Wydarzenia 24 maj 2017 | Wojciech Bielawa
Święto świętem, ale politycznych przepychanek nie zabrakło

Prof. Jerzy Stępień / fot. materiały UMB

Po emocjonalnej debacie bydgoska Rada Miasta przyjęła Kartę Samorządności. Głosowanie w tej sprawie poprzedził wykład prof. Jerzego Stępnia, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego.

Środowa sesja Rady Miasta została zwołana z okazji przypadającego w najbliższą sobotę Dnia Samorządu Terytorialnego. Uhonorowano zasłużonych działaczy osiedlowych i organizacje samorządowe. Specjalny wykład wygłosił prof. Jerzy Stepień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, a obecnie prezes Instytutu Lecha Wałęsy. W swoim wystąpieniu skupił się na historii samorządu w Polsce, ale odniósł się także do działań obecnego rządu.

- Obecnie rządzący dążą do centralizacji władzy w kraju. I w tym kontekście widzę zagrożenie dla ograniczania samorządu. Obserwujemy przesuwanie kompetencji z samorządu województwa w stronę urzędów wojewódzkich, a to jest centralizacja. To działanie groźne dla państwa zachodniego. Ingerowanie w trójpodział władzy, niezależne sądownictwo – to wszystko dążenie do centralizacji w państwie – mówił prof. Stępień. 

 

Spór o Kartę Samorządności

W dalszej części sesji radni mieli przyjąć Kartę Samorządności. To dokument, który został uchwalony 7 lutego 2017 w Łodzi przez Zarząd Związku Miast Polskich.

Już przed sesją radni PiS na konferencji prasowej zapowiedzieli, że nie poprą Karty. - Jej zapisy są polityczne. Jest mowa o tym, że demokracja jest zagrożona, a nic takiego nie ma miejsca. To kolejka polityczna wojenka, która jest przenoszona na samorząd – mówił w imieniu klubu PiS przewodniczący Mirosław Jamroży.

Radni PiS na konferencję zaprosili dwóch byłych prezydentów: Konstantego Dombrowicza i Henryka Sapalskiego. Poprzednicy Rafała Bruskiego też negatywnie wypowiadali się o dokumencie. - Karta Samorządności ma charakter wybitnie polityczny – stwierdził Sapalski. - Mieszkańców miasta bardziej martwi fakt, że Bydgoszcz dostaje per capita mniej pieniędzy ze środków unijnych niż Toruń i prezydent, który znajduje czas na KOD-owskie skakanie. W normalnym kraju byłoby to potępione – dodał prezydent Bydgoszczy w latach 1995-98.

Zwolennikami przyjęcia Karty Samorządności byli natomiast politycy PO i SLD. Z koalicji wyłamał się Jan Szopiński. - Żółta karta za deptanie samorządu należy się i temu i poprzedniemu rządowi – stwierdził podczas obrad. - W tym dokumencie nie ma nic o równowadze między prezydentem a radnymi. To powinno być zapisane. Jeśli nie będziemy się tego domagać będziemy radnymi bezradnymi – mówił. Jego klubowi koledzy mieli inne zdanie. - Poprzemy kartę. Gdy to ustalaliśmy radnego Szopińskiego nie było – tłumaczył Ireneusz Nitkiewicz, szef SLD w Bydgoszczy. - U nas jest demokracja, każdy może mieć swoje zdanie – komentował po obradach.

Ostatecznie Rada Miasta poparła Kartę Samorządności. Za tym opowiedziało się 16 radnych, 11 było przeciw, a radny Szopiński wstrzymał się od głosu.

Wojciech Bielawa

Wojciech Bielawa Autor

Redaktor prowadzący