Umowa na budowę wiaduktu zachodniego na al. Armii Krajowej podpisana

– Obiekt nadal będzie posiadał dwa pasy ruchu, ale dostosujemy go też do potrzeb pieszych i rowerzystów – zapowiadają drogowcy. – W pierwszej kolejności wykonane zostanie optymalizacja dokumentacji, co pozwoli przystąpić do robót budowlanych. W zakres zadania wchodzi rozbiórka obiektu i budowa nowego oraz doprojektowanie dodatkowych elementów, takich jak drogi rowerowe – informują.

Na wybór wykonawcy wpływ miały cena, deklarowany termin ukończenia konstrukcji i długość gwarancji. Oferty w przetargu złożyło pięć spółek, najtańszą – opiewającą na blisko 29 mln zł – firma Mostostal Kielce, kończąca obecnie prace przy budowie nowego wiaduktu w ciągu ul. Wojska Polskiego. 

– Nowy obiekt będzie wyglądał identycznie jak sąsiedni – pojawią się łuki nośne z rur stalowych oraz podwieszone do nich przęsło stalowe – czytamy na stronie ZDMiKP. – Zachowane zostaną dwa pasy ruchu dla samochodów, natomiast zlikwidowany zostanie nieużywany pas awaryjny, a uzyskane w ten sposób miejsce przeznaczone zostanie na drogę rowerową – zapowiadają drogowcy. – Funkcjonalnie należy się spodziewać „lustrzanego” układu w porównaniu do tego, który wybudowano razem z wiaduktem wschodnim. Będą więc schody po obu stronach torów kolejowych, chodnik i droga rowerowa od strony ul. Czerkaskiej oraz pochylnia pieszo-rowerowa do Lasu Gdańskiego – dodają.

Prace budowlane mają potrwać ok. roku. 

Wiadukty wraz z dwujezdniową ul. Armii Krajowej oddano do użytku w 1984 roku, co odciążyło ul. Gdańską. Przerzucono je nad torami dwóch linii kolejowych: Bydgoszcz – Kutno oraz biegnącej równolegle na tym odcinku magistrali węglowej.

Z biegiem lat stan techniczny wiaduktów pogarszał się; nie spełniały norm stawianych obiektom o dużym natężeniu ruchu. W związku z tym zapadła decyzja o przebudowie: wiadukt wschodni zmodernizowano w latach 2019–2020. Inwestycja pochłonęła 20 mln złotych. 

Wiaduktom od ubiegłego miesiąca patronuje Jan Nowak-Jeziorański, legendarny Kurier z Warszawy.

Zdjęcia: Anna Kopeć, archiwum