Bał się, więc wpadł do kościoła, wygrzebał jamę i ukrył skarb [WYWIAD Z ARCHEOLOGIEM]
fot. Robert Grochowski i Janusz Flemming
– Wiedzieliśmy, że w tym miejscu znajduje się krypta, ale myśleliśmy, że to nie będzie nic szczególnego. A tu taka niespodzianka – mówi o odnalezionym w bydgoskiej katerze skarbie archeolog Robert Grochowski
Inne z kategorii
Nowa Wilejka: Miejsce pamięci i duchowości na wschodnich obrzeżach Wilna
Magdalena Liczkowska: Jak wyglądało odkrycie skarbu?
Robert Grochowski: Znaleźliśmy go we wtorek, 2 stycznia, w czasie prowadzenia prac ziemnych po zdjęciu obecnej posadzki przy ścianie południowej prezbiterium. Był bardzo płytko zakopany, raptem kilka centymetrów poniżej obecnego poziomu posadzki. „Wyszedł” o godz. 12.00, a jego eksplorację zakończyliśmy około godz. 21.00
Czy istniały przypuszczenia, że pod posadzką może się coś znajdować?
Nie, nie mieliśmy żadnych podejrzeń. Wiedzieliśmy, że w tym miejscu znajduje się krypta, ale myśleliśmy, że to nie będzie nic szczególnego tylko zasypisko pach sklepiennych – a tu taka niespodzianka. Wiemy, że krypta jest na pewno starsza od skarbu – skarb jest z I poł. XVII w. natomiast krypta jest z wieku XVI.
Wiadomo już w jaki sposób kosztowności mogły się tam znaleźć?
Znalazły się tam w prozaiczny sposób. Prawdopodobnie w czasie wojen szwedzkich, gdy Bydgoszcz była trzykrotnie zdobywana i plądrowana, ktoś kogo jeszcze nie znamy zapakował najcenniejsze rzeczy do drewnianej szkatułki, odmierzył dwa łokcie od muru katedry, zdjął kilka płytek posadzkowych, wygrzebał jamę, w tej jamie umieścił szkatułkę, zasypał ją, a później ułożył płytki posadzkowe – i nie było śladu.
Skarb był zdeponowany w czasie zagrożenia, wtedy, kiedy istniało duże niebezpieczeństwo. Szwedzi trzykrotnie zdobywali Bydgoszcz, trzykrotnie miasto było plądrowane, grabione, następowały przemarsze polskich i obcych wojsk, pojawiały się też zarazy. To wszystko stwarzało bardzo niebezpieczny czas.
A czy istnieje możliwość, że w katedrze ukryto więcej skarbów? Będą państwo kontynuować poszukiwania?
Na tę chwilę wiemy tylko tylko tyle, że mamy jeden skarb oraz siedem krypt, które są obok. W kryptach tych znajdują się trumny ołowiane i drewniane. Co będzie dalej? Zobaczymy. Będziemy przesuwać się sukcesywnie w kierunku wschodnim, w kierunku ołtarza i zobaczymy, co przyniosą kolejne metry sześcienne.
Cały wywiad z archeologiem Robertem Grochowskim ukaże się w najnowszym numerze Tygodnika Bydgoskiego. Znajdziecie go w kioskach już 11 stycznia.