Wydarzenia 10 maj 2017 | Wojciech Bielawa
Zemke interweniuje w Brukseli w sprawie esbeckich emerytur

Janusz Zemke / fot. Facebook

Janusz Zemke aktywnie sprzeciwia się ustawie deubekizacyjnej. Bydgoski europoseł poprosił o interwencję w tej sprawie Komisję Europejską.

Janusz Zemke już w lutym tego roku interweniował w sprawie esbeckich emerytur u Pierwszego Wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej: „Ustawa ma charakter politycznego, zbiorowego odwetu” – czytamy w piśmie skierowanym do Fransa Timmermansa. Zemke przypomniał, że „osoby dotknięte przepisami tej ustawy powinny mieć możliwość dochodzenia swoich praw przed Trybunałem Konstytucyjnym, ale jego prace zostały sparaliżowane”. Prosił Timmermansa, aby wskazał, co może zrobić UE, aby pomóc byłym komunistycznym funkcjonariuszom. Odpowiedzi nie doczekał, dlatego 3 maja 2017 skierował kolejne pismo, tym razem do Komisji Europejskiej. – Jakie komisja zamierza podjąć działania prawne, które zapewnią respektowanie praw emerytowanych funkcjonariuszy i żołnierzy w Polsce? – dopytuje Zemke.

 

Nawet 12 tysięcy emerytury

Aktualnie emerytury w wysokości od 9 do 12 tys. zł pobiera stu byłych funkcjonariuszy SB. Kolejnych tysiąc byłych esbeków co miesiąc otrzymuje od 6 do 9 tys. zł, a około osiem tysięcy – od 3 do 6 tys. zł. Od października tego roku ich świadczenia mają zostać obniżone do wysokości średniej emerytury (2 tys. zł) lub renty (1,5 tys. zł).

Ustawą dezubekizacyjną objętych zostanie ok. 35 tys. byłych funkcjonariuszy „pełniących służbę na rzecz totalitarnego państwa czyli w okresie od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r”. Ustawa obejmie nie tylko funkcjonariuszy SB, ale także m.in. MBP, MSW i WSW. Nie obejmie osób, które rozpoczęły służbę po 12 września 1989 roku, czyli od momentu powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego.

Janusz Zemke na swoim blogu krytykuje, że w ustawie przyjętej w grudniu 2016 roku znacznie rozszerzono katalog organów bezpieczeństwa państwa, które są oceniane jak dyskwalifikujące. – Występują dzisiaj dalej przypadki, że emerytury byłych funkcjonariuszy są wysokie. Należało więc zająć się nimi, a nie po raz drugi karać dziesiątki tysięcy funkcjonariuszy – komentuje polityk SLD.

 

Protest w Warszawie

– Ćwierć wieku temu odbyła się weryfikacja funkcjonariuszy przeprowadzona przez działaczy dawnej opozycji. Od 1999 roku działa Instytut Pamięci Narodowej, który dysponuje wszelkimi narzędziami, aby ukarać indywidualne osoby, które rzeczywiście popełniały przestępstwa. 27 lat po Okrągłym Stole państwo nie powinno kolejny raz uciekać się do stosowania odpowiedzialności zbiorowej. To sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawnego – argumentują europosłowie SLD: Janusz Zemke, Krystyna Łybacka i Bogusław Liberadzki w specjalnym oświadczeniu. Ci byli działacze PZPR wraz z byłymi funkcjonariuszami SB i milicjantami zrzeszonymi w Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych, mieli 29 kwietnia urządzić w Sali Kolumnowej konferencję „Ochrona praw funkcjonariuszy i żołnierzy w demokratycznym państwie”. Kancelaria Sejmu cofnęła im zgodę na spotkanie, więc zaprotestowali przeciwko planowanym zmianom pod sejmem.

Wojciech Bielawa

Wojciech Bielawa Autor

Redaktor prowadzący