesami – Udało nam się uzyskać trzy rzeczy, o które walczyliśmy dla mieszkańców – mówił Krystian Frelichowski. – Dotąd mieszkania kwaterunkowe mogły zostać przyznane tylko osobom o dochodzie tak niskim, że i tak nie miałyby z czego opłacać czynszów – tłumaczył. Ostatecznie uchwałą Rady Miasta próg dochodu podniesiono, dzięki czemu o przydział mieszkania może starać się więcej osób. Z tego samego powodu zwiększono też wymagany metraż – z 5 na 6 m kw. w przypadku rodziny i z 10 na 12 m kw. w przypadku osoby samotnej. Ostatnią rzeczą, o którą zabiegali radni, była możliwość uzyskania mieszkania w zamian za jego remont.
Stefan Pastuszewski, fot. Anna KopećTo jednak okazało się bronią obosieczną. – ADM skorzystal w naszego posunięcia i wycofuje się z obowiązku remontów – mówił radny Stefan Pastuszewski. Obecnie ok. 60 proc. przydziałów dokonywana jest właśnie na zasadzie „za remont”. Rodzi to ryzyko, że osoby, których na remont nie stać, będą w nieskończość zbywane.
Z węglem na trzecie piętro
Radni zarzucali ADM-owi, że nie dba o swoje budnki. – Miastu brakuje pieniędzy, więc mieszkaniec, który ma spróchniałe okna i ubiega się o ich wymianę, nie ma szans. ADM wymieni je dopiero, jeśli na skutek wichury wypadną – stwierdził z goryczą radny Frelichowski. Proponuje więc, by mieszkańcy mogli odliczyć koszty materiałów koniecznych do remontu. – Dzięki temu pula osób ubiegających się o mieszkanie zwiększy się, a miasto zacznie zarabiać – przekonuje.
Krystian Frelichowski, fot. Anna KopećNa razie mieszkańcy, którzy inwestują w remonty, muszą liczyć się z ryzykiem straty pieniędzy – nie mają bowiem gwarancji, że nie zostaną przesiedleni, np. jeśli miasto zechce sprzedać budynek.
Alternatywą do remontów własnym sumptem jest wyłącznie życie w niskim standardzie – czasem bardzo niskim. – W niektórych starych kamienicach nie ma porządnych łazienek, ogrzewa się, paląc w piecu, ale są też takie miejsca, np. róg Zamoyskiego i Paderewskiego, w których jest sieć CO, wystarczy podłączyć budynek, żeby mieszkańcy mieli centralne ogrzewanie. Kilkaktronie interweniowałem w tej sprawie, miasto jednak odmawia – mówił radny Frelichowski.
Błędne koło się zamyka, bo to właśnie z powodu złych warunków w zasobach miasta jest „ogrom” pustostanów. – Są nieogrzewane, niszczeją i nie zarabiają na siebie – to dodatkowe koszty, które wszyscy ponosimy. To jeden z powodów tego, że tak bardzo podnosi się czynsze – twierdzi radny.
Wylądują na ulicy?
Radni wskazywali również na opryskliwość i brak pomocy ze strony urzędników, z jaką spotykają się petenci. Problemem jest też bezduszność systemu.
Grażyna Szabelska, fot. Anna Kopeć– Jeszcze dziś jadę na ulicę Szpitalną 23. Miasto niesłusznie nałożyło tam na mieszkańców kary za bezumowne zamieszkiwanie. Skąd się wzięły? Umowa przekształcająca lokal socjalny w lokal o charakterze lokatorskim powstała w czerwcu, a kary za bezumowe zamieszkiwanie miasto nalicza od marca, w związku z czym mieszkańcy się zadłużyli. Miasto zgłosiło ich do rejestru dłużników, nie mogą więc wziąć kredytu na spłatę tego długu. To może być przedsionek do bezdomności tamtych ludzi – mówiła z oburzeniem radna Szabelska.
Z problemem płatności boryka się wielu mieszkańców ADM-u. – Jedna trzecia z nich nie płaci czynszu – mówił radny Pastuszewski. Decyzje urzędników tylko pogłębiają ten problem. Radny podkreślał, że nie zawsze – np. w przypadku starszych czy schorowanych mieszkańców – możliwa jest spłata długu poprzez pracę, jak proponuje się obecnie. Pomocna może być wybiórcza – po rozpatrzeniu konkretnej sytuacji – abolicja dla dłużników, rozłożenie płatności na raty itd.
– Wiele kroków, które w polityce mieszkaniowej poczyniono w poprzednim półroczu, wynikało z naszych postulatów – podsumował Stefan Pastuszewski. Radni podkreślają jednak, że reforma musi postępować i że będą o nią zabiegać.
mk