Felietony 27 cze 2021 | Jarosław Jakubowski
Bydgoska ofensywa literacka [FELIETON]

Jarosław Jakubowski, fot. Anna Kopeć (archiwum)

W ostatnim czasie na półkach księgarskich pojawiło się sporo interesujących książek bydgoskich lub z Bydgoszczą związanych pisarzy. Uwagę zwraca szczególnie seria „Biblioteka Toposu” sygnowana przez ten dwumiesięcznik literacki pod wodzą Krzysztofa Kuczkowskiego.

Dobrą passę bydgoskich twórców zapoczątkował Wojciech Banach tomem wierszy „Mecz z realem”. Bydgoszczanin wraca w nim do poetyki, którą lubi najbardziej, czyli bystrej obserwacji społeczno-obyczajowej zaprawionej nutką liryzmu. Banach przyzwyczaił nas już do tego, że umie frapująco opowiadać o naszej rzeczywistości, a jednocześnie chętnie spogląda wstecz, często na dramatyczne wydarzenia z naszej dwudziestowiecznej historii. Lubi też zwarcie z lewicowymi ideologiami, a także z zasadą political correctness, która często używana jest jako knebel dla inaczej myślących. Po „Mecz z realem” powinni sięgnąć miłośnicy poezji, którzy szukają w niej nie tylko emocjonalnych wzruszeń, ale też tematów intelektualnych przemyśleń.

Wraz z najnowszym tegorocznym numerem „Toposu” ukazały się aż dwie książki autorów z Bydgoszczą związanych. „33 wiersze albo powidoki” – taki tytuł nosi tom poezji Macieja Krzyżana, poety mieszkającego w Gnieźnie, ale z Bydgoszczą mającego silne relacje. Krzyżan należy do Bydgoskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz do twórczej orbity Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego. Wielokrotnie prezentował przy Chocimskiej 5 swoje wiersze, a w 2017 roku opublikował nakładem GA wybór swoich poezji zatytułowany „Tęsknota”. Wiersze Macieja Krzyżana w najnowszym tomie wędrują do świata dzieciństwa, poeta z pietyzmem odtwarza topografię chłopięcych zabaw, rekonstruuje tamte emocje, patrząc z perspektywy człowieka przekraczającego smugę cienia. Sporo w tych wierszach odwołań do codzienności, zwłaszcza tej pandemicznej. I jak to u Krzyżana nie mogło zabraknąć wątków duchowych; autor głosi wielką pochwałę istnienia, dziękczyni Bogu za każdy dzień, ale też patrzy na siebie bez złudzeń, jak na jednego z grzeszników. Piękne świadectwo dojrzałej wiary i dojrzałej poezji.

Dobry czas ma ostatnio Bartłomiej Siwiec, bydgoski poeta, prozaik, a kiedyś również dramaturg, choć jak zapewnia z tym gatunkiem przynajmniej na razie skończył. Jego kolejna w ostatnim czasie książka „Domysły na temat Ruxa” ukazała się przy „Toposie” razem z tomem Macieja Krzyżana. Pomysł na nią jest podobny jak w przypadku poprzedniego toposowego tomu wierszy bydgoszczanina – „Przepompowni”. I tam, i tu za kanwę książki posłużyła prawdziwa historia. Tytułowy Karl-Heinz Rux był szefem bydgoskiego gestapo odpowiedzialnym za zbrodnie na wielu Polakach. Popełnił samobójstwo w dniu zwycięstwa, 8 maja 1945 roku uciekając w ten sposób przed ziemską sprawiedliwością. Chyba jednak nie wziął pod uwagę, że „poeta pamięta” i że „spisane będą czyny i rozmowy”. Siwiec we właściwy sobie sposób, na poły serio, na poły ironicznie analizuje wątpliwe dokonania Ruxa, zastanawia się nad jego losami. Niemiecki nazista jest tylko przyczynkiem do szerszych refleksji o ludzkiej naturze, bo najwięcej miejsca poeta poświęca „tu i teraz”, podobnie jak Maciej Krzyżan dokumentując okres pandemicznego zamknięcia. Można przypuszczać, że mamy do czynienia z uruchomieniem się w polskiej poezji nurtu starającego się opisać specyfikę fizycznej i duchowej izolacji. Z pewnością propozycja Bartłomieja Siwca jest pod tym względem jedną z najciekawszych.

Do tych pozycji dopisałbym również „Wieżowiec zero” Karoliny Sałdeckiej, która w poetyckiej formie zawarła swoje przeżycia związane z tytułowym domem. Więcej o tej książce możecie dowiedzieć się z programu „Gadające głowy”, którego gościem była autorka. Jest dostępny na stronie internetowej TVP3 Bydgoszcz. Z propozycji odmiennych gatunkowo zachęcałbym do sięgnięcia po powieść kryminalną Małgorzaty Grosman „Mord na Zimnych Wodach”. Akcja toczy się w Bydgoszczy w dwudziestoleciu międzywojennym, a zagadkę zbrodni usiłuje rozwikłać policjant nazwiskiem Fąferek. Miłośników krótszych form prozatorskich powinien zaś zadowolić tom opowiadań Stefana Pastuszewskiego „Krople potu”, przedstawiający świat współczesny opowiedziany z punktu widzenia starzejącego się mężczyzny.

Myślę, że na wakacje warto zaopatrzyć się w wymienione przeze mnie książki. Ich lektura daje dużą czytelniczą radość, inspiruje i skłania do refleksji. Nie bez znaczenia dla bydgoskich patriotów powinien być fakt, że wszyscy autorzy są z miastem nad Brdą w jakiś sposób związani.

 

Czytaj także o Bydgoski Nagrodach Literackich:

„Strzały Łuczniczki” wręczone. Gala tym razem była „podwójna”