Można cyfrowo sprawdzić, czy przenosiny Kazimierza Wielkiego mają sens [ROZMOWA]
fot. Anna Kopeć
Zakładam, że z panem Mariuszem Białeckim, autorem pomnika, rozmawiano. Tak nakazywałyby dobre obyczaje – mówi prof. Jacek Maciejewski, historyk z UKW. Profesor był członkiem Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Kazimierza Wielkiego.
Inne z kategorii
Będą wykonawcy procedur - zabraknie ludzi myślących [WIDEO]
Radni Bydgoskiej Prawicy: nie finansujmy z samorządowych pieniędzy partyjnych imprez! [WIDEO, ROZMOWA]
Jarosław Kopeć: Obecna lokalizacja pomnika Kazimierza Wielkiego była kompromisem. Przyjął się w tym miejscu?
Jacek Maciejewski: Rada Miasta zdecydowała, że pomnik stanie na placu Teatralnym, ale lokalizacja ta była blokowana przez ówczesnego prezydenta. Ostatecznie doszło do kompromisu, któremu byłem wówczas bardzo przeciwny. Uważałem, że ustawienie pomnika wybitnego władcy i założyciela miasta w miejscu, które razi brakiem ładu przestrzennego i mierną architekturą po pierwsze uwłacza pamięci Kazimierza Wielkiego, a ponadto nie sprzyja wyeksponowaniu tej, wybitnej skądinąd, rzeźby. Do dzisiaj zdania nie zmieniłem, choć przyznaje, że otoczenie pomnika przeszło sporą metamorfozę i prezentuje się obecnie zdecydowanie korzystniej.
Nadal jednak uważam, że miejscem dla króla Kazimierza w Bydgoszczy jest główny trakt miasta od placu Wolności po Stary Rynek. Tym bardziej, że choć można zauważyć, że monument przyciąga bydgoszczan, to jednak obecne miejsce i sposób jego ekspozycji nie pozwala w pełni realizować związanych z takim pomnikiem różnorodnych funkcji społecznych. Z tego powodu pomysł przestawienia pomnika na Stary Rynek uważam za bardzo interesujący. Zresztą wcale nie nowy, bo była to pierwotnie druga, obok placu Teatralnego, lokalizacja brana poważnie pod uwagę.
Jak Pan ocenia tryb wprowadzenia do debaty publicznej pomysłu jego przeniesienia?
Zrobiono to w sposób dziwny i trochę mało poważny. Na tyle w każdym razie, że początkowo w ogóle w to nie uwierzyłem.
Czy ten pomysł, zanim ujrzał światło dzienne, powinien być skonsultowany z autorem dzieła?
Nie wiem, czy umowa z artystą takie konsultacje wymusza. Zakładam jednak, że z panem Mariuszem Białeckim rozmawiano. Przynajmniej tak nakazywałyby dobre obyczaje.
Rewitalizację Starego Rynku poprzedziły konsultacje społeczne. Czy wprowadzenie na płytę rynku kolejnego pomnika powinno być również skonsultowane z mieszkańcami?
Konsultacje społeczne stały się w ostatnich latach stałym elementem zarządzania jednostkami samorządowymi w Polsce. Doceniam ich wartość, choć za nimi nie przepadam. Mam bowiem wrażenie, że władze różnych szczebli, gdy boją się podjąć jakąś decyzję lub zamierzają ją odłożyć w czasie, to organizują ciągnące się miesiącami konsultacje, które kończą się z reguły odrzuceniem większości postulatów społecznych. W tym przypadku pan prezydent wziął na siebie odpowiedzialność za decyzję i ja mu szczerze gratuluję odwagi.
Czy ten konkretny pomnik pasuje do Starego Rynku?
W tej sprawie powinni koniecznie i jak najszybciej wypowiedzieć się specjaliści. Jeśli chodzi o samą rzeźbę, to ja od zawsze uważałem, że tak. Jednak bardzo dużo będzie zależało od konkretnego projektu aranżacji cokołu i otoczenia pomnika, bo pamiętajmy, że monument był tworzony z myślą o placu Teatralnym.
Geometria rynku jest wciąż zaburzona. Czy najpierw nie powinna się odbyć debata o odbudowie zachodniej pierzei, która domknie naturalny kształt rynku?
Nie wiem, czy potrzebna jest jakaś nowa debata, bo przecież temat ten jest przedmiotem dyskusji od bardzo wielu lat i mam wrażenie, że powiedziano już wszystko. Raczej przydałyby się tak odważne i szybkie decyzje jak w odniesieniu do pomnika Kazimierza Wielkiego. Czy z przeniesieniem rzeźby króla trzeba czekać, aż Stary Rynek wróci do historycznego kształtu? Nie sądzę. Żyjemy w epoce cyfrowej i bez problemu można zrobić cyfrowe modele różnych koncepcji odbudowy pierzei. A także sprawdzić, czy przenosiny Kazimierza Wielkiego na Stary Rynek mają w ogóle sens.