Zginęli, skacząc z ostatniego piętra
Dwóch bydgoskich studentów w ciągu tygodnia odebrało sobie życie. O śmierci 22-latka z UTP było głośno. 20-latek z Collegium Medicum pozostawił po sobie ciszę.
Inne z kategorii
Bohaterowie Solidarności. Walka o dziedzictwo polskie, która się nie skończyła [KOMENTARZ, WIDEO]
Drugi Jarmark na wodzie w Bydgoszczy – święta w stylu retro
W środę po świętach Bożego Narodzenia Bydgoszcz obiegła dramatyczna informacja o samobójstwie studenta Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego. Jego zwłoki znaleziono rano pod jednym z akademików przy ul. Kaliskiego w Fordonie. Miał 22 lata, pochodził z Ciechocinka. Studiował na Wydziale Telekomunikacji, Informatyki i Elektrotechniki.
– Śledztwo jeszcze trwa, ale już wiemy, że 22-latek odebrał sobie życie z powodów osobistych, leczył się na depresję – mówi Adam Lis z prokuratury Bydgoszcz-Północ. – Wyskoczył z 10. piętra, a wcześniej wbił sobie nóż w okolice brzucha. Miał obrażenia typowe dla takiego upadku, ale czekamy jeszcze na opinię końcową po sekcji zwłok oraz wyniki badań toksykologicznych na obecność alkoholu i innych substancji we krwi.
Tragedia poruszyła studentów i pracowników UTP. Tego samego dnia oficjalny profil uczelni na Facebooku przybrał czarne barwy. Kilka dni później pojawił się nekrolog, w którym zmarłego tragicznie studenta żegnał rektor i cała społeczność akademicka UTP.
22-latek został pochowany w sylwestra w Ciechocinku.
O drugiej śmierci cisza
O samobójstwie studenta UTP było głośno w bydgoskich mediach. Zupełnie inaczej niż w przypadku innego bydgoskiego studenta, który zginął tydzień wcześniej.
22 grudnia sąsiadka odkryła jego zwłoki na dachu klatki schodowej bloku przy ul. Osiedlowej 3 w Fordonie. Chłopak miał 20 lat, studiował na Collegium Medicum. – Był wcześniej poszukiwany przez ojca, przez dwa tygodnie uznawany za osobę zaginioną. Również leczył się na depresję – mówi prokurator Lis. – Odebrał sobie życie z przyczyn społeczno-chorobowych. Przesłuchania w tej sprawie jeszcze trwają – dodaje.
20-latek wybrał podobną śmierć, co student UTP. Rzucił się z ostatniego piętra bloku, w którym mieszkał.
O jego śmierci nie tylko nie mówiło się w mediach. Próżno szukać jakiegokolwiek śladu na stronie jego uczelni czy jej oficjalnym profilu na Facebooku. Nie ma informacji, nie ma nekrologów.
Nikt niczego nie podejrzewał
W obu przypadkach samobójcza śmierć młodych ludzi była dla ich rodzin i otoczenia szokiem. Jak to się stało, że nikt niczego niepokojącego nie zauważył?
22-latek z UTP mieszkał w akademiku, w pokoju wieloosobowym. – Przed śmiercią pobrał klucz do swojego pokoju, ale do niego nie dotarł – opowiada prokurator Lis.
Żaden z jego kolegów nie widział, że dzieje się coś złego? – Ani koledzy, ani rodzina, którą również przesłuchiwaliśmy, niczego niepokojącego nie zauważyli. Chłopak był osobą zamkniętą w sobie. Nie było sygnałów, że coś złego może się wydarzyć – mówi prokurator Lis.
– To był bardzo spokojny i dobry student. W domu studenckim nie stwarzał żadnych problemów, zawsze uczestniczył we wszystkich zajęciach, miał dobre oceny – mówił w mediach po tragedii Franciszek Bromberek, rzecznik prasowy UTP.
Również 20-latek z Collegium Medicum był osobą zamkniętą w sobie. Przed śmiercią zerwał kontakty z rodzicami. Zostawił krótki komentarz w Sieci: „wiem, że jestem beznadziejny”.
– Samobójstwa popełniają zwykle osoby zamknięte w sobie, spędzające czas głównie w Internecie – komentuje prokurator Lis. – Nie mają realnego wsparcia, w prawdziwej rzeczywistości brakuje im przyjaciół. Zazwyczaj to słabsze jednostki, które wykańczają zbyt wielkie wobec nich wymagania. Nie wytrzymują dzisiejszej konkurencji – dodaje.
Uczelnie tworzą wspólne Centrum
Po śmierci studenta UTP rektor uczelni prof. Tomasz Topoliński zwrócił się o pomoc do eksperta od psychiatrii – prof. Aleksandra Araszkiewicza, kierownika Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UMK. Ten już kilka dni po tragedii wraz ze swoimi pracownikami zorganizował warsztaty najpierw w akademiku dla młodych ludzi, którzy mieszkali wraz ze zmarłym studentem, a potem także dla pracowników UTP.
Na tym jednak nie poprzestano. Na początku roku rektorzy wszystkich publicznych uczelni – do UTP i CM UMK dołączyło także UKW oraz Akademia Muzyczna – spotkali się, by wspólnie stworzyć Akademickie Centrum Walki ze Stresem.
– Celem spotkania było ustalenie zasad współpracy bydgoskich publicznych uczelni wyższych w stworzeniu programu walki ze stresem w środowisku akademickim, w tym szczególnie profilaktyki w zakresie zapobiegania negatywnym skutkom stresu, zaburzeniom depresyjnym, jak również zagrożeniom zamachami samobójczymi – informuje na swojej stronie Collegium Medicum UMK.
– Śmierć naszego studenta bardzo nas dotknęła, dlatego byliśmy inicjatorem powołania centrum, które pomagałoby nie tylko naszym studentom, ale wszystkim uczącym się w Bydgoszczy – tłumaczy Franciszek Bromberek, rzecznik UTP. – Wszystkie uczelnie zaakceptowały ten pomysł, a prof. Araszkiewicz już rozpoczął pracę nad wprowadzeniem idei rektorów w życie.
Magdalena Gill