Bydgoszcz Dzisiaj 10:30 | Redaktor
Raport pełen niedomówień. Bokiej i Bielawa punktują ratusz: zmarnowane miliony, brak dialogu i niewygodne tematy

fot. youtube

Debata nad raportem o stanie miasta Bydgoszczy miała być świętem samorządu, a stała się areną ostrych ocen i niewygodnych pytań. Radni Paweł Bokiej i Wojciech Bielawa z Bydgoskiej Prawicy punktują brak dialogu, niewykorzystane miliony na komunikację i zamknięcie ratusza na głos obywateli.

Bydgoszcz pięknieje, ale...

– „Bydgoszcz pięknieje” – przyznają zgodnie Bokiej i Bielawa, ale dodają: – „Nie ma miasta, które przez ostatnie 30 lat by nie wypiękniało”. Problem według nich nie leży w estetyce, ale w braku strategicznych decyzji i nieumiejętnym wykorzystywaniu potencjału miasta. Jako przykład podają inwestycję w Emilianowie, która, jak mówią, została „całkowicie odpuszczona”.

Miliony złotych – niewykorzystane

W trakcie debaty nad raportem radni ujawnili, że w ubiegłym roku nie wykorzystano nawet 25–30 milionów złotych przeznaczonych na transport zbiorowy. – „Prezydent mówi, że nie ma pieniędzy, a tymczasem nie realizuje podstawowych zadań” – komentuje Bokiej. Według radnych to kolejny dowód na to, że Bydgoszcz potrzebuje zewnętrznego audytu komunikacji – audytu, który... utknął w urzędniczym oporze.

Samorząd, ale nie dla wszystkich?

Bokiej i Bielawa narzekają też na styl prowadzenia sesji Rady Miasta. – „Obywatelka czekała 8 godzin, by przez 5 minut powiedzieć, co myśli” – opowiadają. Mowa o działaczce, która chciała zabrać głos w sprawie budowy Centrum Integracji Cudzoziemców. Temat, jak przyznają radni, „wraca jak bumerang”, ale... nadal nie został omówiony na forum Rady.

Bez mediów, bez dialogu, bez decyzji

Sprawa cudzoziemców poruszona została jedynie na Radzie ds. Równego Traktowania, która – jak relacjonują – obradowała za zamkniętymi drzwiami, bez udziału mediów. – „Rada, która ma słuchać ludzi, zamyka się przed nimi” – ironizują radni. Co więcej, ich zdaniem urzędnicy wojewódzcy próbują narzucać samorządom wizję „wielokulturowej Polski”, na co społeczeństwo nie jest przygotowane – ani mentalnie, ani instytucjonalnie.

Radni kontra ratusz

W całej rozmowie z „Kanału Bydgoskiego” przewija się motyw lekceważenia głosu opozycji. – „Prezydent nie potrzebuje zaufania całej rady, wystarczy mu własny klub” – podsumowuje Bielawa. Radni zgłosili 30 poprawek budżetowych – żadna nie została przyjęta.

Na koniec: patriotyzm, nie krytykanctwo

– „Nie krytykujemy dlatego, że nie lubimy tego miasta. Przeciwnie – kochamy je i chcemy, by się rozwijało” – zapewniają. I zapowiadają, że wrócą do tematu. Nawet w wakacje.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor
-->