AKTUALNE 8 kwi 2021 | mk
Budowa S10 między Bydgoszczą a Toruniem znów odsuwa się w czasie

Droga ekspresowa S10 na odcinku między węzłami Bydgoszcz Błonie i Bydgoszcz Południe, fot. Pit1233, Wikipedia, lic. CC0

Do 17 maja będzie toczyć się postępowanie odwoławcze od decyzji środowiskowej RDOŚ-iu dla budowy odcinka drogi S10 między Bydgoszczą a Toruniem. Bez rozstrzygnięcia nie można ogłosić przetargu na budowę.

Przeciwko decyzji środowiskowej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy dla drogi ekspresowej S10 między Bydgoszczą a Toruniem protestowano już w ubiegłym roku, powstała petycja w tej sprawie. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie odwołania od decyzji RDOŚ-iu miała rozpatrzyć do 31 marca. Termin jednak przesunięto. „Przyczyną zwłoki jest skomplikowany charakter sprawy oraz obowiązek zapewnienia stronom czynnego udziału w prowadzonym postępowaniu”- czytamy w zawiadomieniu GDOŚ-iu.

To już kolejne przedłużenie postępowania odwoławczego. Przyczyną odwołań jest poprowadzenie drogi poprzez tereny Puszczy Bydgoskiej. Ingerencję w zasoby leśne zakładały wszystkie warianty budowy trasy, w tym bardziej radykalne niż wybrany, który wiązałby się z wycinką ok. 820 hektarów puszczy. Trasa ma zostać wytyczona na południe od drogi krajowej nr 10.

W styczniu minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapowiadał, że przetarg na zaprojektowanie i budowę S10 między Bydgoszczą a Toruniem nastąpi jak najszybciej po uprawomocnieniu się decyzji środowiskowej. – Do 2025 chcemy bezpieczną, nowoczesną drogą ekspresową dojechać z Torunia do Bydgoszczy albo z Bydgoszczy do Torunia - mówił.

Głos w sprawie w lutym zabrała lokalna Młoda Lewica, apelując o zaniechanie budowy trasy przez puszczę i postulując utworzenie Bydgoskiego Parku Narodowego. Młoda Prawica odpowiedziała natomiast, że zwłoka w sprawie budowy S10 może kosztować kolejne ludzkie życie. Droga krajowa nr 10, z powodu licznych wypadków, nazywana jest drogą śmierci.

Zdjęcie na lic. CC0

mk Autor