Bydgoszcz Wczoraj 19:30 | Redaktor
Bydgoskie Centrum Onkologii bez wsparcia z KPO. Zabrakło jednego punktu, kryteria budzą wątpliwości

fot. Centrum Onkologii Bydgoszcz

Centrum Onkologii w Bydgoszczy znalazło się tuż pod kreską w podziale unijnych środków z Krajowego Planu Odbudowy. Zabrakło mu jednego punktu w ocenie wniosku, a kryteria przyznawania punktów budzą poważne zastrzeżenia dyrekcji i środowiska lekarskiego.

Centrum Onkologii w Bydgoszczy, jeden z największych ośrodków leczenia nowotworów w kraju, nie otrzymało dofinansowania z Krajowego Planu Odbudowy. Placówka zdobyła 38 punktów na 47 możliwych, podczas gdy próg gwarantujący wsparcie wynosił 39 punktów. – Byliśmy pierwsi pod kreską – mówi prof. Janusz Kowalewski, dyrektor szpitala. – Mam duże poczucie niesprawiedliwości, bo część kryteriów jest dla mnie niezrozumiała.

Geografia ważniejsza niż potrzeby?

Dyrektor wskazuje na przykład kryterium położenia geograficznego. Bydgoski ośrodek otrzymał za nie zero punktów, podczas gdy placówki z województw zachodniopomorskiego czy warmińsko-mazurskiego dostały po pięć. – Nie ma żadnego uzasadnienia, dlaczego nasz region miałby być mniej potrzebujący niż inne – podkreśla Kowalewski.

Kolejny problem to punktacja za liczbę mieszkańców w promieniu 70 km od szpitala. Aby zdobyć maksymalną notę, potrzeba było ponad 2 mln osób, tymczasem województwo kujawsko-pomorskie jest słabiej zaludnione. – To od nas niezależne, a mimo to straciliśmy punkty – dodaje dyrektor. – Tymczasem nawet 25 proc. naszych pacjentów pochodzi spoza regionu.

Nowoczesny sprzęt wciąż w planach

Bydgoska placówka ubiegała się o 73,7 mln zł na dwa projekty: zwrot kosztów budowy bloku operacyjnego z robotami chirurgicznymi (20 mln zł) oraz modernizację diagnostyki obrazowej i medycyny nuklearnej, w tym wymianę wysłużonego skanera PET z 2009 r. Zasady konkursu sprawiły jednak, że środki można było otrzymać wyłącznie na wszystkie zgłoszone projekty – albo wcale.

Krytyka w całej Polsce

Podobne zastrzeżenia zgłaszają inne duże ośrodki onkologiczne, m.in. w Warszawie, Lublinie i Opolu. Lekarze wskazują na brak rzetelnej analizy potrzeb, nieuwzględnianie migracji pacjentów oraz nieracjonalne inwestycje – jak np. finansowanie czwartej neurochirurgii w Lublinie kosztem regionów, gdzie takich oddziałów brakuje.

Szansa z innej puli, ale bez gwarancji

Była minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że placówki pominięte w KPO mogą liczyć na środki z Funduszu Medycznego. Centrum Onkologii w Bydgoszczy ubiega się tam o 300 mln zł na budowę Centrum Innowacyjnych Terapii Onkologicznych. Problem w tym, że nikt nie wie, kiedy konkurs zostanie rozstrzygnięty. – To może potrwać miesiące, a pacjenci potrzebują pomocy teraz – zaznacza prof. Kowalewski.

Źródła:

portal.abczdrowie.pl

dorzeczy.pl

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor
-->